Zaloguj się do konta

Pojezierze Brodnickie wędkarstwo weekendowe

Nadszedł długi weekend doczekałem się wolnych dni od 14.08.do 17.08. 2014 r i mogłem wyjechać na dłuższą wyprawę na ryby w swoje strony do Brodnicy (Pojezierze Brodnickie) , gdzie czekał na mnie młodszy brat Medard, który tak samo wędkuje jak ja. Brodnica położona jest po obu stronach rzeki Drwęcy, która jest bardzo dzika, kręta, miejscami spokojna, innym razem bystra, przedzierająca się wąskim korytem ściśniętym stromymi brzegami . Jest to regiony wyjątkowo atrakcyjny turystycznie, oraz wędkarski. Na jego terenie położony jest Brodnicki Park Krajobrazowy, będący częścią Pojezierza Brodnickiego , obejmując swymi granicami obszary o najwyższych walorach przyrodniczych i krajobrazowych. Powierzchnia parku wynosi16 685ha . ponad 60% powierzchni Parku zajmują lasy, a 10% wody. Znajduje się tutaj około 60 jezior, w tym 6 o powierzchni ponad 100 ha. Brodnicki Park Krajobrazowy znajduje się na terenie gmin. W 2005 r doszło do powiększenia Parku o jezioro Bachotek i tzw. Bagienną Dolinę Drwęcy, która jest cenną ostoją ptactwa wodno-błotnego. Kiedy mieszkałem w Brodnicy , to w rzece Drwęca było dużo ryb i lubiłem z synami na niej wędkować. Nie wiem jak jest obecnie, prawdopodobnie jest prze łowiona.


To tyle w skrócie o moim mieście gdzie się urodziłem i przeżyłem 42 lata. W 1995 r. przeprowadziłem się do Wałcza. do pracy w 107 Szpitalu Wojskowym z Przychodnią. Muszę zaznaczyć , że Wałcz nie odstępuje od Brodnicy pięknymi jeziorami i okolicą. Chociaż obecnie mamy problemy z jeziorami aby legalnie wędkować. PZW i gospodarz jezior w Poznaniu nie mogą się porozumieć!


Już w środę wieczorem byłem spakowany, żeby w czwartek po pracy jak najszybciej ruszyć w kierunku Brodnicy. Trasa była dosyć znośna , ale wjazd na rondo do Brodnicy był tak zakorkowany, że jechałem może dwa kilometry przez trzydzieści minut. 285 km z Wałcza do Brodnicy pokonałem przez 4.godz.20 minut. Jeszcze tak długo nie jechałem. Tego dnia odwiedziłem siostrę i kolegę Andrzeja. Do brata dotarłem o godz. 18.00. Przy zimnym piwku przygotowaliśmy niezbędny sprzęt oraz zanęty i przynęty do porannej wyprawy na jezior Bachotek, który jest położone około 7 km od Brodnicy. Jezioro polodowcowe rynnowe , jest na niej wyspa, zwana wyspa skarbów. Można z jeziora wyciągnąć duże leszcze, nawet do trzech kg, karasie o masie 1 kg. Jest dużo okoni, płoci , linów i szczupaków . Kierownikiem wyprawy był brat . Wszystko było szykowane na połów leszczy . 

Przynętą na leszcza ,był chleb, białe robaki, kluchy i pęczak. Nad wodą byliśmy już o godz.4.30. Ja po raz pierwszy , łowił na tym jeziorze. Popłynęliśmy łódką w jego nęcone miejsce. Do godz. 8.30 nie mieliśmy żadnych brań . Pogoda tego ranka była umiarkowana , pokazywały się chmury, ale nie padało. Przez pośpiech , rano zapomniałem zabrać aparat fotograficzny i nie mogłem udokumentować sukcesów. Brat złowił dwa leszcze 75 cm i 69 cm. Ja złowiłem jednego o wymiarze 42cm. Siedzieliśmy do godz.10.00.Po zwinięciu sprzętu pojechaliśmy do domu na obiad. Po zjedzeniu obiadu i wypiciu kawy , mieliśmy znowu ochotę na wyjazd na ryby. Brat poprosił kolegę o zawiezieni nas na jezioro. Tym razem pogoda się zmieniała, mieliśmy lekką obawę o załamaniu się pogody, ale wędkowanie było silniejsze i pojechaliśmy na jezioro. Nad wodą byliśmy już o 15.00. Zdążyliśmy się zakotwiczyć, nagle pokazała się ciemna chmura na niebie.  płotka . Jeszcze zdążyłem złowić dwa leszczyki i zaczął padać deszcz, błyskać i grzmieć. Może siedzieliśmy trzydzieści minut i trzeba było uciekać do brzegu przed burzą , bo robiło się coraz ciemniej i głośniej. Zdążyliśmy do płynąć do brzegu przed uderzeniem błyskawicy, gdzieś nieopodal nas. Nie mieliśmy samochodu i nie było się gdzie schować. Burza jak szybko przyszła, tak szybko odeszła. Wypłynęłyśmy ponownie . Na niebie były tylko małe chmurki , od czasu pokazywało się słońce i było ciepło . To tak trwało może godzinę , półtorej . 

W tym czasie złowiłem kilka leszczyków i płotki. Brat tym razem jednego leszczyka. Kiedy znowu zawiało mocniej i zrobiło się ciemno, zaczęliśmy się zwijać. Okazało się dobrym posunięciem. Będąc już na brzegu , burza swoją siłę pokazała . Zdecydowaliśmy na zwinięcie sprzętu i powiadomienie kolegi o przyjazd po nas. Podczas dzwonienia telefon brata rozładował się i nie był pewny czy kolega zdążył usłyszeć. Ja miałem telefon komórkowy , ale brat nie znał na pamięć numeru do kolegi ani do żony. Po przez siostrę w Grudziądzu dzwoniliśmy do brata żony, aby powiadomiła kolegę o przyjazd po nas., To trwało godzinę zmokliśmy do suchej nitki. Kolega przyjechał po nas ze swoją dziewczyną . W ten ulewny deszcz nosiliśmy sprzęt do samochodu . Kiedy zajechaliśmy do Brodnicy to burza i deszcz jeszcze szalała. I tak się zakończył pierwszy dzień wyprawy wędkarskiej. 


Na drugi dzień po południu wybraliśmy się na jeziora Strażym w odległości 10 km od Brodnicy , jest małym rynnowym o niewielkich głębokościach. Większość wędkarzy spining-uje , ponieważ jest tu mnóstwo szczupaków, węgorzy ale z roku na rok jest gorzej, z powodu odłowów Gospodarstwa Rybackiego tak twierdzi brat i inni wędkarze. Jezioro jest bogate w okonie . Jest duże ilości lina, leszcza i płoci. Mieszkając w Brodnicy trzymałem łódkę na tym jeziorze i spełniałem swoje marzenia wędkarskie. Nad wodą byliśmy już o godz. 14.00. Tym razem nie płynęliśmy tak daleko. Brat był pewien , że dzisiaj złowimy większe ryby i więcej .On zdążył złowić jedną płotkę, ja dwie małe glapy. Jak się okazało, pogoda zaczęła bawić się z nami. Może minęło czterdzieści minut i uciekaliśmy przed deszczem i burzą do brzegu. Tym razem byliśmy samochodem i mieliśmy się gdzie schować. To trwało jeszcze trzy razy ,wypływanie, kotwiczenie i powrót. Pogoda jednak wygrał z nami , zmuszeni byliśmy zwijać się i jechać do domu. Ta wyprawa w sierpniu była planowana na drugiego lipca , ale przeszkodził mi pobyt w szpitalu i operacja. 


Muszę stwierdzić , że wędkowanie tak jak dla mnie i dla brata to nie tylko pasja, ale można poczuć , zobaczyć piękno przyrody, poczuć smak wolności,ciszy, oraz naładować nowej energii do dalszych naszych zadań codziennych. 


Opinie (3)

marek-debicki

Z pogodą się nie wygra, a wędkować się chce. Następnym razem zapewne traficie na lepsze dni. Leszcze super. Te drewniane lodzie wędkarskie też mają swój urok. Nie wie,m jedynie do końca, jak interpretować ten długi, wędkarski "łyk end". Jeśli to było zamierzone stwierdzenie, to nie powiem, wywołało sympatyczny uśmiech na twarzy. Pozdrawiam i *****pozostawiam. [2014-08-22 13:43]

szczawik1984

No dziwne z tymi odłowami bo z tego co ja wiem odłowów nie ma już chyba ładnych parę lat a wędkuję tu od 6 roku życia. Jak łatwo przeliczyć 24 lata z wędką w Brodnicy [2014-08-23 21:44]

użytkownik

Oczywiście że nie ma na Strażymiu czy innym zbiorniku okręgu toruńskiego jakichkolwiek odłowów komercyjnych. Jedynie pozyskiwane są tarlaki na materiał zarybieniowy. A i taki Strażym nie taki mały, to ponad 70ha pięknej i dobrze znanej mi wody. Poza tym nie bardzo chce mi się wierzyć że takim lecholom 69 i 75cm nie zrobiło się zdjęć. Sorki ale mamy 21 wiek i każdy telefon ma aparat. Dlatego sądzę iż artykuł nie trzyma się kupy. [2014-08-24 17:16]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…