Zaloguj się do konta

Pierwsza burza wiosenna

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, cudowny dzień. Procesja w blasku wschodzącego Słońca. Przełom w przyrodzie i w sercach ludzkich… Po obfitym poranku i wszystkich radościach, poczułem się w popołudniowych godzinach nieco przekarmiony, potrzeba ruchu by spalić te kalorie. Jest spokojny bezwietrzny, choć chmurny dzień. Szczegółowa prognoza dla Wronek wskazuje opady ok. 20.00 – ciepło. Jutro podobno w lany poniedziałek będzie mokro, – więc postanowiłem włączyć w spacer świąteczny, wypad nad Wartę.

Pójdę w to samo miejsce, co w Wielki Czwartek, wprawdzie w piątek zaprowadziłem tam nieznajomego wędkarza (widziałem jak tkwi pod mostem kolejowym bezowocnie, pomyślałem żeby spróbował może coś ułowi, lubię dzielić się miejscówkami i jeśli ktoś pyta o zanętę czy sposób łowienia nie robię z tego tajemnicy – myślę, że ryb wystarczy dla wszystkich, dla mnie lubiącego samotne wyprawy jest to zawsze zachęta by szukać nowych ciekawych miejsc, okolice Wronek są naprawdę piękne). Tak, więc szybko się przebrałem, kij, siatka, torba – po drodze parę robaków z kompostu i ruszam.

Kiedy dotarłem na miejsce za most kolejowy, musiałem zdjąć kurtkę, jakoś parno – ale burza? Nie chyba jeszcze za wcześnie… rozkładam wędzisko (bat 7 m) montuję zestaw mój ulubiony z lekkim spławiczkiem 0,7 gr haczyk tym razem złoty nr 10 (czerwonych nie było w sklepie, a wszystkie pozrywałem ostatnio). Woda jeszcze bardziej opadła – a więc głębokość zmieniła się próbuję pod powierzchnią, lekkie pyknięcia i nic – nie zniechęcam się. Tak jak myślałem mnóstwo zaczepów, zmieniło się…. Na wiosnę trzeba się z tym liczyć; zerwałem już dwa haczyki, wiążę na bieżąco, to nic. Troszkę głębiej – ryzykuję kolejny zaczep? Nie to branie, jest, krąpik średniak. Dalej param się przepływaną, czasem przytrzymuję zestaw, różne sposoby, to dalej to bliżej.

Tym oto sposobem chwyciłem 4 krąpie i 3 płotki, nie jest tak jak w czwartek. To nic. Jest pięknie spokój, cisza, bez żadnego powiewu. Odpoczywam. Myślę, pomyślałem o nas wędkarzach, wielu spotykam nad rzeką – różni, witamy się, rozmawiamy. Przez myśl przeleciało mi to, w jaki sposób rozmawiamy… staram się być uprzejmy, lecz niestety nieraz ucho więdnie, czy musi być w tym wszystkim tyle przekleństw (sam nie używam wulgaryzmów, nie cierpię ich), po wodzie niesie się tak często k…, ch… i gorsze, na ryby, na pogodę, na kolegów i bez powodu. Może, dlatego lubię łowić sam, – ale przecież, jeśli chodzi o harmonię w ekosystemie, to najpierw musi ona być we mnie….

I tak sobie dumałem wypuszczając spławik to tu, to tam, tak świątecznie. Aż tu przy samych zaroślach zanurza się, kolejny haczyk myślę, spławik raptownie tonie, zbyt raptownie jak na zaczep, zacinam, jest, ale co to, bat wygina się to coś rusza w stronę nurtu, raz w dół zaraz w górę, stawiam opór, widzę, jest to płoć, ale jaka!!! Ostrożnie żeby tylko nie wypięła się, podnoszę i jest, piękna. Miara, pomiar i 27cm, piękna. Będę próbował w tym miejscu z przytrzymaniem, może będzie koleżanka jakaś? No i zaczep, ale się wbił, kładę kij i próbuję ręką sięgnąć żyłkę nie dosięgam, jeszcze trochę i i i trach! cały zestaw w wodzie, mój ulubiony spławik…. Spadła koszulka z zaczepienia na szczytówce i wszystko w wodzie, może jak woda zleci znajdę…. Montuję zestaw awaryjny – a tu ciemno jakoś dziwnie i wiatr…. Co to? Przecież to grzmi, a potem błysk – pora zwijać się, to ci niespodzianka, pierwsza burza wiosenna…. Ziemia oddycha. Życie. Pięknie… warto było…

Opinie (1)

Killer45

Gratulacje, piękna płoć;)Oby tak dalej. Ja osobiście lubię chodzić na ryby przed deszczem. Kiedy ciśnienie rośnie rybki lepiej współpracują;) Ale gdy spadnie deszcz to już inna historia. Pozdrawiam i daję *****

[2010-04-08 18:21]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Kanał Połaniecki

W piątek pojechałem z kumplami na kanał w Połańcu.Ode mnie jest tam 22…