Potop nad Przetokiem- wyprawa wędkarska Ryśka

/ 2 komentarzy / 3 zdjęć


 No nareszcie troszkę luzu , dziś ostatnia frakcja radioterapii odhaczona a następna wizyta u lekarzy nieprędko więc jest szansa na parę ciekawych wyjazdów , tym bardziej że pogoda ma być z dnia na dzień lepsza , no i jak zniosłem terapię bo jak dali taki zapas ? to może być niewesoło jak uprzedzali ale nadzieja jest.
  Jest ale jak w przysłowiu - matką głupich , pogoda z dnia na dzień lepsza a ja ? Ci co mnie znają to wiedzą że jak Richat ma wolne a nie jedzie na ryby to pewnie nie żyje no i tak się mniej więcej czułem :-)
  Mija tydzień od ostatniego wypadu a ja nadal uziemiony ale jutro (niedziela) trza się w końcu zebrać do kupy bo chyba tylko , choć krótki spacer może mnie postawić na nogi , oczywiście wpierw telefony do znajomych w sprawie planów i prawie z każdych stron słyszę - nie ma sensu bo chyba zamknięte z powodu zawodów , po namyśle odpuszczam bo już parę razy jechałem niepotrzebnie w ciemno , co prawda zawsze było coś w zanadrzu ale w tym stanie jakieś dłuższe marsze są niezbyt wskazane.
  Poniedziałek popołudniu , pogoda spoko , zawody odpadają nic tylko się ruszyć ...
  Zapowiadają że pod wieczór możliwe burze czyli trza jechać gdzieś gdzie w razie czego jest się gdzie schronić i przypomina mi się pewien niewielki staw pod Czeladzią Przetokiem zwany , w sumie byłem tam dopiero dwa razy więc może to dobry wybór ?
  Na miejsce docieram z lekkim poślizgiem (przesiadkowy wypadł) i zaczynam od strony Brynicy (tu ździwiłem się nieco że jest na niej dość sporo ryby - było widać),tradycyjnie zaczynam od obrotówki , na początek srebrna szeroka trójka ale 10min.nie daje efektu , coś chodzi po górze ,czasem jakby goni a ja zmieniam blaszkę na najmniejsza jaką mam (srebrno ,złoto,czerwono czarna) i co jakiś czas są co prawda delikatne puknięcia ale wszystko puste , niema co machać dalej tylko trzeba zacząć kombinacje z gumkami i to jak najmniejszymi.
 Już z trzeciego rzutu mam branko (jasny brokatowy motor-oil) zapina się około wymiarowy pasiaczek - odprowadzał przynętę aż do momentu wyciągania , wtedy dopiero zaatakował , co chwila zerkam w kierunku północy i na współtowarzyszy którzy jeden po drugim się zwijają (Myślę na przystanek w miarę czego niedaleko)- mam jeszcze trochę czasu.
 Woda lustro mam następne pobicie i zacinam krasną tak na oko ok.20cm ta jednak się spina , spoglądam w niebo i widzę delikatne charakterystyczne smugi (kiedyś jak byłem mały Ojciec mi takie coś pokazywał tłumacząc że to niezła ulewa się zbliża).
 Spakowałem wszystko ,został tylko spin - niema paniki , czym bliżej nawałnicy tym okonie stają się coraz bardziej aktywne i zaliczam piątego niestety wszystko ten sam rocznik.
 Zaczyna wiać i robi się coraz ciemniej , zwijam się i spina składam w marszu , na przystanek docieram w ostatniej chwili , zaczyna lać a za chwilę wzorowe gradobicie ,do autobusu jeszcze pięć minut robię fotę temu zjawisku (w domu okazuje się że nic z tego - zaparowany obiektyw) , jedzie autobus i nawet nie zwalnia , słowa które wypowiadam nie nadają się do "druku" następny za półtorej godzinki ale co tam - zabawa była w sumie przednia .
 P.S. Za parę dni mam zamiar zaliczyć ową rzeczkę w tym miejscu ze spławikiem ot tak dla zabawy (jak by ktoś coś wiedział co tam jest niech napisze)  
 

 


4.6
Oceń
(14 głosów)

 

Potop nad Przetokiem- wyprawa wędkarska Ryśka - opinie i komentarze

rysiek38rysiek38
+2
W orginalnym tytule było Potop nad Przetokiem ...(Czeladź) a to po prawej to Brynica i właśnie na końcu opowiadania pytam czy może ktoś z Was  w niej  łowił . Nie tak dawno był to poprostu ściek ale wiele jak widać zmieniło się na lepsze choć jak i co tam jest - niewiem , opinie są sprzeczne (2017-05-19 23:50)
kabankaban
+1
Szukaj łowiska i wyciągaj wnioski grunt to pozytywne myślenie :))) (2017-05-21 20:34)

skomentuj ten artykuł