Zaloguj się do konta

Powódź, a skażenie ryb

Jeszcze nie tak dawno bo w maju każdy z nas doświadczył sytuacji powodziowej w naszym kraju . Wyjścia rzek ze swoich koryt spowodowały nie małe spustoszenia nie tylko gruntów rolnych budynków itd ale i wiele ryb po prostu nie doczekało powrotu do swojego naturalnego domu . Obserwując tą sytuację podczas majowej jakże i czerwcowej powodzi serce waliło niczym potężny młot pneumatyczny . Pewnego dnia obserwując powolny spadek wody , zauważyłem wiele ryb pływających przy powierzchni na rzecze ,,Breń Stary . Wylana woda stała już w tym miejscu tydzień i duża przyducha sprawiała że wypływały do powierzchni by zaczerpnąć powietrza . Smród wody był taki niesamowity że nie ma się co dziwić rybom że nie wytrzymywały zmętnienia wody , przyduchy itd . Zapach mułu , gnijącej trawy panował wszem i wobec wszędzie gdzie się człowiek wychylił a liczne komary nie dawały spokoju .

Po prostu dramat , śniętych ryb , dużej masy powstałych komarów na skutek wylań rzek i wszechobecny smród sprawiał że człowiekowi odechciewało się w tamtych chwilach żyć . Pierwszy raz widziałem jak ponad 10 kilogramowy sum pływał skręcony w lewą stronę i jakby ogłuszony pływał tak w kółko . Próbowałem go złapać by go wpuścić do czystej wody a później zwrócić mu wolność lecz się nie udało .

Zniknął mi pod wodą i tyle go widziałem . Na drugi dzień już po opadnięciu wody leżał już biedny przy brzegu , niestety nie udało się go uratować:( To samo stało się z kilkoma młodymi sumami i karpiami które odłowiłem podbierakiem i wpuściłem do czystej beczki w domu by trochę się przefiltrowały . Lecz mój plan spełzał na niczym , ryby za długi czas pływały w brudnej wodzie by dało się je uratować . W tamte dni tysiące ryb małych i tych większych gdzie czasami były i okazy odeszły w zapomnienie....niestety na zawsze z powodu sił natury z którą nikt nie wygra .

Opinie (13)

jurek

W pełni się z Tobą zgadzam Rafale ........... Ten rok jest bardzo nieprzyjezdny dla Naszej Pasji, było wiele powodzi i to kilka razy , a rok jeszcze się nie skończył , znów może w jakimś rejonie być oberwanie chmury czy ulewy , a wtedy My nic praktycznie nie możemy zrobić  ( no może poza nielicznymi wyjątkami ------------ w żaden sposób nie możemy oszacować strat , jedynie po padłych rybach ------------ A ciekaw jestem co stało się z rybami , które były w zbiorniku zaporowym w tej nieszczęśliwej tamie , która pękła --------- przecież ta cała woda spłynęła na ludzkie siedziby , czyżby tam nie było wędkarzy , przecież nie wszyscy ucierpieli ????? [2010-08-11 10:10]

adamoso123

Mi się udało uratowac parę ryb w tym około 20-30 piskorzy z dołka w którym stała woda ,która potem wyschła :D [2010-08-11 10:48]

ricardo

Witam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tragedia,tragedia i jeszcze raz tragedia.Tego nie da się wyrazić słowami,po prostu współczuję tym wszystkim co ten szok przeżywają.Na siły przyrody nic nie poradzimy możemy tylko pomóc troszkę rybom i niektóre uratować.Pozdrawiam [2010-08-11 11:35]

Patriik

Kolego rafti masz pełną racje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! My wędkarze jesteśmy bez szans z siłami natury możemy tylko patrzeć jak wszystkie tak wspaniałe ryby czy większe lub mniejsze padają. Straty dostrzeżemy za rok kiedy to jadąc na rzekę brania będą sporadyczne. Ubolewam!!!!!!!!!!!!! [2010-08-11 13:08]

Matys24

Wiele pięknych mniejszych i większych rzek zmieniły się w istne piekło dla ryb. Zgadzm się z wszystkimi że za dużo ryb zgineło a dla mnie znalezienie kolejnej martwej ryby jest takie jak bym stracił kogoś bliskiego. Smród martwych juz ryb  i widok męczących sie  a my nie możemy im pomóc to najgorsze co może być dla każdego wędkarza... [2010-08-11 13:31]

użytkownik

Woda to jednak żywioł, z którym na pewno nie wygramy:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

[2010-08-11 15:11]

Irkoni

Wygrać to na pewno nie wygramy ale możemy przynajmniej się dostosować do nowych warunków,a jak widzi się padniętych tyle ryb to aż się serce kraja....po pierwszej wodzie w maju też udało mi się z dołków wyjąć parę żywych jeszcze sztuk i oddać je rzece... [2010-08-11 18:14]

jaca23pol

Miejmy nadzieje że szkody niebędą tak wielkie że to jakoś sie zminimalizuje ja nigdy nie złapałem suma a on umarł może bym go kiedyś złapał to by była moja życiówka ubolewam z wami koledzy ;-(((( [2010-08-11 20:16]

adam40

Witam. Koledzy wczoraj pojechali zobaczyć na zbiornik Witka, a raczej to co po nim zostało. Z tego pięknego rozlewiska pozostała tylko rzeka. Ryba zeszła wdół, trochę na pewno dostało się do Nysy jednak większość chyba została w rozlewiskach i tam doczeka swoich dni.

Pozdrawiam

[2010-08-11 20:28]

zdrapek

Deszcze, czy ulewy zawsze były i będą o ich intensywności na razie nie wiadomo nic -  a dlaczego? Przciez są służby, które mają za zadanie dokumentowanie ilości spadającego słupa wody na dany m2. W dużej mierze jest winny człowiek. coraz więcej ziemi (naturalnej gąbki)  o wycinkach lasów  nie wspomnę. Betonujemy świat i woda gdzieś musi znaleźć ujście. Trzeba takim zjawiskom przeciwdziałać ale to jest konkretna kasa a dziura budżetowa jest i tyle. Myślicie, że eksperci nie zdają sobie sprawy ile jest do zrobienia......................................................Za wrażliwość i artykuł 5 rybki głównie cierpiały z braku tlenu - procesy gnilne itd czy zanieczyszczenie biologiczne czy chemiczne wystąpiło tutaj powinien odpowiedzieć odpowiedni organ.... [2010-08-11 23:46]

użytkownik

tak kolego to juz jest na nie ktore rzeczy nie mamy wplywy sila natury bywa okrutna zal na to patrzec ale coz mozemy zrobic [2010-08-12 19:31]

pah

My ratujemy rybki, a dla niektórych to wezbrane wody rzek są okazją do kłusowania z różnego rodzaju podrywkami i siadkami. Po czerwcowej powodzi sam widzialem ślady wyciądanych sieci z wody na piaszczystych brzegach wislańskiego starorzecza. [2010-08-12 22:34]

organista 2

Jest to naprawdę tragedia . Co można powiedzieć? Przykra sprawa.Fotka rzeczywiście przejmująca! [2010-08-17 13:27]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej