Podbierak - niezastąpiony sprzęt
Robert Karcz (robson1)
2009-08-06
Witam.
Będąc parę lat temu na rybach miałem taką przygodę, którą, to pewnie niejeden z Was przeżył.
Otóż, holowałem ładnego lina, ale nie mając podbieraka, który został w samochodzie, próbowałem wyciągnąć go do góry, i podebrać ręką ....niestety, żle sie to skończyło,przypon nie wytrzymał i mogłem tylko pomachać rybie na do widzenia.
Od tamtej pory zawsze staram się mieć przy sobie pod reką,rozłożony podbierak,gotowy do akcji.
W tym artykule sklece kilka zdań na temat tego niezbędnego przyrządu jakim jest podbierak. Coraz częściej używany jest również chwytak, szczególnie do podbierania z łodzi, jak również osęka, która raczej kojarzy się, ze starymi czasami. Występują również podbieraki spinningowe, muchowe dla ludzi, którzy brodzą w wodzie, w woderach, czy spodnio-butach . Myślę, że zainteresuje to młodych adeptów wędkarstwa, i przekona ich do jego używania, ale i może doświadczonych moczy kijów.
Po pierwsze podebranie ryby ,to właściwie kulminacyjny moment naszego przesiadywania nad wodą. Moment ten, który trwa chwilkę, niekiedy kilka, kilkanaście sekund, przysparza nam wiele emocji,adrenalina, ciśnienie idzie na 200%,wyobrażamy sobie ,w tym momencie jaka to wielka ryba, i już natychmiast ,chcemy ją mieć na brzegu. A kiedy jest po wszystkim, to przeważnie odczuwamy zadowolenie, radość, ale niestety niekiedy i smutek złość, jak coś poszło nie tak, bo ryba nam po prostu zwiała.
Byłem kiedyś, świadkiem, jak facet, po nieudanym podebraniu ryby, którą holował, przez jego kolegę pomocnika, wepchnął go do wody, przy okazji oczywiście wyzywając go od najgorszych a, że przy brzegu było dosyć, głęboko,….sprawa raczej nie była wesoła…
Podbieranie szczególnie dużej ryby nie jest łatwe, dlatego, wypunktuje może kilka moim zdaniem ważnych spraw z tym związanych :
1.Jak napisałem na początku przede wszystkim trzeba w ogóle posiadać podbierak. Słyszę nieraz nad wodą, że nie warto ,go z samochodu zabierać, bo przyjechaliśmy na godzinkę czy dwie. Błąd, może się okazać, że właśnie w tym czasie przytrafi nam się rekordowa ryba, i możemy ja po prostu stracić.
Jaki długi ma być ten podbierak, ogólnie im dłuższy tym lepszy.
Jeśli łowimy metodą z kołowrotkiem to co najmniej 3 metrowy. Przy bacie,7metrowym ,to podbierak w granicach 5 metrów. Co do tyczki, czyli zestawie skróconym sztyca powinna mieć,co najmniej 4 metry.
2.Mamy podbierak na wodą, czyli zabraliśmy go z samochodu, ale jakoś nikomu nie chce się go rozłożyć. Każdy myśli tylko, o tym, jak najszybciej wrzucić zestaw do wody ( szczególnie młodzi wędkarze, młodzi stażem, oczywiście, a nie wiekiem ) i znów błąd. Przy holu dużej ryby mało kto zdąży do rozłożyć ,a jak już to robi się to w panice, pośpiechu, a to do niczego dobrego nie doprowadzi. Widziałem już też takie scenki nad wodą, jak ludzie biegają, krzyczą wyszarpując go z pokrowca. Jeśli ma kto pomóc to jeszcze, a co jak na ryby wybraliśmy się sami ? Jeszcze nie widziałem takiego zucha, który holując dużą rybę dał by radę, jednocześnie wyciągnąć podbierak z pokrowca i go rozłożyć….
3.Mamy podbierak, i jest rozłożony ,fajnie…..ale co z tego jak leży kilka metrów od nas. Kolejny błąd.. Wtedy jak będzie potrzeby, na pewno go nie sięgniemy, i rybie pomachamy na dowidzenia. Powinien być zawsze pod ręką ,tak, że nawet z zamkniętymi oczami, lub w nocy sięgniemy po niego bez problemu.
4.Troche o technice, a właściwie o panice i spokoju.
Podbierak zawsze należy trzymać i jednym miejscu, nieruchomo, i wędziskiem wprowadzać do niego rybę.
Nie wolno robić czegoś takiego, co jest również częstym widokiem, u młodzieży wędkarskiej,
Otóż, jeden małolat trzyma wędkę, ze złowioną rybą, która jakim szczęściem jest już przy brzegu, a drugi goni ją, podbierakiem. Oczywiście błąd. Jaki będzie wynik tych zmagań, nie trudno odgadnąć, 1:0 dla ryby. Uderzona przy okazji kilka razy podbierakiem, ucieknie gdzie pieprz rośnie. Spokój to podstawa, przy podbieraniu dużej ryby. Szczególnie karp ,lin, wszystkie z rodziny karpiowatych ,lubią robić długie odjazdy. i to kilka razy. Trzeba to odczekać, nim wprowadzi się podbierak do wody. Ryba musi naprawdę być zmęczona, kiedy w końcu zdecydujemy się na jej podebranie. Kiedy ryba jest już w podbieraku, luzujemy żyłkę, i wyciągamy ją na brzeg.
To na tyle. Pewnie ten artykuł, nie wyczerpuje tematu, ale może się komuś, przyda, szczególnie młodzieży.
Pozdrawiam Robert