Podsumowanie sportowego sezonu 2011 i wnioski na 2012
Marek Dębicki (marek-debicki)
2012-01-31
Dla uwypuklenia swojego wywodu posłużę się kilkoma pojęciami, czy też definicjami.
Pojęcia i definicje, które użyte w moich rozważaniach wzorowane były na definicjach zawartych na stronie http://pl.wikipedia.org/wiki/Sport
Sport – forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie jego sił psychofizycznych, indywidualnie lub zbiorowo, wg reguł umownych.
Rodzaje sportu:
sport wyczynowy - forma działalności człowieka, podejmowana dobrowolnie w drodze rywalizacji dla uzyskania maksymalnych wyników sportowych.
sport profesjonalny - rodzaj sportu wyczynowego uprawianego w celach zarobkowych
Jak przyjrzymy się bliżej powyższym definicjom, to szybko zorientujemy się, że nasze „zawodniczenie” ma jak by nie było pewną formę sportu wyczynowego. Wola rywalizacji podejmowana dla uzyskania maksymalnych wyników sportowych wiąże się jednak z szeregiem przedsięwzięć związanych z wyczynowym przygotowaniem sprzętu, zanęt, przynęt, stosownymi treningami. Nie można jednocześnie, nie wspomnieć tutaj o czasie, jaki należy poświęcić na te wszystkie przedsięwzięcia.
Wiem już, że w roku 2012 z wielu sportowych zamierzeń będę musiał zrezygnować ze względu na limity czasowe i sprawy rodzinne. Wiem, że z wędkarstwa nie zrezygnuję. Będę musiał tylko zmienić formę sportu wędkarskiego, który będzie musiał przyjąć bardziej charakter rekreacyjny, a może niekiedy nawet turystyczny. Tutaj posłużę się kolejnym cytatem dla przedłożenia istoty i samej idei sportu w formie rekreacji i turystyki, na przykładzie sportu rowerowego. Cytat pochodzi z wcześniej już wymienionej strony http://pl.wikipedia.org/wiki/Sport
„O charakterze rekreacyjnym wyjazdu będzie świadczyło potraktowanie roweru jako przyjemnego środka transportu a poświęcanie uwagi zajęciom w miejscu docelowym np. na "majówce". Przy wyjeździe turystycznym najbardziej istotna będzie możliwość podziwiania okolicy, ale przede wszystkim zmiany planu wycieczki (trasy, harmonogramu) z uwagi na ciekawe miejsca, spotkanych ludzi czy obiekty warte zwiedzenia”.
Jednym słowem mniej udziału w zawodach i przedsięwzięciach zorganizowanych, które wymagają dotrzymania określonych terminów, a w zamian tego może większa specjalizacja, jeśli chodzi o połów pewnych gatunków ryb. Marzą mi się liny, karasie i węgorze. Wszystko dobrze, ale tego też trzeba się nauczyć i odpowiednio przygotować. Czas więc pokaże, w jakim stopniu nowe zamiary zostaną zrealizowane!