Poranny karp na spinning
Sławomir Biłgorajski (mikado86)
2009-07-04
Po krótkim aczkolwiek efektowanym lowieniu 3 średniej wielkosci okonków postanawiam zdjąć metalowe cudo i załozyć czerwono-jaskrawego strimera celem obstukania dna i miejsc bezpośrednio przyległych do wyrastających ponad wodę szuwarów.Krótkie skoki, mozolna wręcz praca szczytówki raz po raz zwiastowały ciągle to niepokojace informacji o braku upatrzonych ryb.Wreszcie.Jest! coś dużego, jakby nie szczupakowego odjeżdza w środek zielonych trzcin.Czuję iż to ryba która ma naprawde grubo ponad 3 kg a nie jest to bynajmniej szczupak.
Myśli kłebia mi się nagle coraz to tracac watpliwosc w to co mam po drugiej stronie kija.Po ok 40 min nagle pojawia mi się grzbiet ryby, nie do końca daje mi to do zrozumienia jeszcez z czym mam do czynienia jednakże mysle iz jest to już nie sum a coś innego, bardziej karpiowatego.Moze duzy leszcz?ogromny sum lub jaz których nie brakuje w zalewie a sa naprawde imponujacych rozmiarów a swš walecznoscia nie dorówna mu nawet 3 kg szczupak.Po trudach zwiazanych z męczaca pełnej zawadiackich ucieczek walkš wreszcie udaje mi się doprowadzić rybę do brzegu, lecz ku mojemu zdziwieniu jest to karp i to nie mały bo na oko liczacy ok 6 kg.tłum gapiów zebranych z tyłu za plecami zwiastuje coraz to większa dawkę adrenaliny zarówno we mnie jak i w posotałych bioracych udział w tym przedstawieniu.
Z uwagi na brak podbieraka rybę musze wycišgnac ręka, szybko, efektowny chwyt za skrzela i rybka całkiem tym zdezorientowana trafia na brzeg.Wszystko ok, nerwy już mniejsze ale ile wazy, jakš ma długoć.Chwila zastanowienia i..waga wsazuje na 7,3 kg przy długoci 62 cm.to mój nowy rekord karpia:)Rybka z uwagi na mojš niesympatycznš smakowoc do tegoż gatunku trafia z powrotem do wody, jest w dobrej kondycji aczkolwiek zmęczona, Odpływajšc w bezkresnš dal zalewu.
Sprzęt na jaki wyholowałem karpia to żyłka o średnicy 0,12 mm, kij o akcji parabolicznej firmy konger chamion długości 3 m i masie wyrzutowej od 3 do 14 g wyrzutu.