Pierwszomajowe szczupaki na Kuziorówki
Slawomir Sikorski (slawekkiel17)
2014-05-01
Nadszedł 1-szy dzień maja, tradycyjne już rozpoczęcie sezonu szczupakowego. Z Sebastianem jedziemy na zawody klubowe (ASV Preetz), które odbywają się na Lanker See. Pobudka o 4-tej rano , o 5-tej odbieram Sebe, a o 6-tej wypływamy z klubowej przystani. Mamy czas do 12-tej. Pierwsza zatoczka nie przynosi żadnego brania, więc nie tracimy czasu i płyniemy na podwodną górke z łagodnym spadem, po drodze mijamy kilka łódek, które "okupują" małą wysepkę. Dajemy się nieść lekko powiewajacemu wietrzykowi i w dryfie obławiamy nasze miejsce. Nagle poczułem delikatne przytrzymanie, automatycznie zacinam. Jest mówie do Sebastiana i w tym momencie ryba uwalnia się. Kotwiczymy łódz i obławiamy dalej. Nie trwało długo, gdy szczupaczek ponowił atak. Tym razem nie zszedł i pierwszy "zębaty"w tym roku, delikatnie zahaczony za przednią "wargę", ląduje w podbieraku. Piąteczka i łowimy dalej. Po kilku minutach następne branie, tym razem okoń, ładny okoń 39cm. Obie ryby skusiły się na miedzianą blache obrotową "Kuziorówkę".
Przed swiętami wielkanocnymi, kupiłem w trzech różnych kolorach, model tej blaszki (w sklepie Krokodyl we Wrocławiu). Nic więcej z tego miejsca nie wyciągamy, więc dryfujemy dalej. Sebastian zacina szczupaka i po kilku minutachprzy łodzi widzimy ponad 80-cio centymetrowa rybę. Dobrze zapiętą za pysk, nie wiem co mnie strzeliło i zamiast podebrać szczupaka ręką, użyłem podbieraka. Reszty można się domyśleć. Poleciały "niecenzurowane słowa" z mojej strony. Sebastian spokojnie się usmiechnął, bywa i tak... !!! powiedział. Było mi głupio, od 25 lat łowie ryby, a tu taka "plama". Niedługo potem "Seba" łowi szczupłego, spadł mi kamień z serca. Przy następnym postoju zahaczył się "szczupaczy przedszkolak" niewiele wiekszy od przynęty. Płyniemy dalej i jest następny szczupak i okonek. Postanowiamy wrócin na naszą podwodną górkę i ponownie dryfować przez jezioro. Sebastian siada do wioseł i jak przystalo na silnego faceta "daje gazu". Wyrzucam blache i wypuszczam ją na jakieś 50 metrów. Po kliku minutach moja szczytówka idzie w dół. Co mnie całkowicie zaskoczyło, przy takim tempie prowadzenia przynęty (suneliśmy po wodzie jak wariaci) nie spodziewałem się żadnego brania. Zacinam i zaczyna sie zabawa, ryba wyciąga mi jeszcze kilka metrów plecionki, czuje że jest silna. Po kilku minutach wykłada się przy łodzi ma ponad 80cm i jest delikatnie zahaczona za przednia część paszczy. Spoglądamy się na siebie i Sebastian podbiera ją dłonią. Ryba, która zmęczona wykładała się na wodzie, ostatnimi resztkami sił robi "młyn" i ... dowidzenia.
Jeszcze raz spoglądamy się na siebie z uśmiechem... no to 1:1. Jeszcze jeden szczupak, a po krótkim czasie okoń skusił sie tego dnia na "Kuziorówkę" i kiedy o 12-tej spływamy głodni jak "wilki" do przystani, mamy dobre humory !!!. Fajny dzień, super pogoda, jednym słowem udane wędkowanie. Przed klubową chatką widać już kilkunastu wędkarzy. Kilka ładnych szczupaków ok. 100cm i dwa dobrze ponad 100 leżą na trawie. Chłopcy połowili, ważenie , pakowanie sprzętu i teraz można usiąść do stołu. Gospodarz przygotował coś w rodzaju polskiego "bigosu" dodatkowo mięso, kiełbaski itd. Oczywiście obowiązkowo piwko. Przy stole, patrząc na leżącego obok ponad metrowego szczupaka zastanawiamy się czy istnieje możliwość wprowadzenia górnego wymiaru ochronnego?. Jeden z kolegów kreci głową, ... niemieckie prawo nie pozwala na wpuszczanie spowrotem do wody złowionych wymiarowych ryb. Cieżko bedzie coś w tej kwestii zmienić. Co kraj to obyczaj !!!.
Ktoś inny pokazuje fotki węgorzy z tego roku, takie ponad kilogramowe. Spoglądamy jeszcze na wyniki i czas wracać do domu. Dzwonię do kolegi Andrzeja, który własnie na kilka dni pojechał do Wrocławia. Andrzej podskocz proszę do "Krokodyla"i kup mi klika blaszek, tłumaczę co i jak. Przydadzą się, sezon jest długi, a one po dzisiejszym dniu znajdą na stałe miejsce w moim pudełku z przynętami. Dziś ani Meppsy, ani inne blaszki, gumy, czy wobki Salmo, czy tez moje ulubione Jerki Henryka Chrzanowskieg (Esox61) nie grały pierwszych skrzypiec. Czy "Kuziorówki" okażą sie przez cały sezon takie łowne, zobaczymy?.Na koniec roku będę mógł zapewne wiecej powiedzieć.