
Powierzchniowe okonie z jeziora Ińsko - zdjęcia, foto - 7 zdjęć
Wreszcie nadszedł upragniony urlop. Wiadomym było, że jak wolne to koniecznie nad wodą z możliwością wędkowania. Tym razem wybór padł na duże jezioro rynnowe Ińsko.
Dotychczas moje doświadczenie w łowieniu na dużym jeziorze było niewielkie, łowiłem głównie na rzekach i starorzeczach. Już pierwszego dnia postanowiłem zrobić rozpoznanie. Na razie bez wędki ale chciałem przepłynąć kajakiem jezioro wzdłuż i wszerz żeby go trochę poznać. Woda tak czysta, że widać było na kilka metrów pod kajakiem. Pływając zobaczyłem kilka niewymiarowych szczupaków i stada okoni po około 25cm składające się z kilku sztuk.
Wtedy podjąłem decyzję, że na początek spróbuję dobrać się do okoni. Wracając do brzegu zahaczyłem o wyspę znajdującą się na środku jeziora. Jak się okazało była tam niewielka zatoka wchodząca w głęboko w wyspę. Tam poczułem się jak u siebie. Płytka mulista zatoka porośnięta grążelami to było coś co do złudzenia przypominało starorzecze. Dobre miejsce na początek. Zanim odpłynąłem zobaczyłem jak ławica drobnicy w popłochu skacze nad wodę a większe sztuki zbierają je sprawnie z powierzchni. To było polowanie okoni. Takiego spektaklu jeszcze nie widziałem. Okonie wielkim stadem zapędziły drobnicę pod trzciny i wyjadały jedną po drugiej. Takie rozpoznanie to był strzał w dziesiątkę. Wiedziałem już gdzie szukać okoni i w jaki sposób żerują.
Następnego ranka wziąłem kajak i popłynąłem we wcześniej upatrzone miejsce. Wziąłem kij Robinson City Liner Perch Jig 270cm 3-15g. Pod kij podpiąłem kołowrotek Robinson Dual MG. NA kołowrotek nawinięta plecionka Phantom Green Spin 0,12mm. Plecionka mogłaby się wydawać gruba jak na okonie ale przecież nie mogłem wykluczyć brania szczupaka, w dodatku przy łowieniu w pobliżu grążeli lepiej mieć mocniejszą linkę.
Po spektaklu jaki zafundowały mi poprzedniego dnia okonie postanowiłem, że spróbuję je łowić z powierzchni. Pomyślałem, że idealnie w takich warunkach sprawdzi się wobler powierzchniowy Strike Pro Gobi. Na początku najtrudniejsze było ustabilizowanie kajaka tak abym mógł oddawać precyzyjne rzuty skutecznie w tym przeszkadzał mi wiatr. Po kilkunastu minutach opracowałem technikę na tyle, że mogłem podsyłać poppera wzdłuż pasa roślinności.
Początkowo adrenalinę podnosiły mi niewymiarowe szczupaczki. Wyskakując raz po raz spod liści i atakując woblera. Po kilku udanych holach brania szczupaczków ustały. Wtedy w łowisko weszły wodne wilki. Już po samym braniu zorientowałem się, że to nie szczupak. Szczupaki atakowały startując czasem z odległości dwóch metrów. Robiły falę i uderzały równocześnie wyskakując z wody. To branie było inne, ryba pojawiła się znikąd. Szybkie uderzenie i wobler znika pod wodą. Krótki hol i melduje się pierwszy pasiak. Rozmiarowo nie powala bo niewiele ponad 20cm ale już cieszy bo plan się sprawdza. Po około godzinie machania popperem miałem na koncie kilka sztuk w granicach 20-30cm.
Wynik może nie jest powalający ale nad jeziorem zostało mi jeszcze trzy dni a ja dopiero zaczynam poznawać jezioro.
Jednak przy łowieniu powierzchniowym nie jest najistotniejsze jek wielkie są sztuki. Istotne jest to jakich emocji dostarcza widok znikającego z powierzchni wabika i nagły opór na wędce. Zwłaszcza jeśli dzieje się to w pięknych okolicznościach przyrody i mamy okazję podziwiać to wszystko praktycznie z tej samej płaszczyzny siedząc na kajaku.
Autor tekstu: Jakub W
![]() | barrakuda81 |
---|---|
Mnie się właśnie taka akcja marzy...W roli głównej najlepiej okoń ewentualnie boleń.Chyba się skusze bo mam taką idealną wodę gdzie zawsze z powierzchniówkami wracam na wspomnienie okonia-potwora, który niespodziewanie pochwycił mój wobler tuż pod nogami.Może jeszcze tam jest bo wyjąć się nie pozwolił:-) Ogólnie to połowiłbym coś wreszcie w tym roku...:-))) (2019-07-31 16:40) | |
![]() | Jakub Woś |
Dziś była poprawka, niestety same maluchy o dziwo szczupaki i okonie wielkości woblera biją w niego baz zahamowań. Początkowo bałem się, że to mocno selektywan przynęta. Połowisz barrakuda81 jeszcze w tym roku, trzeba tylko nad wodę jechać :) (2019-07-31 21:38) | |
![]() | Smolik |
Potwierdzam, że spinningowanie na przynęty prowadzone powierzchniowo jest ciekawe, a brania są widowiskowe i dostarczają dużą dawkę adrenaliny. Dzięki za opis zmagań na nowym dla ciebie akwenie. 5***** za artykuł. Pozdrawiam i powodzenia podczas końcówki urlopu! (2019-07-31 21:45) | |
![]() | kaban |
Kiedyś na nieistniejącym już niestety zbiorniku łowiłem w ten sposób szczupaki i wielkość nie miała dla mnie znaczenia bo widowiskowość brań niesamowita. Podobnie jak łowiąc klenie na smużaki:) (2019-08-01 08:35) | |
![]() | xein |
Ja niezapomne dnia kiedy łowiłem szczupaki na poppery 14cm. NIe wiem skąd pojawiłą się ogromna ławica dużych okoni - wtedy się zaczęło. Łowiłem je z prmedytcją na przynętę szczupakową. Okonie niekdy wielkości przynęty atakowały ją i się zacinały. Niestety zdażyło mi się to tylko raz. fihing-test.pl (2019-08-10 10:10) | |