Popołudniowy wypad nad Wartę

/ 5 komentarzy / 4 zdjęć


Maj jest naprawdę bardzo pracowity a to nie tylko zawodowo ale i pod względem wędkarskim. To drugie jest zdecydowanie przyjemniejsze. Wracając z pracy myślałem intensywnie jak tu urwać się z domu by wyskoczyć ze spinningiem nad Wartę. Ostatnio udało mi się parę razy pojechać nad wodę co mogło spowodować, że żona straci cierpliwość. W domu podczas obiadu nieśmiało wspomniałem o wielkiej ochocie powędkowania nad Wartą, co szybko podchwycił młodszy syn. Odrzekł, że on również chętnie by pojechał. Czego człowiek nie zrobi dla swoich dzieci ? Sprzęt do samochodu i pół godziny później jesteśmy nad wodą. Kije spinningowe w rękę i nad rzekę. Stanęliśmy od siebie jakieś 20 metrów i zaczęliśmy łowić. Syn używał różnego rodzaju gumek ja natomiast blachy. Po 10 minutach, prawie z pod nóg wyskoczyło z wody mnóstwo uciekającej drobnicy przed jakimś drapieżnikiem. Nie widziałem tej ryby ale myślę, że był to jakiś duży szczupak. Po paru sekundach podobne zdarzenie 5 metrów dalej. Wspomniany osobnik płynąc w górę rzeki co parę metrów żerując robił wielkie zamieszanie w wodzie. Po około 100 metrach zawrócił i polując zaczął zbliżać się w naszą stronę. Adrenalina skoczyła znowu w górę. Intensywność rzutów wyraźnie wzrosła, skupienie osiągnęło zenitu. W pewnej chwili tuż koło syna nastąpił kolejny atak drapieżnika, drobnica w popłochu wyskakiwała nad lustro wody by ujść z życiem swojemu oprawcy. Płynąc tym razem z prądem rzeki drapieżnik co porę metrów rzucał się tuż przy brzegu kontynuując swoje polowanie. Zmieniając co parę rzutów blachy zacząłem podąża za moją potencjalną ofiarą. Mój poziom podniecenia rósł coraz bardziej. Prawdopodobny szczupak czym szybciej się przemieszczał tym szybciej podążałem za nim. W pewnym momencie stanąłem w miejscu, wyjąłem papierosa i zacząłem śmiać się sam z siebie. Widok prawdopodobnie dużej polującej ryby podniósł mi tak adrenalinę, że prawie biegłbym za nią. Na szczęście przyszło opamiętanie. Przypomniałem sobie po co tu przyjechałem. Odpocząć, nacieszyć oczy przyrodą, posłuchać ptaszków, po przebywać na świeżym powietrzu a i przy okazji pobawić spinningiem. Przykucnąłem nad brzegiem rzeki, kończąc palić papierosa, analizowałem to co się przed chwilą wydarzyło. Prawdopodobnie nie był to szczupak jak początkowo zakładałem a po prostu boleń. A na tą rybę nie byłem przygotowany, nie posiadałem żadnej przynęty którą mógłbym ją zainteresować. A tak swoją drogą jakie ogromne szczęście miałem, że w odpowiednim momencie przeszło opamiętanie, gdyby nie to, to prawdopodobnie jeszcze do teraz biegałbym nad Wartą.

 


4.4
Oceń
(13 głosów)

 

Popołudniowy wypad nad Wartę - opinie i komentarze

marek-debickimarek-debicki
0
W początkach mojej przygody z Odrą zdarzaly się takie sytuacje, że niejednokrotnie siedząc w skupienia przyczajony nad spławikową przystawką na bonie, bywałem przez tego łobuza solidnie najpierw wystraszony i na dodatek ochlapany. Piękna i waleczna to ryba, na którą zapewne jeszcze zapolujemy z sukcesami. (2013-05-14 12:01)
wiekla42wiekla42
0
Taką mam nadzieję. (2013-05-14 13:56)
fisch 73fisch 73
0
Tata dzisiaj złowił przez 2 godz. 15 dorodnych płoci. Przy estakadzie kolejowej /Karpia/. Warta b/z. (2013-05-15 18:10)
kamil11269kamil11269
0
***** Fajne :) (2013-05-16 15:19)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-19 18:33)

skomentuj ten artykuł