Zaloguj się do konta

Po kościele też warto

Witam! Dzisiaj z jak siedziałem i patrzyłem na skoki narciarskie TCS w Obersdorfie z tęsknotą oglądałem za okno patrząc jak leci śnieg przypomniała mi się moja wyprawa Na Zalew Nakło-Chechło z przyjacielem Patrykiem i opiszę wam dzisiaj tę wyprawę i przygodą za razem. Pewno czwartkowego popołudnia bardzo słonecznego po mszy szkolnej umówiliśmy się z Patrykiem że pojedziemy na Zalew obczajic miejscówki na karpia ok godziny 18.00 Patryk czekał na mnie na barierkach ze spinningiem w dłoni i pudłem przynęt w plecaku.Nie mieliśmy zbyt dużo czasu więc szybko w drogę przez las za jakieś 20 min dotarliśmy nad Zalew niestety więcej biwakujących ludzi niż wędkarzy na pierwszy ogień poszedł kanał wiemy że w tym miejscu występują ładne garbuski na początek zapinam małego żółtego twisterka z podwójnym ogonkiem biczujemy kanał ok.15 min i echo.Po kanale szybko pojechaliśmy na mały pomościk na przeciw wyspy dalej żółtym twisterem biczowałem odcinek plaży próbowałem z opadu tak łowiliśmy 5 min. już mieliśmy się zbierac aż tu nagle mam branie z opadu na haku zawisł maluśki okonek. Jeszcze porzucaliśmy parę minut i pojechaliśmy dośc daleko na rozległe trzcinowiska obok nas wędkarze łowili ładne leszcze i jednego karpika. my biczowaliśmy wodę dalej małymi gumami Patryk zmienił twistera na większą gumę relaxa w kolorze biało czarnym i biczował trzcinowiska nagle coś przytrzymało mu gumę zaciął i nic tylko jak zwinął gumka była ściągnięta z główki jigowej no nic trudno biczujemy dalej.Mija 30 min patrzymy na zegarki dochodzi 20.20 jeszcze tylko odcinek przy plaży nudystów(niestety nic konkretnego nie widzieliśmy:D) Patryk zmienił Relaxa na małego trollfischa z Mikado w kolorze biało czarnym i biczował przy trzcinkach tak po 10 rzutach Patryk wyraźnie się uśmiechnął co wskazywało na tylko jedno jest wreszcie rybka piękny garbusek melduje się na brzegu miarka pokazuje 26cm buzi i do wody.Była wtedy godzina 20.45 musieliśmy się powoli zbierac ale jak wracaliśmy coś mnie jeszcze pokusiło porzucac w tych trzcinowiskach pierwszy rzut ryba tylko wynurzyła się na chwileczkę ,drugi rzut i szczupaczek już wisiał na kiju mały bo mały ale jest.Musieliśmy sie zbierac bo kolegi Patryka złapała biegunka :D Możecie w komentarzach pisac że ta wyprawa to jakieś gó..no ale bardzo dużo mnie nauczyła.Że rybie należy się szacunek i od tej wyprawy stosujemy z Patrykiem C&R tak w 50% bo wiadomo rybkę od czasu do czasu można zabrac! POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH WĘDKARZY!

Opinie (3)

Adam01

Ja również oglądałem Obersdorf. Pierwszy raz widzaiłęm żeby unieważnili runde z powodu śniegu. Za wpis i fajną przygode daje *****.Pozdrawiam,Adam. [2011-12-30 23:15]

darek300

Każde branie w spinningu jest inne i ekscytujące i warto na nie czekać czasami naprawdę długo:)rybka tak w ogóle to chyba nie była miarowa? Ale lepsze to niż nic! [2012-01-01 16:34]

kmichal

No fakt...każde branie jest satysfakcjonujące...ja np od 2 miesięcy kilka razy w tygodniu nad wartę nie złapałem nic....spinn różnymi metodami, rippery, woblery atraktory, sonda...i nic;/ ehhh tak więc życzę sobie i wszystkim taaaaakich ryb w 2012:D [2012-01-04 13:36]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…