Prawda o kulkach proteinowych
Włodzimierz Mrozinski (wlodek956)
2009-04-17
W moim artykule próbuje przeciwstawić się obiegowej opinii, iż nie ma lepszej przynęty na karpie jak kulka proteinowa. Śledząc wszelkie rubryki z rekordami można odnieść wrażenie iż kulka proteinowa jest niezastąpiona w połowie karpi. Na bazie moich doświadczeń i obserwacji, a karpiarstwem zajmuje się około 7 lat, uważam że to mit. Wszystko zależy od tego w jakiej wodzie łowimy i jakiej wielkości karpie. Należę do koła Art-Fish w Częstochowie, co rok opłacam komercyjny zbiornik, niecały hektar wody, zarybiany w większości karpiem od kilograma do 3 kilogramów.
Pomimo licznych prób nie zdołałem tam złowić karpia na kulkę proteinową, zarówno własnej roboty jak i kupnej np. Adder Carp, podobnie jak i inni wędkarze. W rozmowach prowadzonych z wędkarzami z tego zbiornika, a uprawnionych do wędkowania jest 150 osób, choć aktywnie wędkujących jest połowa, przewija się stwierdzenie że łowienie karpi w tym zbiorniku na kulki proteinowe to nieporozumienie.
Potwierdzają to moje obserwacje na własnym oczku wodnym wielkości około 20m kwadratowych gdzie trzymam oprócz licznych karpi (3 osobniki mają po około 3kg), kilka karasi i linów. Musze stwierdzić że karmiąc je makaronem, kukurydzą, peletem i w większości karmą dla pstrągów, od czasu do czasu podaje im kulki proteinowe, w całości jak i skruszone, o różnych smakach. O dziwno kulki maja najmniejsze zainteresowanie, niemal że zerowe. Czyli jeśli nie kulki to co? Uważam, że najlepszą przynętą na karpie i nie tylko, szczególnie na trudnych łowiskach, czyli o dużej presji wędkarskiej jest sprawdzona kanapka czyli kukurydza lub inne ziarna plus biały robak. Co nam daje takie połączenie?
Kukurydza jest nośnikiem zapachu czyli zastosowanego przez nas dipu, pokazując rybie ‘’tu jest smakowity kąsek’’ natomiast robak poprzez swoją ruchliwość prowokuje i pokazuje drogę do przynęty. Musimy pamiętać iż karp w mętnej wodzie nie widzi przynęty. Jego oczami jest dotyk i zapach (znawcy tematu twierdzą ze karp i sum mają silniejszy węch od psa). Pozwolę sobie przytoczyć opinie znanego karpiarza Przemysława Mroczka, który wielokrotnie udowadniał w swoich artykułach iż karp jest słabym wzrokowcem.
W ostatnim artykule WW z marca przytacza obserwacje znajomego Anglika który zadał sobie na tyle trudu aby umieścić podwodną kamerę w swoim stawie w miejscu nęcenia obserwując kręcące się w łowisku stado karpi. Kilka z nich przeczesywało dno tuz obok kulki pływającej unoszącej się 3cm nad dnem i nie trafiało w przynętę. Trzy z nich zdawało się interesować przynętą, podpływały do niej a że źle trafiały pyskiem wciągając wodę tuz obok przynęty. O czy to świadczy? Prawdopodobnie karpie były przyciągane przez zapach jaki wydobywał się z kulki ale brak ruchu kulki i intensywność zapachu obejmująca zbyt duży obszar sprawiał im trudność w precyzyjnym trafieniu kulki w pysk.
Reasumując, jeśli łowimy nie na rzece lub dużym zbiorniku gdzie karpie trzeba przez długotrwałe nęcenie przyzwyczajać do odwiedzania naszego łowiska tylko w małym komercyjnym zbiorniku wystarczy wędka picker feeder do 90 gram wyrzutu, nie za duży koszyk zanętowy, co najmniej 40cm przypłon z małym haczykiem, dobry aromat do koszyka z zanętą, dobry dip na kanapkę i możemy skutecznie łowic bez kulek i całego sprzętu karpiowego. Wlodek 956.
Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl