Podbieranie ryby przez zazdrosnego wędkarza

/ 9 komentarzy

Podbieranie ryby przez zazdrosnego wędkarza! Łowiąc w miejscowości Strumień na Wiśle pobrał mi duży leszcz, śmiem twierdzić ,że nawet bardzo duży, bo 'na oko' to mógł mieć ponad 70cm. Ale w tym przypadku ten wymiar jest mało ważny ,bo tylko chodzi o sam fakt jak wędkarze mogą być zazdrośni o złowioną rybę przez kogoś innego! Otóż, wędkarz łowiący obok mnie (nie znałem go) przyszedł do mnie patrząc jak 'walczę' z rybą. Po chwili wziął mój podbierak i podszedł bliżej wody. Nie protestowałem wierząc w jego dobre intencję. Wszystko było prawidłowo, podbierak w wodzie czekał na rybę, ALE! gdy leszcz był już w zasięgu podbieraka dostał taki cios jakby dzidą. Wtedy ryba się zdenerwowała, szarpnęła bardzo mocno i było po wszystkim. Na moje pytanie 'i co zrobiłeś' na jego twarzy pojawił się jakiś głupi, dziki uśmiech.Jestem bardzo spokojnym i nie wybuchowym człowiekiem, więc jakoś to przeżyłem. Odszedł bez słowa. Od tej pory, a minęło już ponad trzydzieści lat pozwalam ryby podbierać tylko żonie i przyjacielowi. Nigdy , ale to nigdy sąsiadowi ze stanowiska obok. Życzę wszystkim miłych i nie zazdrosnych sąsiadów na stanowiskach obok.Pozdrawiam Bogdan

 


4.5
Oceń
(20 głosów)

 

Podbieranie ryby przez zazdrosnego wędkarza - opinie i komentarze

witiakwicol1witiakwicol1
0
Tak to czasem bywa z ludźmi których zazdrość powoduje utratę czagoś pięknego lecz właśnie takie sytuacje powodują że nie chcemy pomocy nieznajomych.Mnie tak dostało gdy walczyłem z metrowym boleniem i trzy razy był podbierany lecz z takim samym skutkiem jak tobie zakończyła się moja walka.Ja zawsze sobie wmawiam że następnym razem będzie lepiej.Pozdrawiam.
(2011-04-02 07:54)
mlotek2222mlotek2222
0
Witam  widziałem kiedyś identyczńą sytuację tylko że osoba mająca rybę na wedce nie chciała żeby ktoś jej pomógł ,osoba wedkująca obok pomogła w identyczny sposób i nie spotkała sie z miłym podzieńkowaniem  (2011-04-02 09:39)
IREK44IREK44
0
Zazdrość i dobre intencje nie idą w parze.Pozdrawiam
(2011-04-02 19:16)
niutek40niutek40
0
Witam, tak to wleśnie jest wędkarstwo powinno relaksować , uspokajać i o to w tym chodzi,a nie byc powodem zazdrości   miedzy wedkarzami . (2011-04-03 11:24)
robson1robson1
0
Ciekawa sprawa.......
Byłem kiedyś świadkiem podobnej sytuacji na Warcie.Sąsiad wędkarza który holował
ładnego leszcza ( na płyciżnie przy główce widziałem z daleka jego spory grzbiet) chciał pomóc   podbiegł
bez podbieraka i o zgrozo,pociągnał za zyłkę i oczywiscie wyrwał haczyk z pyska,a leszcz
oczywiście zaraz zwiał.Ale było to raczej z głupoty i niewiedzy,a nie specjalnie.
(2011-04-03 21:34)
lowca1987lowca1987
0
Witam. Ja takiej sytuacji jeszcze nie miałem. Nie wiem co wtedy bym zrobił. Fajnie napisane jest ta przygoda zostawiam 5
(2011-04-03 22:01)
krokiet697krokiet697
0
TRZA BYŁO MU TAK W ŁEB PRZYŁOŻYĆ
(2011-04-05 21:12)
u?ytkownik54091u?ytkownik54091
0
Oczywiście, że można było, ale ja jestem niespotykanie - spokojny człowiek.Pozdrawiam Bogdan. (2011-04-06 06:31)
cyprinustbgcyprinustbg
0
miałem podobną sytuację walczyłem ze sporym linem zawołałem sąsiada bo miałem podbierak złożony wszystko szło dobrze do póki chłop przy wkładaniu podbieraka do wody nie uderzył nim centralnie w moją rybę która de facto wraz z przyponem i haczykiem zerwała się i poszła w głębię.Gość skwitował to tekstem że grunt mu się pod nogami obsuwał..
(2011-04-06 23:38)

skomentuj ten artykuł