Pierwszy wyjazd w tym sezonie nad Solinę
kazimierz szyk (kadettauto)
2010-05-03
Łowię wyłącznie na drgające szczytówki, uzbroiłem wędki na początek w koszyki zanętowe w o ciężarze 20 g o kształcie prostokątnym, gdyż przy przyczepie jest niewielki nurt oraz przypony o długości 35 cm i żyłka 0,12, haki 8 marki OWNER. Jako przynęty użyłem tradycyjnie białego robaka, lecz oczekiwane brania nie następowały. Dlatego założyłem niezawodną pinkę i też nic, a w końcu czerwoną dendrobenę nr 2. I to było to. Po dłuższej chwili miałem pierwsze branie i ładna płoć / ok.28 cm/ wylądowała w podbieraku. Za chwilę była uklejka i jeszcze parę dorodnych płoci.Jako zanętę do koszyka stosowałem zanętę płociową P.Bruda.
Z płociami wojowałem ze zmiennym szczęściem parę dni i oczekiwałem sezonu szczupakowego. Wreszcie jest 1 maja. Biorę łódkę i wypływam na płytkie wody ze spinningiem. Rzucam wzdłuż linii zarośli. Za którymś tam rzutem czuję uderzenie i szczupak 56 cm ląduje w podbieraku, następnie mam jeszcze jedno branie lecz szczupak schodzi z haka. W tym dniu kończę wędkowanie i spływam do bazy. Pływając za szczupakiem obserwuję wodę i widzę spławiające się karpie na płyciznach oraz charakterystycznie zmąconą wodę. Postanawiam się wybrać na drugi dzień i spróbować złowić tą królewską rybę.ponieważ ranki są chłodne wybieram się dopiero 3 maja. Po zarzuceniu zestawów na kukurydzę, nie ma wogóle brań. Postanawiam zmienić przynętę na niezawodną pinkę. Po około godzinie jest pierwsze branie i karp 35 cm ląduje w podbieraku. W tym dniu udało się mi złowić jeszcze 2 o długości 42 i 38 cm.
Szczęście nie trwało długo, gdyż silnie wiejące wiatry spowodowały u mnie zapalenie zatok i musiałem przyjechać do domu, aby się wykurować.Niedługo tam powrócę.