Pechowy początek października z zawodami w tle

/ 11 komentarzy / 6 zdjęć


Muszę przyznać, że czekałem na tę porę roku. Początek jesieni zawsze kojarzył mi się z dobrymi braniami szczupaka i sandacza. Widok dziesiątek łodzi na Zalewie Zegrzyńskim w październikowy weekend to to, co zawsze mi się podobało, szczególnie przejeżdżając przez most w Zegrzu ten widok, zachęcał do złapania za spinning.

Przez dwa tygodnie, nie miałem zbyt wiele okazji na to, żeby się wybrać nad wodę. Krótkie, popołudniowe wyprawy na zielonkowskie gliniaki, kończyły się przeważnie miłym spędzeniem czasu na łonie natury. Niemal zero brań, a o złapaniu czegoś przyzwoitego można zapomnieć. Zdążyłem się jednak już przyzwyczaić do uroków „Glinek”. Wyniki nie przeszkadzały mi specjalnie, bo wciąż po głowie chodziły mi zawody spinningowe, które odbyły się w ostatnią niedzielę (14.10.12).

Towarzyskie Zawody Spinningowe Koła nr 23 Zielonka (Organizator) i 61 Ząbki odbyły się w Strzyżach nad rzeką Narew. Pogoda dopisała, zawodnicy też.
Do zawodów przygotowywałem się od połowy tygodnia. Sprawdzenie sprzętu, przegląd przynęt. Nie obyło się bez wizyty w sklepie wędkarskim i zakupu nowych. Na pewno musiałem się uzbroić w te cięższe. Spinninguję głównie na jeziorach z obciążeniem 5-10g. Biorąc pod uwagę, że Narew jednak płynie i przydałoby się przeczesać dno, to dokupiłem nieco większych gumek i główek w przedziale 15-20g. Zabrałem oczywiście cały zestaw przynęt: błystki obrotowe, kopyta, twistery, wahadłówki, woblery,…

Na miejscu, czyli Stanicy Koła PZW nr 79 Warszawa-Ursus, okazało się byliśmy pierwsi. Na zawody wybrałem się oczywiście z Tomkiem. Było jeszcze ciemno. Zdążyliśmy zapalić, zanim powoli zjeżdżać się inni koledzy z Zielonki i Ząbek. Kilkanaście minut po 7:00 na parkingu przy pomoście, byli niemal już wszyscy. Chwila na przygotowania, odprawa i na łódki. Jako że, pierwszy raz byłem w Strzyżach postanowiliśmy chwilę poczekać i ruszyć za większością.
Wydostaliśmy się ze starorzecza i znaleźliśmy odrobinę przestrzeni. Na horyzoncie widać było kilka ekip. Zaczęliśmy biczowanie. Kilkanaście rzutów i nic. Pocieszające było to, że nieopodal widać było żerującego szczupaka. Co kilkanaście rzutów zmieniałem przynętę. Widać było, że szczupły grasował pod powierzchnią. Postanowiliśmy, zatem wypróbować lżejsze przynęty. Niestety bez rezultatu.

Po jakimś czasie podpłynęła do nas znajoma ekipa. Była chwila na wymianę spostrzeżeń i 'małe co nieco'. Okazało się, że na ich koncie był już 55cm szczupaczek. Od rozpoczęcia zawodów, nie minęło więcej niż godzina. Do końca, jeszcze dużo czasu, zatem się nie poddawaliśmy i zmieniając miejsca oraz zakładając coraz to inne przynęty, szukaliśmy szansy na jakikolwiek wynik. Okazało się, że bezskutecznie.
Po 6 godzinach, wróciliśmy do Stanicy z pustą siatką. Szkoda, ale okazało się, że tego dnia zwyczajnie było bardzo trudno trafić cokolwiek. Wspomniany wcześniej szczupak, zapewnił koledze Krzyśkowi 1 miejsce w zawodach. 2 miejsce, to 30cm okonek. Oprócz tego, kilka małych okonków. Ogólnie, bez rewelacji. Mimo tego, same zawody były bardzo przyjemne. Trochę zimno, ale bez deszczu, do tego 40 chłopa i ciepła micha na koniec. Czego może chcieć więcej przeciętny wędkarz? ;)
Podsumowując; po raz kolejny bez rezultatów, ale ciekawie spędzony czas, poznana nowa miejscówka i nowe doświadczenia. Nie poddaję się i niebawem znowu ruszę nad wodę.

Przy okazji zawodów, miałem szanse na dalsze testy Shimano Catana CX Tele Spin 240MH. Podtrzymuję opinię, że jest to niezły kijek... oczywiście, jak na teleskop i w tej cenie. Strasznie denerwują jednak gubiące linię przelotki. Dopiero za 3 razem, ustawiłem je tak, że stały w miejscu, ale wymagało to użycia dużej siły. W tej kwestii dwuczęściowe kije są nie do pobicia.

 


5
Oceń
(36 głosów)

 

Pechowy początek października z zawodami w tle - opinie i komentarze

Lin1992Lin1992
0
Nie ma to jak pogodny dzień spędzony na rybach - tego nic nie zastąpi. A że ryby nie biorą to trudno następnym razem będzie lepiej. Życzę powodzenia i pozdrawiam. Za wpis oczywiście pięć zostawiam :) ***** (2012-10-16 11:11)
mszpetmanmszpetman
0
Nie ważne, że rybki nie brały, najważniejsza jest atmosfera i osoby z którymi się jest nad wodą. Oczywiście 5 (2012-10-16 18:48)
maverick314maverick314
0
Fajnie opisany artykuł ode mnie 5 pozdrawiam (2012-10-16 21:19)
Zibi60Zibi60
0
Zawody - oprócz rywalizacji - dostarczają nam dużo innych wrażeń, które Piotrze zauważyłeś i doceniłeś. Spotkanie i wymiana doświadczeń z kolegami , obcowanie z przyrodą - bezcenne, a że rybki nie było... będzie innym razem. 5* (2012-10-17 07:18)
wuszywuszy
0
Widzę, że straszna kicha wciąż z braniami. Na 40 chłopa jeden szczupły to straszna statystka. A jak Twoje wyniki na Gliniankach? Też tam ostatnio szukam szczęścia ale też jest ciężko. Chyba się rybki obraziły... P.S. Fajna relacja z zawodów! (2012-10-17 10:55)
piotr-strzalkowpiotr-strzalkow
0
Glinianki w tym roku nie rozpieszczają. Byłem tam w tym roku ze 20 razy... bez efektów. Co prawda, rzadko siedziałem dłużej niż 3-4 godziny, ale zdarzało się, że przez ten czas nie miałem nawet jednego brania. Nawet drobnica się nie czepiała (grunt i spławik). Ostatnio przestawiłem się na spinning i żywcówkę. Też bez efektów. Dopiero przedwczoraj miałem jedno branie. Po minucie wyczekiwania i zacięciu okazało się, że hak był pusty. O podobnych sytuacjach, słyszałem od innych kolegów. Po tym co się dzieje na wodzie widać, że bardziej aktywne są małe sztuki (25-30cm). Ogólnie nie można narzekać na brak ryby. Od czasu do czasu, można zauważyć też ładniejsze okazy szczupłego (4kg), ale trzeba jeszcze je złapać ;) Poza tym, koła z Zielonki i Ząbek dosyć regularnie zarybiają zbiorniki. Kilka tygodni temu, woda została zasilona sandaczem (główny akwen) i karpiem (kwadrat). Właśnie na kwadracie i przy wyspie, można spotkać sporo karpiarzy. Z tego co mówią, ryba jest i bierze. Może bez okazów pow. 10kg, ale śmiało można się ustawiać na karpia. Połamania i do zobaczenia nad wodą (2012-10-17 11:53)
piotr-strzalkowpiotr-strzalkow
0
Trzeba dodać, że Glinianki są szalenie popularne i niemal każdego dnia, można spotkać tam wielu wędkarzy. Przez całą wiosnę i lato do wody trafiło tyle zanęty, że ryba była zwyczajnie przeżarta. W tym roku nie brakowało też naturalnego pokarmu. Tu upatruję powód słabych brań, a może zwyczajnie moje umiejętności są niewystarczające ;) (2012-10-17 12:05)
wuszywuszy
0
Ja na razie też miałem jedno branie szczupłego na wahadłówkę, ale niestety nie udało mi się go wyciągnąć - (wysoki brzeg, a ja bez podbieraka). Łowiłem na tym z akwenie z cypelkami (ten nazywasz głównym akwenem?). Dzisiaj może spróbuje szczęścia na kwadracie - pogoda super, miło będzie posiedzieć. Orientujesz się gdzie są na nim dobre miejsca? bo z brzegu się wydaje, że strasznie pozarastany jest i nie widać głębszych miejsc. (2012-10-18 09:43)
piotr-strzalkowpiotr-strzalkow
0
Główny, to ten przy parkingu. "Stare", to te za "głównym", przy torach. Jeżeli chodzi o miejsca, to rzucam wszędzie. Glinianki nie są wielkie ;) Jednak osobiście, najbardziej pasuje mi zbiornik z wyspą. A że zarośnięte, to prawda - lekkie główki i woblerki. (2012-10-18 11:00)
kubeq123kubeq123
0
ładnie napisane liczy się odpoczynek złowienie ryby nie jest najważniejsze następnym razem będzie lepiej daję 5 (2012-10-18 16:14)
kamil11269kamil11269
0
mi też w tym roku zawody nie wyszły, miałem 14 na 83 i 8 na 16 i jeszcze inne ale to nie opłaca się nawet pisać (2012-10-20 09:49)

skomentuj ten artykuł

Sklep wędkarski internetowy, duże okazje tanie wędki i kołowrotki online - zdjęcia i fotki

Wędkarstwo wiadomości