Pierwsze wędkowanie
rafał karolewski (780528)
2010-08-08
od jakiegoś czasu.Synek bardzo się ucieszył ,że idziemy na ryby. Spakowałem zakupionego dla juniora bacika shimano trochę zanęty oraz białe robaki. Wiktor bo tak ma na imię mój synek wsiadł do wózka i wyruszyliśmy. Miejscem docelowym była rzeka Widawa we Wrocławiu.Nad rzeką byliśmy około godz 18.Synek wysiadł z wózka a ja zaczełem rozkładać bacika i montowac zestaw. Mały już nie mógł się doczekać kiedy złapiemy pierwszą rybkę.Więc szybko wyjąłem zanętę i robaki.
Chwilę pózniej założyłem na haczyk robaki a nastepnie posłałem trochę zanęty do wody.Zawołałem Wiktora dałem mu do ręki kija i pomogłem umieścić zestaw w wodzie.Nadzorowałem go aby nie wpadł do wody chociaż miejse było niezbyt głebokie.Po kilku minutach podeszła jakaś drobnica i nastąpiło pierwsze branie.Spławik zniknął pod wodą oczywiście pomogłem podciąć rybkę lecz resztę pracy wykonał junior.Po chwili na brzegu wylądował pierwszy kiełbik.Radość na twarzy dziecka ze złapanej ryby była duża a po odczepieniu z haczyka rybka wraca do wody.Ponowny rzut i czekamy dalej następuje branie zacinamy i jest kolejna rybka.Tym razem jest to leszczyk i po odchaczeniu syn wrzuca rybę do wody.
Kolejne trofeum to sporawa uklejka po wszystkich procedurach rybka odzyskuje wolność.Dorzucam zanęty w łowisko robaki na haczyku a zestaw do wody.O dziwo mały jeszcze się nie znudził trzymaniem kija i powtarza: kiedy złapiemy nastepną rybkę Tatuś ?Oczywiście; odparłem za chwilę ale bądz cierpliwy.Krótko po tym jest branie i kolejna ukleja na haczyku.Siedzieliśmy sobie tak do 20:30 i złapaliśmy jeszcze kilka kiełbików oraz uklei.Syn pod koniec chciał już tylko wrzucać odhaczane przezemnie rybki do wody.Lecz i tak cieszę się, że wytrwał tyle nad wodą bo ma zaledwie 3 latka.Cieszył się z wyprawy całą powrotną drogę do domu.Pózniej opowiadał żonie, że był ze mną na rybach i złowił dużo ale małych rybek.Oczywiście zapytał mnie na koniec kiedy znów pójdziemy na rybki.