Płoć z przedwiośnia
Sylwester Rompa (swiezy)
2009-03-14
wolne postanawiam sprawdzić jak się mają płocie na ostatnim dzikim , nieuregulowanym odcinku naszej rzeczki . O rzeczce tej pisałem w moim poprzednim wpisie Melioracja - świadome czy nieświadome działanie
Pogoda wyczekana i wymarzona .
Po nocnym przymrozku ranek powitał mnie pięknym słońcem i bezchmurnym niebem . Skowronek wysoko na niebie nadawał swoją melodie , wrony na pobliskich topolach swoim donośnym krra krra sygnalizowały zbliżającą się wiosnę . Nie pozostawało nic innego jak udać się na wędkowanie .
Po przybyciu na miejsce okazało się że nikogo niema ,a więc cała rzeka należy do mnie . Woda którą toczyła była lekko zmącona i dużo wyższa niż normalnie . Stan ten sugerował że można liczyć na brania białej ryby . Moje przewidywania się sprawdziły ale zacznijmy od początku . Po rozłożeniu teleskopowej odległościówki i uzbrojeniu ją w zestaw 2 gramowy , w końcu rzeczka w tym miejscu nie jest zbyt bystra i szeroka .Głębokość około metra .
Postanawiam zdobyć przynętę . Przynętą jaką uważam za najskuteczniejszą o tej porze roku jest wszystko to co żyje w wodzie a więc: larwy ochotkowatych, chruściki, kiełże, ośliczki ,larwy jętki . Przy tego typu wędkowaniu nie używam zanęty . Natura sama robi to za mnie , dostarczając ten rodzaj przynęty rybką każdego dnia . Po krótkim spacerze postanawiam zarzucić wędkę w spowolnienie nurtu za wstającymi krzakami . Na haczyku dwie larwy ochotki . Na branie nie muszę długo czekać . Po chwili holuję pierwszą Rutilus rutilus . Płoć jest pięknie wybarwiona i w doskonałej kondycji ,zwracam jej wolność . Po kilku następnych przejazdach i zmianie przynęty na kiełża , znów mam brania i łowię kolejne płotki . Zasobność takiego łowiska nie jest zbyt duża i po złowieniu kilkunastu płoci postanawiam zmienić łowisko .
Na dworze robi się coraz cieplej czuć zbliżającą się wiosnę . Nowa miejscówka to powalone pnie w nurcie rzeki . Po kilku przepłynięciach z przytrzymaniem mam jakieś brania . Przynęta nie uszkodzona , więc wraca z powrotem do wody . I tak robią mnie w Karolcia kilka krotnie . Nawet zastosowanie ochotki na pierścionek i całej larwy na haczyk nie kończy się holem ryby
WODĄ WĘDKAŻĄ I WĘDKARKĄ cześć .