Podlodowe eldorado

/ 8 komentarzy / 20 zdjęć


Zadzwonił do mnie prezes firmy TBS z Jarocina, który w miarę możliwości pomaga mi w moich startach w zawodach ogólnopolskich. Nie mieliśmy okazji spotkać się przez cały sezon nad wodą i spytał czy nie pojedziemy na lód. Zaprosiłem go na opisywaną wcześniej gliniankę w Jarocinie. On przyjechał z kolegą, a ja dokoptowałem do ekipy Leszka i brachola Jerzyka. O 10.00 spotkalismy się na miejscu. Krótka wymiana zdań na co będziemy łowić i do boju. Pierwsza godzina nie przynosi zbyt ciekawych efektów. Kilka machłych garbusków i sporadycznie jakiś większy. Po nawierceniu kilku nowych otworów sytuacja zmienila się w prawdziwe eldorada. Na zmianę brat, Leszek, ja i od czasu do czasu prezes Tomek wyciągaliśmy z pod lodu okonie od takich 5 cm do 23-25 cm. Tylko Czesław miał tego dnia pecha. Złowił chyba w sumie 3 sztuki i to bardzo małe.

Jak sie okazało, miał żyłkę 0.18. Nie pozwalała ona na prawidłowe wyczucie pracy blaszki jak i nie pokazywała delikatnych brań rybek. Ja stosuję żyłke 0.12, a Leszek jeszcze mniej 0.10. Na takiej żyłce wspaniale widać opad blaszki i pracę kijka. Przez dwie godziny brania były bardzo intensywne, a póżniej z każdą chwilą coraz rzadsze. W sumie złapalismy w pięciu ponad sto okoni w różnych rozmiarach. Prawie wszystkie szczęśliwie wróciły do wody.

Zabrane zostało 20 szt. w prezencie dla prezesa Tomka i Czesia. W międzyczasie prezes na lodzie urządził prawdziwą uczte. Zupa gulaszowa, podsuszana kiełbaska i zimowa cherbatka wprawiły nas w ekstra humory. Dziś poraz kolejny z ciekawości i podniecenia pojechaliśmy z bracholami sprawdzić czy okonie będą znów tak żerować. Niestety przez trzy godziny w sumie złapaliśmy 15 szt małych okonków które wróciły do wody. Jak się okazuje, dzień do dnia nie podobny, ale za to dzisiaj wspaniale świeciło słoneczko, co rekompensowało nam brak rybek.

Fajnie spędzone dwa dni weekendu to podstawa. Wreszcie mogę powiedzieć, że odreagowałem.

 


4.3
Oceń
(27 głosów)

 

Podlodowe eldorado - opinie i komentarze

mariotronikmariotronik
0
i znowu fajne opowiadanie. chyba za każdym razem jak wejdę na portal to do ciebie Mirku zaglądał. Fajnie że rybki wróciły do wody. Sam nie jestem fanem wędkowania podlodowegom ale bywam czasami. Mierżi mnie widok stosu zamarżniętych palczaków obok przerębli. W sumie chyba warto było wybrać się na rybki. Ja małem pojechać dzisisj ale wypadł mi obiadek u teściówki - wolałem nie ryzykować. Ale pewnie wybiorę się jutro. (2009-01-11 17:41)
rysiek38rysiek38
0
WITAJ to jest to o co w tym chodzi ryby,kumple i milo spedzony czas na powietrzu wtedy nawet efekty schodza na dalszy plan - ja tez bylem ale sam niestety i jeden okonek ale tez kupa uciechy (2009-01-12 11:32)
RogerRoger
0
Chłopaki fajnie macie !!! Czas na rybki-które dopisały-dotleniliście się ..... byle od tlenu głowa nazajutrz nie bolała ..... :)) ja niestety w łóżku cały weekend :( pozdrowionka dla Was. (2009-01-12 13:54)
robson1robson1
0
Witam.
Naprawde Ci zazdroszczę.......tych rybek,towarzystwa,i tego,że masz czas powedkować.
Pozdrawiam Robert (2009-01-12 15:08)
u?ytkownik6247u?ytkownik6247
0
no cóż, nie każdy ma ekipa do chodzenia na ryby. rysiek38 narzeka,bo ja nie lubie łowić a i chodzenie po mrozie z własnej woli mnie nie cieszy. takze zostaje sam. fajny artykuł.masz 5 (2009-01-12 15:43)
robson1robson1
0
Ile tam jest jeszcze tych okoni ? (2009-01-12 19:22)
jeepjeep
0
to przecież to narybek.panowie..... (2009-01-13 09:22)
kubolkubol
0
Niezły połów
(2009-12-29 23:52)

skomentuj ten artykuł