Hodowla gnojaków - dobry patent
Irek Kessling (SVT)
2017-03-10
Moja hodowla polega na tym, aby w zimie się nie obawiać, że nasze robaczki zmarzną.
Ja zacząłem kombinację na różne sposoby, na początku próbowałem z rozmnożeniem na ziemi, z podkładami na dnie folii, desek, a nawet płyt chodnikowych. Nie wychodziło nic z tego. Robaki uciekały, a nawet nie rozmażały się. Wynikiem tego było iż zbyt żyzna ziemia, druga sprawa, ziemia w jakiej jest duża ilość dżdżownicy (rosówek), nie utrzymasz dendroben. Zacząłem rozmyślać i wpadłem na pomysł, pewnego dnia wiosną wczesną, założyłem na podwórku akwarium, aby spoglądać co się będzie działo. Przygotowałem namoczoną słomę, ziemi z kretowiska i obierki z jabłek, ziemniaków.
Słomę przesypywałem warstwowo ziemią,mieszając z obierkami. Codziennie trzeba pilnować , aby wilgotność była stała.Podlewać co dwa - trzy dni, zależnie od pogody. Kiedy słoma zmurszała, obierki zaczęły gnić. Zakupione dendrobeny nr.4 wsypałem do akwarium i obserwowałem dalej. Po dwóch tygodniach, zauważyłem że moje zakupione robaczki założyły pierwsze gniazda wypełnione białym włosiem. Gęba się uśmiała i myśli, co dalej.
Miałem pozostałości po dzieciach, czyli wanienka do kąpieli niemowląt. Przygotowałem zgodnie jak z akwarium. Odczekałem ten czas na utrwalenie kompostu i z akwarium wysypałem do niej zawartość, przykrywając płatkami mokrego kartonu. Na sam wierzch umieściłem płytę dachową aby zbytnio deszczu nie dostawało. Lecz ta wanienka, już miała nawiercone otwory w dnie, wiertłem nr. 14 i została wkopana. Na zdjęciu już jest pusta , nastąpiły zmiany i dodatkowe akcesoria wykorzystałem.
Były nimi lodówki spożywcze, dlaczego lodówki? Ponieważ w otwarty pojemnik, latem dostawały się mrówki czarne, które dewastowały gniazka, zakładając własne gniazda i siedliska. Z lodówkami postępowałem identycznie, otwory, przygotowanie kompostu.Po miesiącu ,było namnożonych sporo gniazd, następne miesiące i zauważyłem przybytek robactwa.
Zacząłem rozmyślać nad zmianą gatunku, ponieważ denrobeny zakupione, po złożeniu pierwszych jaj zdychają. Nie wierzcie co piszą w internecie, że kilkakrotnie wyciągają z nich narodek. To tylko naciąganie wędkarzy i ogrodników chcących mieć kompost.
Ja postanowiłem zmieszać dendrobeny kupne,z gnojaczkami z prawdziwego obornika. I tak się stało, porozmawiałem z kolegą, którego ojciec jest gospodarzem. Przywiozłem nowy nabytek (wiaderko), we wiaderku znajdował się obornik z robaczkami i młodzieżą. Robiąc w swoich złożach dołki wsypywałem niewielkie ilości. Podzieliłem to na dwie lodówki. Po następnych dwóch miesiącach moim oczom ukazał się cud. Robale zmieniły barwę, bardziej ruchliwe i szybciej składały nowe potomstwo.
No ale trzeba pomyśleć nad porą zimową, więc tak: Lodówki wkopane, są izolowane z każdej strony styropianem, to na razie jeden plus. Od kolegii zamówiłem worek jabłek, czyli spadów, mogą być nawet na pół zgnite, to w niczym nie szkodzi, a nawet przyśpiesza ich rozkład. Żywność mam już z głowy, teraz plan , jakby tutaj im utrzymać wilgotność. Wiadomo w kompostowniku jest ciepło, paruję a zarazem skrapla się nie ściankach naszego pojemnika. Słoma - do każdego pojemnika dodałem słomy po samą górę, przykrywając owoce. A znowu słomę nakryłem kartonem rozłożonym. Po tygodniu zauważyłem jak pieknie karton wilgoć wchłania.
Aby mieć pewność że silne mrozy, nie zaszkodzą moim pupilom, okryłem je wykładzinami. Tak zamknięte i okryte lodówki przetrwają wszystko, po mrozach tego roku, czyli 2016-2017 zżerała mnie ciekawość. Odkryłem żeby sprawdzić, normalnie niedowieżałem. Robaczki jak bułek w cukierni, a następnie nowe gniazda pokoleń. Różne rozmiary i takie żwawe. W danej chwili posiadam dwie takie bazy, ale jeszcze posiadam dodatkową, nabytą od sąsiada. Jak to polak mówi "Od przybytku głowa nie boli"
Dnia dzisiejszego wybieram sobie kiściami, nie muszę się martwić czy będę miał na zasiadkę coś żywego. W sklepach wczesną wiosną robaki są w cenie, przykładem jest cena dendroben w sieci jak i sklepach, za małe pudełeczko wołają 5 zł, a w nim zaledwie kilka szt. Jeden zakup mam z głowy, a wiele mnie to nie kosztowało i nie zajmuję mi zbyt dużo miejsca w ogrodzie.
Pozdrawiam I.K - SVT