Podsumowanie wypadów za miętusem
Jakub Naklicki (pstrag222)
2017-11-30
Moje łowy były w porównaniu do słabego roku 2016 były naprawdę dobre .
Na siedem wypadów , dwa razy zszedłem o kiju z miejscówki.
Raz na stałej bankówce i raz na nowym dość ciekawym jednak bez rybnym miejscu.
Wielkość ryb nie powalała ,ale trafiło się kilka już takich ciekawych egzemplarzy jak na warunki "mojej" rzeki.
Spostrzeżenia
Znowu najlepszą przynętą okazuje się tak zwany "ogonek" z płoci .Odnotowałem najwięcej brań na taki filet.
Na taki ogonek trafił się jedyny przyłów w postaci ładnego pstrąga.
Kilka razy próbowałem łowić na duży pęk czerwonych robaków.
Gdzieś wyczytałem , że jeden z łowców marmurka znad dolnej odry łowił potwory na tą przynętę.
Mi trafił się jeden "trzydziestak" .
Po raz kolejny zawiodła mnie wątróbka , chociaż tylko dwa razy próbowałem na nią łowić.
Miejscówki
Najlepszym miejscem gdzie miałem najwięcej brań była granica nurtu z wstecznym prądem .
Ryby wychodziły tam na żer , obławianie okolic zaczepów typu drzewa w wodzie czy pniaki dawały mniej brań.
Pory żerowania
90% brań następowało pomiędzy 18 a 19
Późniejsze godziny dawały maksymalnie jedno lub dwa branka.
Zaraz po zmroku nie działo się zupełnie nic.
Pełnia nie miała żadnego znaczenia i nie wpływała na brania miętusów.
Towarzystwo nad wodą.
W porównaniu do lat ubiegłych obserwuje , że coraz więcej osób zaczyna jeżdzić na marmurki.
A wcale nie jest tak łatwo i przyjemnie.