Płocie z jez.Kiekrz.

Płocie z Kiekrza.

Dysponując własną łodzią na jez.Kiekrz i wolnym czasem postanowiłem zaliczyć kilka wypadów na rybki nadrabiając zaległości w wędkowaniu. Celem moich wypraw nie miały być zasiadki karpiowe tylko relaks z białorybem. Pierwsza wyprawa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów choć nadzieję na złowienie kilku płotek miałem. Dokonałem jednak rozpoznania kilku znanych mi miejscówek i wybrałem jedną z nich jako miejsce połowu w następnych dniach. Głębokość łowiska w tym miejscu ok.6 m dalej skarpa i przepaść. Ze względu na dużą głębokość zanęciłem kukurydzą gdyż smużąca zanęta nie spełniała by swej roli. Wielkich nadziei na złowienie ryby w tym dniu nie miałem. Tak też się stało. Nie zrażony niepowodzeniem następnego ranka byłem już na stanowisku. Ponownie donęciłem kukurydzą. Pogoda jak na taki wielki akwen /320ha/nie była sprzyjająca. Na powierzchni wody nie było nawet małej bryzki. Łowiłem na lekki zestaw ze spławikiem 2g. stosując na przemian,białe i kukurydzę. Na kukurydzę brań nie było,natomiast zestaw białych atakowany był systematycznie przez ukleje które nie dopuszczały na opad przynęty na pełną głębokość. Nie zrażonym tym faktem obmyśliłem strategię na dzień następny. Ale kilka płotek w tym dniu złowiłem. Kończąc wędkowanie wsypałem oczywiście trochę kukurydzy. Odpływałem ze stanowiska z myślą że jutro będzie lepiej. Następny dzień już o 6 ej na łowisku. Tym razem miałem ze sobą pęczak parzony wraz czosnkiem.,kukurydzę konserwową i białe. Zestaw uzbroiłem w spławik 5gr. Mimo podnęcenia kukurydzą brań nie było. Podnęciłem pęczakiem łowiąc również na pęczak też bez efektów. Ale po zmianie przynęty na białe zaczęło się eldorado. Brania były systematyczne. Zestaw opadał szybko na dno nie naruszony przez ukleje. Mimo dość ciężkiego spławika brania były bardzo ostre. I tak łowiąc na białe a donęcając pęczakiem przez trzy godz. złowiłem 62 płotki. Zahaczył się też jeden leszczyk ok.1kg,zwróciłem mu jednak wolność. Cierpliwość popłaca,kombinacje również. Tym razem w lepszym nastroju wróciłem z łowiska do domu.