Kołowrotek Penn Battle 2000 â mały mocarz zza oceanu
Roman (roman55)
2012-12-18
Battle, 2000 to przedstawiciel udanych konstrukcyjnie i cenionych maszynek ze stajni firmy Penn z USA. Model 2000 to najmniejszy model kołowrotka z całej gamy serii Battle dostępny od wielkości 2000 do 8000. Według niektórych opinii braci wędkarskiej to między innymi następca legendarnego już króla o nazwie Slammer (dla mnie osobiście to nietrafne określenie, a kontynuatorem tego modelu powinien być nowy inny model firmy Penn o nazwie Spinfisher, bo maszynki Slammery to dość duże masywne woły robocze a zarazem niezawodne w swojej prostocie modele o ustalonej renomie ale raczej na wody o ekstremalnych warunkach, a tu mamy do czynienia z bardziej finezyjnym i o wiele lżejszymi kołowrotkami Battle, ale wracając do tematu).
Dane katalogowe dla modeli Battle:
6 nierdzewnych łożysk kulkowych + 1 walcowe;
przełożenie 6,2:1,
waga 269g
korpus i rotor wykonany z aluminium;
natychmiastowa blokada biegu wstecznego – jednokierunkowe łożysko oporowe;
specjalny mechanizm spowalniający posuw szpuli;
super lekki i mocny kabłąk;
precyzyjne nawijanie żyłki z systemem zapobiegającym skręcanie żyłki;
2 szpule z aluminium;
dynamicznie wyważony rotor;
precyzyjny hamulec przedni HT 100 zabezpieczony przed zabrudzeniem piaskiem, solą i kurzem;
aluminiowa korbka wykonana w technologii CNC.
Jakość wykonania, ogólne wrażenia?
Młynek Battle 2000 to nieduży kręciołek o pięknym bardzo gustownym designu, całość utrzymana w kolorze matowej czerni z kontrastującymi pięknie elementami koloru złota. Już na pierwszy rzut oka mikrus zachwyca swym poprawnym spasowaniem wszystkich elementów oraz nieskazitelną pracą. Charakterystyczną cechą rzucająca się od razu w oczy przy naszym pierwszym kontakcie to bardzo duży ergonomiczny uchwyt korbki (świetnie wyprofilowany) w stosunku do małego gabarytu samego kołowrotka. Waga po wzięciu do ręki niejednego lekko zaskoczy swym ciężarem 269g, taki mały a waży. Korpus, rotor czy szpula wykonana w całości z dobrej, jakości stopów aluminium. Po zrobieniu kilku szybkich obrotów korbki na sucho sama praca mechanizmów napędu jest cicha, lekka, bez żadnych luzów zgrzytów czy tym podobnych odgłosów. Pod spodem tylko dla tego rozmiaru znajdziemy umiejscowiony przełącznik mechanizmu zwalniania obrotów wstecznych. Cały mechanizm przekładni wewnętrznej wykonano z zastosowaniem zaawansowanej technologii i oparty jest na 7-miu trwałych łożyskach w celu zwiększa jej, jakości pracy i trwałości. Zastosowane łożyska są odporne na sól(w tym łożysko oporowe) Pojemność szpuli w modelu 2000 to według producenta 194m żyłki o średnicy 0,23mm. Szpula wykonana bardzo precyzyjnie pokryta materiałem antypoślizgowym. Wszystkie części ruchome zabezpieczone poprzez odpowiednie uszczelniacze odporne na wodę, kurz i sól. Na stopie uchwytu umieszczono dodatkowy pazur w celu poprawienia komfortu trzymania całego zestawu. Kołowrotek zaskakuje, jakością poprawnego montażu i sprawia wrażenie dość mocarnego kręciołka (nie patrząc na nawet na grafikę sztangi umieszczoną na korpusie) pomimo swego małego gabarytu.
W akcji nad wodą:
W zasadzie to nie będę się powtarzał i od nowa rozpisywał się o samej kulturze pracy, którą zawarłem w dziale, „Jakość wykonania, ogólne wrażenia” poza krótkim wnioskiem, że aby posiadać kołowrotek o takiej pięknej charakterystyce pracy pod względem, jakości, finezji i dopracowaniu konstrukcyjnym należy zapłacić za kołowrotek innych renomowanych producentów przynajmniej w granicach minimum 2,3-razy drożej od modelu Battle. Dlatego taki przykład bardziej uzmysłowi każdemu potencjalnemu nabywcy o klasie, jaką reprezentuje sobą ten model młynka. Nadmienię jedynie, że nad wodą bardzo pozytywnie będziemy zaskoczeni na ogromny plus działaniem bardzo mocnego a zarazem skutecznego hamulca czy samej jego precyzji regulacji jak na mini wymiary młynka. Drugi plus to świetne i szczelne zabezpieczenie przed zanieczyszczeniami go z zewnątrz nad wodą podczas niesprzyjających warunków atmosferycznych. Podczas wyrzutu oddawanie: żyłki, plecionki to niczym niezakłócane wysnucie linki z odczuciem jakby spływania z szpuli na bardzo dalekie odległości . Nawoje żyłek, plecionek podczas skręcania są układane na szpuli prawie idealnie z jednym małym zastrzeżeniem na mały minusik w przypadku żyłeczki bardzo cienkiej w granicach do 0,12mm możemy czasami spodziewać się mało widocznego nierzucającego się w oczy stożka z żyłki przy krawędzi szpuli ( nie występuje to zjawisko w przypadku plecionki lub grubszej żyłki).
Przeznaczenie i wrażenia z eksploatacji:
Producent sklasyfikował swój wyrób w klasie kołowrotka uniwersalnego (według katalogu) może i tak jest, ale jak dla mnie odnosi się to raczej do wyższych numeracji modelu a nie do tego mikrusa. Ja widzę go raczej w roli kołowrotka tylko dla spinningisty i jeszcze takiego, który uwielbia bardziej finezyjne spinningowanie nawet na bardzo trudnych wodach nie bojąc się o duże przyłowy lub niespodzianki czyhające na nieznanej wodzie (np. mój przypadek, hol do brzegu po zaczepie zdezelowanego dużego roweru męskiego, który mi się przytrafił na rzece Wieprz akurat z kijkiem opisanym w wcześniejszej mojej recenzji i założonym do niego tym mikrusem z plecionką na szpuli 0,12 - rower wyholowany niczym lebiodką).
Kręciołek Battle 2000 współpracuje u mnie z kijem Bushwhacker XLNT 228cm 3-18g świetnie wyważając go swoją wagą. Młynek eksploatowany był przez ten okresu czasu więcej niż intensywnie i (odpukać) nie ujawniły się jakieś nieprawidłowości w zakresie kultury samej pracy czy estetyki wizualnej.
Plusy:
Przepiękny skromny design
Moc, wytrzymałość
Finezja i kultura pracy
Odporność na czynniki zewnętrzne
Mocny i bardzo precyzyjny hamulec
Jakość nakładania nawojów linki na szpuli poza małym niuansem w/w
Minusy:
Cena dla przeciętnego Kowalskiego poprzez pryzmat zaniżonych płac w kraju.(Cena w sieci w zależności od rozmiaru egzemplarza od 390-570zł)
Uwagi końcowe:
Kołowrotek produkowany w Chinach, co nie oznacza, że model Battle to typowy bubel pod względem, jakości montażu czy niskich, jakości podzespołów a wręcz przeciwnie ten model jest kołowrotkiem zasługującym pod rozwagę przy ewentualnych zakupach nowego kręciołka. Mi osobiście nie przeszkadza, że dany produkt klepano np. w Chinach gdy tylko trzy warunki są spełnione: materiał, jakoś wykonania i trwałość.
Polecam niezdecydowanym
I jak zwykle czekam na ewentualne komentarze lub pytania chętnie na nie odpiszę.
Z wędkarskim Pozdrowieniem.