Pierwsza zasiadka roku 2015

/ 4 komentarzy / 9 zdjęć


Dwudziesty czwarty styczeń rozpieszczał wiosenna wręcz aurą dodatnie temperatury sprzyjały zaplanowanemu wcześniej czynowi społecznemu. Jako że obowiązki służbowe nie pozwoliły na stawiennictwo na pierwszym czynie w nowym 2015 roku, postanowiłem obowiązkowo stawić się do pracy w wyżej wymienionym dniu. 

Byłem zaskoczony gdy na brzegu zbiornika dojrzałem karpiowy namiot i wędki na stojakach. Poszedłem się przywitać i dowiedziałem się że mieli brania w nocy i rano. W tedy w sercu jakiś mały niepokój mi rósł. Czułem że muszę opłacić składki i pojawić się nad wodą z wędką. 

Po odbyciu czynu mój umysł skupił się na organizacji środków finansowych potrzebnych do dokonania niezbędnych opłat. A ja, jak na złość zakupiłem co nieco karpiowego sprzętu jakieś dwa dni wcześniej. Rachunek przeznaczony na moje radosne hobby świecił pustkami i nie zanosiło się na jego szybkie napełnienie. Nie chciałem małżonki drażnić rozmowami na temat przesuwania środków ponieważ budżet rodzinny na 2015 został już zatwierdzony. Jednak wiedziony jakimś przeczuciem zagaiłem człowieka który zwlekał mi za wykonaną pracę około roku z zapłatą. I chyba ruszyło sumienie faceta bo natychmiast rozliczył się ze mną. Szczęśliwy napełnieniem konta poza budżetowego umówiłem się ze skarbnikiem koła na opłacenie składek. I uczciwie musze przyznać że wcale to mnie nie uspokoiło. 

Cały czas jeździłem z nadzieja że wyrwę się na ryby i w końcu dobiłem do weekendu. Szczęśliwy zapowiedziałem żonie ze wybieram się na ryby ta się uśmiechnęła i ze złośliwym uśmiechem na ustach oznajmiła ze będzie o 14.

O żmijo pomyślałem sobie ale chwilę potem pojawiła się kuzynka Marta i przypomniałem sobie o umawianym shoppingu. Trudno zgodziłem się opiekować dziećmi to słowa trzeba dotrzymać. Siedziałem sobie więc z moimi pociechami i wyczekiwałem czternastej. Jednak przyroda postanowiła zadrwić zemnie i cała woda pokryła się lodem. Musiałem wyprawę przełożyć na niedzielę pierwszego lutego. 

Dysponując większą ilością wolnego czasu umówiłem się z kompanem większości moich wędkarskich wypraw Dariuszem na odwiedzenie łowiska komercyjnego Ademac jednak po rekonesansie okazało się że tafla niezajętej lodem wody ma około 3 metrów szerokości. Postanowiliśmy więc poszukać jakiejkolwiek nie zmrożonej do końca wody. 

Darek zawsze potrafi się dostosować i zawiódł nas nad malowniczy dołek byłą piaskownię której wody ogrzewane promieniami słońca były w większej części wolne od lodu. Klimat miejsca psuły jednak śmieci walające się w okolicy. Mimo wszystko postanowiliśmy połowić a czasu do zmroku zostawało około dwóch godzin. Rozłożyliśmy wędziska i symbolicznie zarzuciliśmy zestawy. Zaparzyliśmy kawę i rozkoszując się ciepłem i aromatem napoju dyskutowaliśmy na temat PZW. Wiele debat ludzie odbywali na forach i łamach prasy wiele padło słów na ten temat. Ale niewiele podjęło problem własności i użytkowania wód. 

Jednak nie o PZW jest to wpis a o pierwszej rozpoczynającej sezon wędkarski 2015 zasiadce. Więc debatując i pijąc kolejna kawę dotrwaliśmy do wieczora i nieco zmarznięci z radością powróciliśmy do małżonek. Przyznam że ten przyjemnie spędzony czas na łonie natury pozwolił podładować baterie. I z nadzieją oczekując ocieplenia czekam aby móc kolejny raz zasiąść nad wodą i oddać sie swojej pasji.

 


4.5
Oceń
(24 głosów)

 

Pierwsza zasiadka roku 2015 - opinie i komentarze

PimikPimik
0
Dokładnie 2 tygodnie temu udało mi się na czerwonego robaka z gruntu pochwycić olbrzyma z głębin. Karp miał całe 32 cm i zastanawiam się czy bardziej zdziwiony był on czy ja widząc go na haku;) Zasiadką nazwać mojego łowienia za bardzo nie można nie można ale ze względu na przyłów po głowie mi chodzi by tak o tym mówić. (2015-02-04 14:02)
sledziwidzsledziwidz
0
Czy ktoś z kolegów wędkował w styczniu 2015r.na Motławie o ile wiem nie zamarzła myślę że płotka powinna brać. (2015-02-04 22:03)
rysiek38rysiek38
0
No i widzisz Drogi kolego ,tu czujemy i myślimy podobnie - brania ,ewentualne rybki to plan drugi ,ważny ten kontakt z Naszym ukochanym srodowiskiem,kumplami,wspólna kawka czy piwko i rozmowy o tym pięknym hobby już jest piękne nawet na bezrybnej wyprawie***** (2015-02-06 22:47)
kamil11269kamil11269
0
Bardzo fajnie opisana pierwsza wyprawa. Też końcem stycznia myślałem, że to już po zimie, że można pojechać na karpie, a tu tydzień później spadł śnieg... Pozdrawiam i życzę połamania. (2015-02-21 19:22)

skomentuj ten artykuł