Połów na kulkę...
Ryszard Troncik (rysiek38)
2016-05-14
Moja przygoda z kulką zaczęła sie całkiem nietypowo a mianowicie na wagarach a w moim przypadku wagary były całkiem niestandartowe bo jak wszyscy starali się kombinować w czasie :zaliczeń,klasówek.sprawdzianów to ja akurat byłem w szkole by mieć problem z głowy a rezygnowałem z reszty lekcji NUDY - tak właśnie było tamtego dnia...
Czesto w mojej torbie szkolnej miałem "zestaw ewakuacyjny" w postaci rakietki do ping ponga i uzbrojonego kijka konstrukcji kolegi z radzieckiego teleskopu (ok.dwa metry a po złożeniu ok35cm) i z tym zestawem lądowaliśmy na rybach lub u niego w domu pograć w stolowego a czasem urządzaliśmy sobie jazdy ekstremalne naszymi,podrasowanymi moplikami na "chołdzie" tym razem jednak padło na ryby i wylądowaliśmy na planetach tak coś około południa o ile pamiętam był maj 1986... Pech a może (dar losu) sprawił że po kilku minutach mój zestaw wylądował na wierzbie i zostałem goły i wesoły bo rezerwy nie było ale był za to starszy jegomość na drugim brzegu a w nim cała nadzieja...
Podszedłem i po przywitaniu spytałem czy przypadkowo nie ma jakiejś rezerwy na co odpowiedział że ma jedynie haczyki i jakiś wynalazek ale nie wie Z CZYM ŚIĘ TO JE :-) i chętnie mi to da - Była to kulka !!!
Czytałem troszkę na temat tego wynalazku i ochoczo przyjąłem podarunek bo w końcu alternatywy nie mialem a nowe doświadczenie jest złotem.
Zestaw z kulą gotów najprościej jak się da czyli żyłka między uszkami.woda troszkę ponad połowę,grunt mniej więcej +5cm w stosunku do głębokości *(zamiast stoperów między uszkami jedna śrucinka)
No i poszlo do wody za pas lilii ,na haku zacisk z miąższu świerzej bułki maźniętej serkiem topionym,minęła dosłownie chwila i plynnym ruchem kulka odjechala-zacięcioe i szok bo był to karaś złoty i to spory a tam na splawik zloty bierze tak delikatnie że trudno dostrzec branie ,mija pare minut i srebełko -branie podobne czyli podskok i płynny odjazd.
Ta zabawa trwała ze dwie godzinki gdyż trzeba było wracać by nie podpaść w domu ale było warto bo ROZPRACOWAŁEM kulkę i jak na debiut to w takim czasie kilkadziesiąt sztuk to chyba sukces.
Od tego czasu starałem się wykorzystywać wszelkie zalety kulki eksperymentując wsziędzie gdzie tylko się dało i na co kolwiek...
Czym jest kulka ? To jakby splawik bez antenki ,imituje bańke powietrza i przynajmniej w mojej metodzie po za stoperem między uszkami i haczykiem nie ma nic co mogło by płoszyć ryby stąd może taka jej skuteczność.
Nie stosuję przyponu a jedynym najsłabszym ogniwem jest węzeł na haku tak że w razie błędu lub zaczepu kula jest najczesciej uratowana...
Żyłka - dla mnie minimum to 0,16 bo częstym przyłowem bywa karp i w bardzo zarośniętych łowiskach bywa wesolo gdy wody niby metr a ziela ztego 80-cm ,haki dopasowane nie do ryby a do przynęty czyli jak najmniej widoczny ale grot zawsze odłonięty.
Obecnie zamiast śrucinki stosuję stoperek gumowy a w przypadku kulek przelotowych drewniany koleczek,oba te rozwiazania dają możliwość szybkiej zmiany gruntu bez kancerowania żyłki.
Przynęty jak dla mnie typowe dla kulki :
owady - muchy żywe , motyle bielinki Co do much to białych nie wkładamy do lodówki i po kilku dniach mamy niezły zapas,same białe i drobne czerwone też są niezłe -Gładkie lustro
-kosteczki chlebowej skórki - zwłaszcza nocą ale o tym potem też na czystej wodzie
- na okonia fileciki 3cm/0.5 - zwłaszcza na fali
Kulka z gruntu - Przynęty cokolwiek na dany gatunek a grunt +-5cm (głębokość musimy wysądować np spławikiem ) bo do kulki nie stosuje żadnego obciążenia -chodzi o wolny opad i ZERO oporow
AZ powierzchni - zwłascza skórka i owady (wzdręga,karp)
z pół wody - ogolnie wszystko i na wszystko
Kulka w nocy - niezla "zabawa"gdy idealne lustro i mamy farta że na przeciwleglym brzegu są jakieś źródła światła np.latarnie ,oświecone okna domostw itp-Rzucamy na takie wlaśnie odbicie na wodzie-kulkę widać idealnie a jak jest tam karp i wzdrega a na dodatek ciepło to na skórkę raczej nie będziemy sie nudzić.
Do delikatnych przynęt jednego brania jak np ryz czy skorka dodaje ze dwa białe by w razie gapiostwa miec nadzieję na poprawkę
Sprzęt : zaleznie od lowiska to kijek 2,70-400 raczej delikatny ale o bardziej szczytowej akcji ,kręcioł z kategori mniejszych o niezawodnym hamulcu.
Jedna wazna uwaga,musimy uważać na luz na zylce i co chwilę korygować by nie było a ku ku
POŁAMANIA !
P.S. ostatnio eksperymentuję z kulka i mini gumkani - narazie średnio ale nieźle-opiszę niebawem.
rysiek38