Zaloguj się do konta

Płocie z głębokiej wody! – Wywiad! Cz.2

Płocie z głębokiej wody! – Wywiad! Cz.2 – Kopia tekstu!

* Przynęty i zanęty:

-Przygotowanie gliny z dżokerem:
Bierzemy do wiaderka lub kuwety część porcji dżokersa, którą chcemy wrzucić w łowisko (załóżmy 0,25 l) i dodajemy do niego tyle gliny (gotowej do użycia, przetartej przez sito), żeby dobrze robiło się z mieszaniny kule.

Wczesną wiosną najlepszą przynętą na płocie jest ochotka, a zanętą – dżokers. Gdy ryby żerują bardzo dobrze, można założyć na haczyk i dodać do zanęty pinki. Ponieważ woda jest jeszcze zimna, stosuję ciemne zanęty i gliny. Na kilkugodzinne łowienie przygotowuję paczkę swojej czarnej zanęty płociowej oraz dwie paczki wiążącej gliny, którą przyciemniam czarnym barwnikiem. Kule nie mogą rozpadać się podczas strzelania. Ważne są proporcje gliny i dżokera oraz odpowiednie dowilżenie zanęty (nie może być za sucha). Zanętę dociążam gliną zmieszaną z dżokerem w proporcji 3:1 lub 2:1 (zanęta:glina).


* Proca i nęcenie:

Proca jest niezmiernie ważnym elementem wyposażenia. Jeśli wybierzemy złą (niewłaściwy rodzaj gumy i mieszka), trudno będzie celnie zanęcić (problemy z celnością, kule wypadają z mieszka). W sklepach są różne rodzaje proc, w zależności od przeznaczenia. Ja używam proc o zasięgu 25-35 m do kul zanętowych. Zwracam uwagę na wybór właściwej procy, bo celne podanie zanęty jest bardzo ważne. Nie spieszę się i bardzo przykładam do nęcenia. Formuje kulę jedną ręką, są wtedy jednakowej wielkości. Staram się precyzyjnie wystrzelić kule „na spławik”. Na początku nęcę dość obficie. Za pomocą procy wystrzeliwuję w łowisko 15-20 kulek wielkości małej mandarynki. Zanęcam dopiero wtedy, gdy brania ustają. Wystrzeliwuję jeszcze 10 kulek. Jeśli ryby biorą bardzo słabo danego dnia, to tylko pięć. Stosuję zasadę: zanęć, odłów i dopiero zanęć. Może się tak zdarzyć, że nie trzeba nęcić nawet przez kilka godzin. Nie można jednak bardzo długo zwlekać.

* Grunt:

Istotne jest, żeby wiedzieć, jaka jest głębokość łowiska. Najwygodniej jest wygruntować stanowisko bolonką, ewentualnie zestawem, którym łowimy. Wtedy gruntuje się do głównego obciążenia. Ja stosuję pierwszą metodę. Po wygruntowaniu przenoszę grunt na odległościówce. Zakładam jednak błąd pomiaru (w skrajnym przypadku nawet do 10cm).
Po początkowym ustawieniu gruntu „na styk” podczas łowienia najczęściej trzeba jeszcze dokonać niewielkiej korekty. Jeżeli brania są gwałtowne (spławik szybko znika pod wodą i równie szybko wypływa) i mamy puste zacięcia, oznacza to, że grunt jest za mały (trzeba go zwiększyć). Jeśli natomiast brania są nieczytelne, trwają bardzo długo, a ryba po zacięciu ma haczyk głęboko w pyszczku, wówczas trzeba zmniejszyć grunt. Zmieniamy go o kilka centymetrów (np. o 5 cm), aż do momentu, gdy trafimy na prawidłową sygnalizację. Spławik znika pod wodą, zacinamy i jest ryba. Duża ryba! Właśnie takich Wam Życzę.

Kopia tekstu!

Opinie (0)

Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.

Czytaj więcej