Zaloguj się do konta

Pierwsze spotkanie z polskim marlinem

Pierwsze spotkanie z 'Polskim Marlinem' Beloną pospolitą - Belone belone.

Moje pierwsze spotkanie z tymi pięknymi rybami to rok 2004. Za namową kolegii Zbyszka (tu podziękowania dla Zbigniewa Bossy za wprowadzenie w świat spinningu morskiego), zorganizowaliśmy pierwsze zawody kołowe w połowie Belon w naszym okręgu. Na plaży 23 maja w Mrzeżynie wstawiło się osiemnastu zawodników członków naszego koła, bez doświadczenia praktycznego i odpowiedniego sprzętu, za to pełni nadzieji na sukces. Tego dnia morze mocno falowało, wiał północny zimny wiatr. Pogoda nie dawała nam szans na dużą liczbę brań, belony były daleko od brzegu.

O godzinie 8.00 rozpoczeliśmy zawody. Zbyszek ubrał się w neoprenowe spodniobuty i wszedł po pas do wody, zaczoł spinningować. Staliśmy na brzegu i obserwowaliśmy jego poczynania, po pewnym czasie za zgodą organizatora piętnastu członków koła nie chcąc się moczyć poszło próbować szczęścia na falochron oddalony o jakieś półtorej kilometra. Zostało nas trzech, Zbyszek po pas w wodzie, oraz Jurek i ja na brzegu. Ryby nie brały, siedzieliśmy na brzegu obserwując jak wędkuje nasz doświadczony kolega. Żartowaliśmy - 'Jak Zbyszek złapiesz rybę to my też wejdziemy do wody w samej bieliźnie', wówczas nie posiadaliśmy spodniobutów, tylko zwykłe wodery. Po jakiś trzydziestu minutach Zbyszek wycholował na brzeg piękną srebną strzałę z dziobem bociana - Belonę, a pochwili drugą. Zauroczony ich piękną walką na delikatnym sprzęcie, rzuciłem do Jurka -'To co kolego słowo się żekło, więc czas do wody'. Jurek tylko kiwnoł przytakująco głową. Zdjeliśmy spodnie, na gołe nogi założyliśmy wodery. W tej samej chwili Zbyszek wycholował kolejną belonę. Stwierdził z uśmiechem: -'To co chłopaki idziecie pomarznąć?'. Po pięciu minutach staliśmy we trzech po pas w wodzie próbując złapać 'Polskiedo Marlina dla ubogich', tak co niektórzy złośliwie nazywają tąpiękną rybę. Belony jak by się pochowały, Jurek poszedł w prawo szukać stada. Ja zostałem koło Zbyszka i słuchałem jego wskazówek odnośnie zwijania, rzutów i zacięcia. Ciężko mi szło używając federa 3,9m do 60g. Dotychczasowe brania kończyły się widowiskowym wyskokiem belony i jej spięciem. Po jakiś trzydziestu minutach wkońcu prawidłowo zaciołwm i wycholowałe na brzeg moją pierwszą Belone 71cm., mimo skompego odzienia nie czułem zimna, teraz już rozumiem dlaczego wielu nazywa belonę 'Marlinem Bałtyku'. Po chwili znów stałem koło Zbyszka i na zmianę zapinaliśmy kolejne ryby. Niestety 90% z nich mi się spinało, teraz spina sie jakieś 10%. O godzinie 12.30 brania ustały, wyszliśmy z wody pobiegać po brzegu dla rozgrzania. Po pół godzinny zjawili się koledzy z falochronu i zakończyliśmy zawody. Na falochronie belony przynęt spiningowych nie chciały nawet trącić, zato miejscowi sporo tych ryb łapali na spławik na filecika, były to sztuki od 50 - 65cm. Tym bardziej byli zdziwieni nasi koledzy,że my złapaliśmy tak duże ryby. Zbyszek zakończył zawody na pierwszym miejscu z 7szt. w przedziale 70 - 76cm., ja natomiast zajołem drudie miejsce z 3szt. belon 71cm,74cm, i 77cm. Niestety Jurek mimo poświęcenia nie wycholował rzadnej belony mimo licznych brań. Wracając do domu czułem jak przemarzłem, wcześniej grzały mnie emocje po pięknych holach.

Po powrocie do domu pełen wrażeń związanych z tą niesamowitą rybą i jej walki na wędce. Belona mimo małej wagi do 1,20kg. ma cały arsenał sztuczek, aby się spiąć i te niezapomniane widoki 5-6 ryb odprowadzających zaciętą rybę pod nogi wędkarza. Już wówczas postanowiłem, że co roku będę wracał na belony, od tego czasu zawody belonowe mają stałe miejsce w naszym kołowym harmonogramie imprez. W domu zaczołem szukać wielu informacji na temat tych ryb i nagle ku mojemu miłemu zaskoczeniu stwierdziłem, że według konkursu 'rekord w długości ryby' Wędkarskiego Świata, moje belony są na brązowy medal.

Teraz po sześciu latach używam całkiem innego sprzętu do połowu belon,żyłki 0.16, a cały maj spędzam na belonach, lecz to temat na następny artykuł.

Zdjęcia załączone pochodzą z Mrzeżyna z zawodów kołowych z 2007r., kiedy już 'dorobiłem' się neoprenowych śpiochów, niestety z pierwszej imprezy nie zachowały się rzadne zdjęcia, a szkoda. Pozdrawiam wszystkich.

'Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl'

Opinie (4)

jacenty75

Belony...... ach te belony...... fajnie że powoli zaczyna się "ruch w interesie" ja osobiscie już nie mogę się doczekać maja kiedy w Pucku zacznie kwitnąć rzepak. Chociaż nad Zatokę mam ok. 450 km od kilku lat obowiązkowo melduje się pod koniec maja u zaprzyjaźnionego szypra aby chociaż raz w roku pobawić się z tą wspaniałą rybą. Przy odpowiedniej pogodzie brania belon są faktycznie bardzo częste jednak korzystając z okazji pragnę zaapelować do kolegów wędkarzy o zachowanie umiaru w zabieraniu złowionych ryb ponieważ ich połów staje się z roku na rok bardziej popularny i obawiam się że z beloną stanie się to co stało się z dorszem. Poza tym największą zaletą belon jest ich sportowe łapanie - moment brania i emocjonujący hol natomiast wartosci kulinarne pozostają daleko w tyle (chyba że wędzona) ale to już inny temat.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich miłosników belony i z niecierpliwoscią oczekuję na pierwsze sygnały z nad morza.

[2010-02-25 09:02]

tomasz123

witam , nigdy nie łowiłem w morzu , miałem okazję 2 lata temu być świadkiem złowienia belony-fajna rybka, pozdrawiam !!!!!!!!!!!!! [2010-02-25 16:30]

gruby12345

ja tez niemialem okazji wedkowac w morzu a czytajac te artykoly coraz bardziej mnie to kusi by sprubowac pozdrawiam [2010-02-27 15:46]

użytkownik

5 [2013-05-19 19:47]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…