'Porażka nie czyni przegranym'
Z FEEDEREM NAD WODE (z-feederem-nad-wode)
2018-04-26
Przeczytajcie skład mojej zanęty...
1.Zanęta Niva GrandPrix – 0,5 kg
2.Zanęta Niva Płoć – 0,5 kg
3.Ziemia Bełchatowska – 2kg
4.Konopie ( gotowane ) około 0,3 kg
5.Parzona pinka około 200 ml
Wykonanie:
Na dzisiejsze wędkowanie przygotowałem 1 kg zenęty składającej się z GP oraz Płoci wymieszanej ze sobą w stosunku 1:1 czyli po 500 gram każdej. Wszystko dokładnie mieszam dolewając 250 ml mleczka z gotujących się konopi. Dowilżam zanęte na kilka razy stopniowo dolewając mleczka konopnego i po 15 minutach ""odpoczynku"" zanęta trafia na sito. W międzyczasie przesiewam ziemie... Połączone dwa rodzaje zanęt oraz odpowiednio domoczone i przesiane dzielą na dwie części. Do jednej części dodaję ziemi w stosunku 1:1 i około 3/4 konopi i pinki. Do drugiej części z kolei dorzucam większość ziemi bełchatowskiej w stosunku 1:3 na korzyść ziemi – plus reszta robactwa i konopi. Mam w ten sposób do dyspozycji dwie kuwetki z towarem różnej. Jedna kuweta z większą ilością ziemi posłuży mi głównie do wstępnego nęcenia ( na marker ) Z kolei druga będzie podawana w koszyku (i klipsie) i będzie miała za zadanie podać w łowisku więcej grubych kasków i ściągnąć ryby w punkt...
PISZĄĆ MIEJ SKOMPLIKOWANIE...
TOWAR GDZIE JEST WIĘCEJ ZIEMI TWORZYĆ BĘDZIE W ŁOWISKU STÓŁ
A DRUGI STWORZY ""TALERZ"" NA KTÓRYM POJAWI SIĘ MIĘDZY INNYMI MÓJ HACZYK. ;-)
Wędkowanie oraz wnioski.....
Na początku mojego wędkowania oznaczyłem swoje łowisko markerem. Z mieszanki uboższej skleiłem kilka kul które posłałem na oznaczoną odległość. Trzeba przyznać, że było tego sporo. Każda kula była dociśnięta z inną siłą by regulować choć minimalnie ich rozpad na dnie....
Resztę towaru podsyłałem koszykiem co 5 minut...Dlaczego 5 minut ? Sprawdziłem w akwarium dzień wcześniej, że tyle trwa smużenie z mojego mini koszyka. Zależało mi na utrzymaniu w łowisku smugi zanętowej którą płocie lubią i chętnie w niej żerują. Na hak powędrowała pinka lub biały robak i nic poza tym.
Przyznam szczerze, że podpatrzyłem trochę ten sposób zanęcania od wędkarzy spławikowych. Po wielu artykułach i filmach nabrałem chęci na sprawdzenie tej metody w klasycznym feederze.
No cóż, ani moje ani Seby wyniki nie zadowalały. Fakt faktem udało nam się wyselekcjonować płocie w stu procentach jednak były one bardzo małe a i ilość nie pozwalała by na walkę o dobre miejsce w zawodach. Płocie to trochę za dużo powiedziane.... ;-)
Jednak kolejna lekcja za nami oraz wyciągnięte wnioski. Na pewno jeszcze połowimy tym sposobem w celu głębszej analizy poprzez skonfrontowanie ze sobą kilku wypadów o tej samej taktyce. Warto potrenować i przetestować dany sposób w różnych warunkach, łowiskach oraz porze dnia i roku. Dopiero wtedy możemy stwierdzić co dobre i skuteczne a co nie jest warte zachodu.....
Trening zaliczony i choć z marnym skutkiem wszystko opisujemy ;-)
Nie zawsze się wygrywa...............
Patryk Gadomski ( ""z feederem nad wode "" - filmy na YouTube )