Pierwsze wiosenne wyprawy.
Jakub W (Jakub Woś)
2018-05-01
To już tradycja, że pierwsze wiosenne wyprawy zaczynamy z bratem od lekkiego gruntu. Z pickerami czy feederami szukamy miejsca gdzie na żerowiska mógł wypłynąć białoryb. Zazwyczaj są to ujścia dopływów, zalane klatki czy miejsca gdzie woda z koryta wdziera się na łąki. Znajdując takie miejsce czekamy jeszcze na lekki deszczyk a kiedy on nadejdzie to sukces tuż tuż. Przynęty jakie stosujemy wiosną to zazwyczaj robaki kopane, dendrobena ewentualnie białe robaki.
Wiosenne łowienie pickerem to z jednej strony pewniak. Zawsze się coś uwiesi, nie ma wyprawy aby szczytówki tkwiły w bezruchu. Z drugiej strony to wielka niewiadoma. Nigdy nie wiadomo co znajdzie się na drugim końcu zestawu. Może to być maleństwo jak ukleja, kiełb czy jazgarz z drugiej strony może pojawić się dorodny jaź, kleń, leszcz czy nawet przyłów w postaci głodnego suma.
Bardzo istotną kwestią w wiosennym gruntowym łowieniu jest zanęta. Nie chodzi tu o nęcenie miejscowe kilkudniowe ale zanęta w koszyczkach. Spróbujcie łowić jedną wędka z zanętą drugą bez zanęty. Zazwyczaj ta z zanętą w koszyku dużo częściej sygnalizuje branie. Wiosną kiedy woda jest jeszcze zimna dużo lepsze mam wyniki używając zanęty. Zapewne wiąże się to z tym, że w zimnej wodzie lepiej rozchodzą się zapachy.
Tak zaczęło się i w tym roku. Z jedną różnicą. Jako, że wiosna pojawiła się nagle a w zasadzie z zimy zrobiło się lato, pierwsza wyprawa była też pierwszą zaliczoną nocką. Wybraliśmy się nad miejsce dobrze nam znane. Miejsce, które nie tylko obdarza rybami ale także daje możliwość kontaktu z naturą, który dla nas wędkarzy jest bardzo istotny. Ujście Chodelki to miejsce gdzie stanowisko odwiedzą dziki, sarny, zaskrońce, bobry czy jeże, można spotkać łosia. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że poza weekendem ciężko spotkać tam człowieka.
Wędkowanie czas zacząć
Do koszyków poszła mieszanka zanęt MVDE Secret Blck Roach oraz Super Roach. Zgodnie z opisem producenta zanęty specjalne do połowów w okresach jak wiosna czy jesień. Szczególnie nadają się do połowu płoci, krąpi i leszczy w chłodniejszych porach roku, kiedy woda jest bardziej przejrzysta, a ryby ostrożniejsze.
Nie minęło dwie minuty od zarzucania zestawów do brania. Jako pierwsza na brzegu wylądowała niewielka płoć – czyli zanęta działa. Dużo częściej brania były na robaki kopane ale niestety brania te były tak delikatne, że tylko część kończyła się zacięciem. Na białego brania były rzadsze ale za to w ogromnej większości kończyły się sukcesem w postaci wyholowanej ryby.
Tuż po zachodzie słońca brania zrobiły się pewniejsze i agresywniejsze. Dwie wędki na osobę to było zbyt dużo do ogarnięcia. Co chwilę na brzegu lądowały dorodne krąpie, niewielkie leszczyki, płocie czy certy. Na rosówkę skusiło się kilka okoni. Nocą brania niemalże całkowicie ustały. W wodzie zaczęły królować drobne sumy i tylko one czasem gościły na haku.
Poranki wiosną nigdy nie należały do obfitych. Ten także zwłaszcza, że zrobiło się zimno i wietrznie. Mimo to pierwszą wiosenną nockę uznaliśmy za udaną. Ryby choć niewielkie to ich liczba i różnorodność gatunkowa sprawiły, ze wędkarsko poczuliśmy się spełnieni.
Zestawy jakimi łowiłem to:
Zestaw 1
Robinson Stinger Picker 300cm c/w 0-30g
Kołowrotek Robinson Dakota
Żyłka VDE- Robinson Team Pro Feeder 0,2
Koszyczek Robinson ECO 25g
Haczyk Robinson Titanium Chinu 115G nr 10
Zestaw 2
Robinson Red Star Picker 300cm c/w up 35g
Kołowrotek FD Acustik Feeder
Żyłka VDE- Robinson Team Pro Feeder 0,2
Koszyczek Robinson ECO 25g
Haczyk Robinson Titanium Tango 130G nr 8