Zaloguj się do konta

Połowy dorsza – od 22 maja czasowy zakaz dla polskich rybaków

Od 22 maja do końca września obowiązywać będzie czasowy zakaz połowu dorsza dla polskich rybaków. Decyzję, o której głośno było już od kilku tygodni, potwierdził podczas środowej konferencji prasowej sekretarz stanu Kazimierz Plocke odpowiedzialny w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi za rybołówstwo.
Okres ochrony dla dorsza potrwa do końca września ( nie obejmie łodzi o długości całkowitej do 12 metrów). Wszystko za sprawą wyczerpującego się rocznego limitu połowu tej ryby. Według szacunków resortu polscy rybacy tylko do maja wyłowili z Bałtyku ponad 70 proc. limitu połowowego dorsza, a zgodnie z unijnymi wymogami liczba ta wynosi nawet 90 proc. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że w tym roku polscy rybacy mają do odłowienia około 10 tysięcy ton dorszy, ale muszą spłacać również ryby, które przełowili w ubiegłym roku. Mowa o 8 tysiącach ton, nieoficjalnie – nawet 15 tysiącach, które będą odejmowane od naszego limitu przez 4 lata (średnio 2 tysięcy ton rocznie).

Piotr Necel prezes Zrzeszenia Rybaków Morskich z decyzją ministerstwa się zgadza, bo jak mówi w dłuższe perspektywie czasu takie rozwiązanie będzie bardziej opłacalne dla polskich rybaków. “Jeśli zakaz nie zostałby teraz wprowadzony najprawdopodobniej do końca maja wykorzystalibyśmy cały przysługujący nam limit. Nie dość, że nie moglibyśmy liczyć na rekompensaty, to również zostalibyśmy ukazani przez Brukselę – mówi. - Tymczasem najprawdopodobniej od września będziemy mogli łowić ponownie. Do końca roku będziemy mogli wykorzystać ok. 20 proc. limitu, czyli wyłowić jeszcze ok. 2 tys. ton dorsza”.

Nie bez znaczenia są też obiecywane przez resort rekompensaty. Do połowu roku rybacy mają otrzymywać odszkodowania za poprzedni rok, kiedy również w związku z przekroczeniami wprowadzono całkowity zakaz połowu. Wysokość tych związanych z tegoroczną przerwą w połowach jest jeszcze na etapie ministerialnych ustaleń. “Nasz postulat był taki, aby stawki te nie były niższe niż ubiegłoroczne, czyli wyniosły co najmniej 20 tys. zł za jedną łódkę oraz 40 tys. zł za większy kuter (za całe 4 miesiące obowiązywania zakazu) – tłumaczy nam Piotr Necel. - Resort musi teraz przygotować projekt rozporządzenia, na podstawie którego będą wypłacane odszkodowania, później formalności spadną na Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, także w okolicach sierpnia rybacy będą mogli składać wnioski o rekompensaty. Na pieniądze będziemy mogli liczyć najpewniej na przełomie października i listopada” - dodaje.
A co z rybakami, których nie obejmie zakaz (posiadacze łodzi o długości całkowitej do 12 m)? Będą mogli wybrać czy chcą dalej łowić czy tak jak pozostali mieć kilkumiesięczną przerwę i otrzymać odszkodowanie.
Tymczasem zgodnie z zapewnieniami ministra Sawickiego trwają prace nad uregulowaniem kwestii związanych z wykorzystaniem funduszy przeznaczonych na rybołóstwo. Wysokość środków wykorzystanych na tę dziedzinę gospodarki ma być w przyszłości taka sama jak w przypadku środków przeznaczonych na rolnictwo.
(m)




Opinie (0)

Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.

Czytaj więcej