Zaloguj się do konta

Pierwsza wyprawa z nowym sprzętem

Była godzina 16:00 zadzwonił telefon i kolega Mirek zapytał czy jadę na nockę?? , No to było pytanie retoryczne no bo pewnie że jadę powiedziałem. Sprzęt naszykowany mam zawsze więc nie miałem wiele szykowania. Droga na łowisko minęła szybko i po mniejwiecej 20 min jazdy dotarliśmy na łowisko. Szybkie rozłożenie sprzętu i już po 30 minutach pierwsze zestawy gruntowe wylądowały w wodzie. Woda płynęła spokojnie i leniwie więc nie było tak źle. W koszyczki ładowaliśmy zanętę specjalnej receptury a na haczykach były białe robaczki a czasem i czerwone.
Minęło 40 minut i 1 sumik wylądował na brzegu później jeszcze kilka okoni i cisza, tylko woda śpiew ptaków i rozmowy o wędkarstwie i nie tylko. Już się ściemniało kiedy nagle moja szczytówka zaczęła energicznie podrygiwać, adrenalina zaczęła dawać o sobie znać. Mam , mam branie powiedziałem do Mirka który w tym czasie leżakował sobie w namiocie. No tylko spokojnie odparł i leniwie wypełzną na kolanach z namiotu patrząc na mnie z politowaniem :). Szczytówka coraz bardziej zaczęła skakać i chwilę później już było po zacięciu. Zaciąłem i poczułem opór jak bym w kłodę drewna wbił haczyk. Hamulec zaczął grać sympatycznie i tylko opór zdawał się jak by mniejszy bo po chwili poczułem jak coś wielkiego zatrzepotało na zestawie. Jeszcze przez chwilę to 'coś' mocowało się ze mną i co ? , i Pyk i po rybie. Mirek uśmiechnął się tylko i powiedział no to Panie kolego 1:0 dla ryby. No i miał rację było po rybie. Jakoś mnie to nie zraziło i zabrałem się ochoczo do łowienia dalej. Kolejne kilka zarzutów zestawu w odrę i czekam cierpliwie na kolejne branie. Nie musiałem czekać długo bo już po 10 minutach kolejne energiczne szarpnięcie i znów zacinam. Czuję jak mój 'rybny przeciwnik' walczy o swoją bytność w swym naturalnym środowisku. Szybko hol no i mamy 1:1 w starciu z rybami. na brzegu ląduje sumik nie wielkich rozmiarów po czym wraca do swego środowiska. Po tym już tylko kilka leszczyków i 2 okonie i na tym łowienie zakończono.
Było super , sprzęt się sprawdził a ja nabrałem kolejnego doświadczenia w wędkarskim fachu :)
Pozdrawiam Marek

relacja z kolejnych wypraw niebawem.

Opinie (7)

kostekmar

Być może zbyt energiczne holowanie połączone z chęcią szybkiego zobaczenia ryby zniweczyły wszystko. A może co innego? Życzę udanych połowów i wpisów. Polamania. [2011-08-25 10:34]

SiechMarek

pewnie tak , domyślam się że mówiąc wprost poniosło mnie z tym holem ale wiem teraz że pokora to podstawa wędkarstwa [2011-08-25 13:06]

Slyder

Tak, tak kolego, chyba właśnie taki błąd popełniłeś. Zbyt energiczny, siłowy hol i nici. Zdarzało mi się to również w przeszłości i nauczyłem się pokory. Teraz wolnoi bez nerwów. Zycze udanych holi i połamania. [2011-08-27 12:29]

ryukon1975

Właśnie tak jest w wędkarstwie,raz w lewo raz w prawo.Celowo nie piszę raz do tyłu raz do przodu,w wędkarstwie nigdy nie jest do tyłu a dobry wędkarz bez względu na staż potrafi z każdej zaistniałej sytuacji wyciągnąć właściwe wnioski.Zaś wędkarz który spędził nad wodą naprawdę dużo czasu uśmiechnie się pod nosem z swojej porażki, czasem bardziej jak z kolejnej wyholowanej ryby.***** [2011-08-28 13:49]

Maly123

ładny sumik :) [2011-08-28 21:40]

Maly123

Tez mam nowy sprzęt pierwsza ryba karaś 32 cm :)nie mam zdjęcia bo idzie do jedzenia :p [2011-08-28 23:27]

ortos1o

ja też mam nowy  sprzęcik spining kongera na karpia 2,40m i 1 rybka to karp 3.12 kilo i odrazu mój życiowy rekord nieźle ciągną :P [2011-08-31 09:16]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Dziwna wyprawa

Witam! Dziś wybrałem sie z moim kuzynem na rybki.Godzina 7;15 wędki w wo…