Powódź, a skażenie ryb
Rafał Sikora (rafti)
2010-08-10
Po prostu dramat , śniętych ryb , dużej masy powstałych komarów na skutek wylań rzek i wszechobecny smród sprawiał że człowiekowi odechciewało się w tamtych chwilach żyć . Pierwszy raz widziałem jak ponad 10 kilogramowy sum pływał skręcony w lewą stronę i jakby ogłuszony pływał tak w kółko . Próbowałem go złapać by go wpuścić do czystej wody a później zwrócić mu wolność lecz się nie udało .
Zniknął mi pod wodą i tyle go widziałem . Na drugi dzień już po opadnięciu wody leżał już biedny przy brzegu , niestety nie udało się go uratować:( To samo stało się z kilkoma młodymi sumami i karpiami które odłowiłem podbierakiem i wpuściłem do czystej beczki w domu by trochę się przefiltrowały . Lecz mój plan spełzał na niczym , ryby za długi czas pływały w brudnej wodzie by dało się je uratować . W tamte dni tysiące ryb małych i tych większych gdzie czasami były i okazy odeszły w zapomnienie....niestety na zawsze z powodu sił natury z którą nikt nie wygra .