Hodowla gnojaków - dobry patent - zdjęcia, foto - 6 zdjęć
Moja hodowla polega na tym, aby w zimie się nie obawiać, że nasze robaczki zmarzną.
Ja zacząłem kombinację na różne sposoby, na początku próbowałem z rozmnożeniem na ziemi, z podkładami na dnie folii, desek, a nawet płyt chodnikowych. Nie wychodziło nic z tego. Robaki uciekały, a nawet nie rozmażały się. Wynikiem tego było iż zbyt żyzna ziemia, druga sprawa, ziemia w jakiej jest duża ilość dżdżownicy (rosówek), nie utrzymasz dendroben. Zacząłem rozmyślać i wpadłem na pomysł, pewnego dnia wiosną wczesną, założyłem na podwórku akwarium, aby spoglądać co się będzie działo. Przygotowałem namoczoną słomę, ziemi z kretowiska i obierki z jabłek, ziemniaków.
Słomę przesypywałem warstwowo ziemią,mieszając z obierkami. Codziennie trzeba pilnować , aby wilgotność była stała.Podlewać co dwa - trzy dni, zależnie od pogody. Kiedy słoma zmurszała, obierki zaczęły gnić. Zakupione dendrobeny nr.4 wsypałem do akwarium i obserwowałem dalej. Po dwóch tygodniach, zauważyłem że moje zakupione robaczki założyły pierwsze gniazda wypełnione białym włosiem. Gęba się uśmiała i myśli, co dalej.
Miałem pozostałości po dzieciach, czyli wanienka do kąpieli niemowląt. Przygotowałem zgodnie jak z akwarium. Odczekałem ten czas na utrwalenie kompostu i z akwarium wysypałem do niej zawartość, przykrywając płatkami mokrego kartonu. Na sam wierzch umieściłem płytę dachową aby zbytnio deszczu nie dostawało. Lecz ta wanienka, już miała nawiercone otwory w dnie, wiertłem nr. 14 i została wkopana. Na zdjęciu już jest pusta , nastąpiły zmiany i dodatkowe akcesoria wykorzystałem.
Były nimi lodówki spożywcze, dlaczego lodówki? Ponieważ w otwarty pojemnik, latem dostawały się mrówki czarne, które dewastowały gniazka, zakładając własne gniazda i siedliska. Z lodówkami postępowałem identycznie, otwory, przygotowanie kompostu.Po miesiącu ,było namnożonych sporo gniazd, następne miesiące i zauważyłem przybytek robactwa.
Zacząłem rozmyślać nad zmianą gatunku, ponieważ denrobeny zakupione, po złożeniu pierwszych jaj zdychają. Nie wierzcie co piszą w internecie, że kilkakrotnie wyciągają z nich narodek. To tylko naciąganie wędkarzy i ogrodników chcących mieć kompost.
Ja postanowiłem zmieszać dendrobeny kupne,z gnojaczkami z prawdziwego obornika. I tak się stało, porozmawiałem z kolegą, którego ojciec jest gospodarzem. Przywiozłem nowy nabytek (wiaderko), we wiaderku znajdował się obornik z robaczkami i młodzieżą. Robiąc w swoich złożach dołki wsypywałem niewielkie ilości. Podzieliłem to na dwie lodówki. Po następnych dwóch miesiącach moim oczom ukazał się cud. Robale zmieniły barwę, bardziej ruchliwe i szybciej składały nowe potomstwo.
No ale trzeba pomyśleć nad porą zimową, więc tak: Lodówki wkopane, są izolowane z każdej strony styropianem, to na razie jeden plus. Od kolegii zamówiłem worek jabłek, czyli spadów, mogą być nawet na pół zgnite, to w niczym nie szkodzi, a nawet przyśpiesza ich rozkład. Żywność mam już z głowy, teraz plan , jakby tutaj im utrzymać wilgotność. Wiadomo w kompostowniku jest ciepło, paruję a zarazem skrapla się nie ściankach naszego pojemnika. Słoma - do każdego pojemnika dodałem słomy po samą górę, przykrywając owoce. A znowu słomę nakryłem kartonem rozłożonym. Po tygodniu zauważyłem jak pieknie karton wilgoć wchłania.
Aby mieć pewność że silne mrozy, nie zaszkodzą moim pupilom, okryłem je wykładzinami. Tak zamknięte i okryte lodówki przetrwają wszystko, po mrozach tego roku, czyli 2016-2017 zżerała mnie ciekawość. Odkryłem żeby sprawdzić, normalnie niedowieżałem. Robaczki jak bułek w cukierni, a następnie nowe gniazda pokoleń. Różne rozmiary i takie żwawe. W danej chwili posiadam dwie takie bazy, ale jeszcze posiadam dodatkową, nabytą od sąsiada. Jak to polak mówi "Od przybytku głowa nie boli"
Dnia dzisiejszego wybieram sobie kiściami, nie muszę się martwić czy będę miał na zasiadkę coś żywego. W sklepach wczesną wiosną robaki są w cenie, przykładem jest cena dendroben w sieci jak i sklepach, za małe pudełeczko wołają 5 zł, a w nim zaledwie kilka szt. Jeden zakup mam z głowy, a wiele mnie to nie kosztowało i nie zajmuję mi zbyt dużo miejsca w ogrodzie.
Pozdrawiam I.K - SVT
Autor tekstu: Irek Kessling
SlawekNikt | |
---|---|
Ja trzymam w piwnicy. Maluchy były nawet dwa tygodnie temu :-) Muszę pomyśleć nad jakimś większym pojemnikiem. Pewnie zbiję z desek. Robale w tzw. hodowli to te znad rzek, nad którymi łowię. (2017-03-11 19:58) | |
boiles | |
Ja hoduje od 2 miesięcy w pojemniku budowlanym ostatnio jechałem na rybki i jest tego odgrom pozytywnie rocznie zaoszczędze ok 300zł na niezłego bacika koszt tylko kilka jabłek.PZDR (2017-03-11 20:35) | |
pakul1206 | |
To teraz ja po kolei :) Robaczki żeby nie zmarzły w zimie muszą schować się poniżej strefy przemarzania więc najlepiej jak pojemnik jest zakopany w ziemi i odpowiednio głęboki, słoma jest dobrym izolatorem, karmimy je odpadkami z obiadu: ziemniaki, sałata, jabłka... jak się rozmnożą to z jednego wbicia wideł mamy z 500-700szt !!!!! jak ktoś nie widział to nie uwierzy :) Co do ruchliwości tego robactwa to jest mistrzostwo świata,jak ktoś to zobaczy to z tym gównem ze sklepów nie będzie chciał mieć nic wspólnego, sześć robali wbitych na hak po położeniu na ziemi normalnie ucieka, robią z 0,5m na minutę :)))) toć ciężko to w paluchach utrzymać :) Tylko szkoda że obfite nęcenie tym przyciąga masę małych okonków. Ode mnie ***** (2017-03-11 21:45) | |
u?ytkownik200880 | |
Super sprawa mieć swoje robaki :) kiedys też takie coś miałem ale moje były straszenie chude i krótkie :/ (2017-03-11 21:57) | |
maarcin87 | |
ja posiadam robaki od trzech lat, super na kazda rybÄ, zawsze ĹwieĹźe i ruchliwe, a ten ich zapach jak przyciÄ
ga:) ZaczÄ
Ĺem tak Ĺźe wkopalem plastikowy pojemnik w ziemiÄ, wrzucilem trochÄ zieleniny, od sÄ
siada z kompostownika trochÄ robakĂłw i dalej juĹź same siÄ rozmnozyly. teraz co jakiĹ czas dorzucam i mam towar na ryby kiedy chce ,oczywiĹcie co jakiĹ czas dorzucam coĹ z domu Ĺźeby miaĹy co jeĹÄ. Pozdrawiam (2017-03-12 00:05) | |
berthold | |
Tylko obecne ryby wolą kołacz z posypką niż glisty , coś im się we łbach poprzewracało , kiedyś tylko ciasto i glisty się brało na ryby ale teraz jakoś nie chcą na to brać (2017-03-12 17:05) | |
jendreczek | |
Ja tam wole rosówki. Od początku wiosny po deszczyku chodzę na działkę wieczorem latara z czerwonym filtrem i gniemy plecki. Zbieram do pojemników budowlanych wysypane ziemną z kretowiska karmie sałata pociętą. Pojemniki opróżniam w kolejności zbierania. Co do dendrobeny kalifornijskiej to lipa lepsza zwykła "glizda" kopana , natomiast gnojak to inna historia. Glizdy kopane pozyskuje wbijając widły do rycia w ziemie i poruszając nimi. (2017-03-14 21:05) | |