Pierwszy raz na Bielinku

/ 3 komentarzy

Na początku grudnia, dwa lata temu, pojechaliśmy z kolegą na ryby nad zalew Bielinek, koło Cedyni, Zalew został sztucznie utworzony poprzez wybieranie wielkiej ilości piasku ,przez potężne koparki umocowane na barkach. W obecnej chwili akwen ma już około 1000 hektarów powierzchni ,a koparki kopią piasek dalej.

Dno jest bardzo urozmaicone, wszędzie są doły i górki utworzone przez łyżki koparek. Mimo ciągłego hałasu jest tam bardzo uroczo , wszędzie woda, no i ryby, mnóstwo ryb, wszelakiego gatunku i wielkości. Są okonie, sandacze, szczupaki, sumy, karpie, jeszcze nie znam tej wody, ale to kwestia przyszłości. Z drugiej strony zalewu ,za wałem płynie Odra usłana kamienistymi główkami, przy których kręcą się bolenie, sandacze, szczupaki i inne ryby. Ponieważ wybraliśmy się z kolegą do Bielinka pierwszy raz ,był to dla nas ciekawy rekonesans.

Na Odrze nic nie złowiliśmy, od miejscowych dowiedzieliśmy się, że ryby późną jesienią migrują do zalewu i właśnie tam trzeba ich szukać, ale bez łódki to my nie mamy za dużych szans. Faktycznie ,na zalewie stało osiem łódek, zakotwiczonych dosyć daleko od brzegu, dowiedzieliśmy się później, że sandacz bierze na szesnastu metrach. Tak, że pierwszą wyprawę na Bielinek zaliczyliśmy na zero, ale z bogatym zasobem doświadczeń.

Następną wyprawę zaplanowaliśmy za dwa tygodnie i postanowiliśmy zabrać ze sobą moje pływadło. 16 grudnia jesteśmy z powrotem na Bielinku. Mojej łódeczki ze sobą nie zabraliśmy, gdyż otrzymaliśmy od szczęśliwego losu w darze dużą łódź Była ona zakotwiczona przy brzegu zalewu, a jej właścicielem jest pan Benek mieszkający w Bielinku. Przez przypadek, od znajomego, dowiedziałem się, że w Bielinku mieszka jego szwagier, który ma dużą łajbę i chętnie, za darmo, nam ją udostępni.

Telefonicznie umówiłem się z właścicielem pływadła, rano dostałem od niego klucz od kłódki i po krótkim poszukiwaniu łodzi zapakowaliśmy cały sprzęt wędkarski na pokład. Zamocowałem do burty echosondę, ale mieliśmy duże problemy z zamocowaniem wioseł, nie bardzo chciały nam wejść w dulki ale jakoś z trudem wypłynęliśmy na zalew. Przy brzegu już było dosyć głęboko, około ośmiu metrów, więc spróbowaliśmy już tu porzucać spiningami.

Nasze kopyta wpadły do wody i zaczęło się kręcenie, kręcenie i nic, żadnego kontaktu z rybą. Postanowiliśmy odpłynąć dalej, na echosondzie wciąż pojawiały się duże ryby, dno było bardzo urozmaicone, wszędzie doły i górki. Stanęliśmy na jednym ze spadów schodzącym do szesnastu metrów, no i kolega wreszcie doczekał się pstryknięcia w żyłkę niewymiarowego sandacza. Po delikatnym wypuszczeniu go do wody, za chwilę miał już drugiego, ale ten już był wymiarowy. Trochę mu zazdrościłem tych brań, bo u mnie nie było nawet skubnięcia.

Zmieniliśmy miejsce, znowu stanęliśmy na dużym spadzie, a z prawej strony leżał na dnie potężny zaczep, straciliśmy na nim parę kopyt. Tym razem kolega od razu miał branie, ale ryba mu się spięła. wreszcie i mi dopisało szczęście ,poczułem pstryknięcie, chwilę odczekałem i zaciąłem w tempo. Sandacz miał 50 centymetrów. Po godzinie złowiłem następnego, też półmetrowego i na tym zakończyły się brania tego dnia. Mimo zmiany miejsc, nic już się nie działo, więc postanowiliśmy dać spokój rybom i wracać do domu. Sandacze były głównym daniem kolacji wigilijnej, wszystkim gościom bardzo smakowały tylko nie dane było mi ich spróbować, bo akurat na święta dopadła mnie grypa żołądkowa.

 


4.1
Oceń
(27 głosów)

 

Pierwszy raz na Bielinku - opinie i komentarze

burza10000burza10000
0
co do świąt to kolego ja miałem to samo,złowiłem ładnego szczupaka i mogłem go tylko usmażyc.Łowisko z opisu ładne tylko szkoda że tak daleko ode mnie,ale może kiedys .5 za przygodę (2009-03-29 03:02)
olafolaf
0
Jakieś 20lat temu jezdziłem na łowisko Bielinek.Ja łowiłem z brzegu.Było to najlepsze miejsce na szczupaka jakie znałem.Łowiliśmy na żywca.Jednego dnia można było złowić kilkanaście ładnych szczupaków.Ciekaw jestem jak teraz tam z tą rybką.Kiedyś ze Szczecina miałem kawałeczek,po przeprowadzce mam jakieś 350km.Mam nadzieję,że jeszcze opiszesz jakąś wyprawę na Bielinek. (2009-03-29 21:09)
rysiek38rysiek38
0
ja tez sam zlowilem ostatniego wigilijnego szczuplego i nawet dane bylo mi go bylo skosztowac - mam nadzieje ze w tym roku bedzie tak samo :-) 5 i pozdro ! (2009-03-30 00:16)

skomentuj ten artykuł