Zaloguj się do konta

Płocie z jeziora Ińsko

Jak wspominałem już przy okoniach z jeziora Ińsko łowienie na wielkich stojących zbiornikach to nie moja bajka. Bez wcześniejszych doświadczeń, bez znajomości dna, głębokosci ciężko tak z marszu coś wymyślić i zacząć łowić. Dlatego zacząłem od spinningu. Szukanie okoni wydało mi się łatwiejsze. Nie oznacza to, że w trakcie spinningowania nie poznawałem zbiornika. Uważnie przyglądałem się temu co pode mną, linii brzegowej czy wędkarzom.

Podczas jednej z wypraw kajakowych trafiłem na stary uszkodzony pomost. Wejście rozwalone ale dla odważnych możliwe do przebycia. Pomost chwiejny, ławka przewrócona. Czyli to czego mi potrzeba. Tu nikt mnie nie powinien niepokoić a skoro stoi pomost to ktoś go musiał postawić w konkretnym celu i konkretnym miejscu.

W międzyczasie robiłem rozpoznanie gatunków na jeziorze. Pływając kajakiem oprócz całej masy małych okonków, wzdręg i ładnych płoci widziałem też niewielkie liny. Niestety informacje od wędkarzy nie napawały optymizmem. Według nich jezioro wyczyścił z ryb rybak a to znana nam wszystkim tragiczna historia, która dotknęła większość wód w Polsce łącznie z morzem.

Stwierdziłem, że nastawię się na płocie z gruntu, może wpadnie w postaci bonusa wpadnie lin. W celu zanęcenia zaopatrzyłem się w kilkanaście puszek kukurydzy konserwowej i kilka opakowań zanęty. Jako, że woda w jeziorze przejrzysta a dno ciemne wybór padł na Marcela Van Den Eynde Secret Black-Roach.

Rozrobioną zanętę ukradkiem wywoziłem wieczorami kajakiem w upatrzone miejsce. Po trzech dniach takiego nęcenia zdecydowałem się wreszcie na pierwsze połowy gruntowe na tym jeziorze.

Na początek dałem zestawy, które sprawdziły się na leszczach ze starorzeczy. Zmniejszyłem tylko haki na nr 12

Zestaw 1
MVDE-R Nano Core Method Feeder TX2 330cm
Kołowrotek Robinson FD Method Crank
Plecionka Phantom Green Spin 0,12mm
Koszyczek Robinson ECO 15g
Haczyk Robinson Titanium Tango 130G nr 12

Zestaw 2
Robinson Red Star Picker 300cm c/w up 15g
Kołowrotek FD Acustik Feeder
Żyłka VDE- Robinson Team Pro Feeder 0,2
Koszyczek Robinson ECO 25g
Haczyk Robinson Titanium Tango 130G nr 12

Na haki kukurydza i czekamy na pierwsze brania. Niestety długo nie mogłem się doczekać się pierwszych brań. Po kilku godzinach jak już słońce było wysoko na niebie zaczęły pojawiać się pierwsze brania. Zawsze tuż po zarzuceniu. Kilka skubnięć zanim zestaw nie ułoży się na dnie a potem cisza. Stwierdziłem, że skoro brania są w trakcie opadu przynęty to ryby żerują w toni.

Niestety nie miałem ze sobą kijów spławikowych więc postanowiłem przerobić swoje gruntówki na spławik. Do method feedera TX zamontowałem wagglera o wyporności 7g wraz z obciążeniem własnym 4g. Na hak kukurydza i do wody przy trzcinach. Zabrałem się za montowanie drugiego zestawu kiedy zauważyłem, że spławik znika pod wodą. Zaciąłem i wyholowałem płoć 27cm. Piękna, bez żadnych braków w łuskach, bez czarnych plamek które często spotykam na Wiśle, tłuściutka.

Zarzuciłem w to samo miejsce tym razem spławik niemal od razu znika pod wodą. Kolejna płoć równie piękna ale tym razem 26cm. Zrozumiałem, że druga wędka nie będzie potrzebna.
Na brania nie czekałem długo, właściwie to nawet nie miałem czasu odłożyć wędki. Taka zabawa trwała około półtorej godziny aż brania zaczęły robić się coraz rzadsze. Wcale mnie to nie dziwiło. Płocie były bardzo waleczne i robiły sporo hałasu a w końcu złowiłem ich kilkadziesiąt.

Piękne tłuściutkie płocie nawet 30 centymetrowe wynagrodziły mi brak linów i brak brań z samego rana.
Następnego dnia od samego rana zacząłem od jednej spławikówki. Tak jak poprzedniego dnia nie musiałem rozkładać drugiej. Piękne płocie bały jedna po drugiej. Przyznam szczerze, że nawet zaczęło mnie lekko nudzić łowienie dziesiątek 25-30cm płoci.

Zacząłem trochę zwiększać grunt. Tak aby zestaw leżał na dnie. Z gruntu też były brania. Nieco inne ale równie agresywne. Wyczekiwałem lina ale na powierzchni pojawia się piękna wzdręga. Wzdręgi żerowały pod płotkami a dorównywały im wielkością.

Kolejne dni to kolejne piękne płocie. W życiu się tak nie nałowiłem płoci, aż do bólu ręki. Jeśli ktoś chce się z nimi mierzyć to polecam Jezioro Ińsko.

Opinie (8)

Smolik

Gratuluję dobrego połowu płoci! Jak to się mówi "jedna w jedną" :). Dawno już takich nie miałem - ostatnio chyba wczesną wiosną. Jak widać dobry wędkarz nie łowi schematycznie i potrafi dostosować się do panujących warunków. Piątka leci *****. Pozdrawiam i czekam na kolejne artykuły. [2019-08-30 14:19]

barrakuda81

Płocie to ryby które zawsze wypełniały mi wakacyjna lukę w drapieżnikach.Lubiłem je łowić na odległościówkę i przystawkę.Piękne to były ryby i czasy...Dzis zafiksowany na spiningu jakby o nich zapomniałem ale te brania na dwa ziarna kukurydzy kiedy spławik znikał jak przy łowieniu szczupaka na żywca przywołują miłe wspomnienia.Gdybym był na Twoim miejscu pewnie ganiałbym i tak za okoniem:-)Takie moje skrzywienie... [2019-08-30 21:36]

kaban

Początki mojego wedkarstw to spławik i przepływanka. Płoci w mojej rzece było sporo i trafiały się ładne sztuki. Poza tym to waleczne ryby i łowienie ich to czysta przyjemność. Kiedy dzieci były mniejsze to jeszcze czasami wybierałem sie z nimi z odległościówką nad jakiś zbiornik. Teraz żyją swoim życiem a ja jak Piotr szukałbym okoni. Mimo wszystko gratuluję połowu i jednak trochę zazdroszczę tych płoci :) [2019-08-31 09:12]

Jakub Woś

Okoni nałowiłem się tam do bólu ręki. Niestety żadnego powyżej 30cm. Takie po 25-30 wpadały często. Jak zacząłem od ultralighta i gumek Fischaser do takie około 15cm wpadały prawie co rzut. Dlatego chciałem od nich trochę odpocząć i nie żałuję bo taka płoć 30 cm walczy niesamowicie. [2019-08-31 13:04]

Peterek

Na zdjęciu nr. 1 , to chyba jest Wzdręga..... ? [2019-09-03 15:43]

Jakub Woś

Peterek zgadza się. To jest wzdręga. Jak pisałem te też się trafiały [2019-09-03 18:25]

Andre27

W te wakacje łowiłem bardzo bliso tej kładki ale z łódki i płocie byłu jeszcze większe , dochodziły do 38cm super zabawa na odległościówce a i w łowisko wchodziły porządne bo 65 cm leszcze. Nie do końca chyba prawdą jest że jezioro jest ogołocone przez rybaków, co prawda z drapieżnikiem poza okoniami nie miałem do czynienia przez 2 tygodnie pobytu ale łowienie białorybu rekompensowało brak brań na spininngu. Piekna woda !!! [2019-09-11 20:03]

Jakub Woś

@Andre27 to ładnie połowiłeś. Może gdybym miał do dyspozycji łódkę i trochę większe doświadczenie w jeziorowym łowieniu... Jeśli chodzi o to przetrzebienie ryb to rozmawiałem z nurkiem który robi zdjęcia pod wodą i na fejsa wrzuca. Mówił że kilkanaście lat temu ryb było bez porównania więcej. W dodatku w jeziorze roiło się od raków a teraz ciężko raka spotkać. [2019-09-11 20:45]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…