Prawdziwy wędkarz - uczy robaka pływać lub go zalewa
Jarosław Warkocki (Yaro)
2011-01-30
- Czego jesteś taka zła?
Myślałam, że dziś rano byliście z mężem na relaksującym wypadzie na ryby...
- mówi pierwsza.
- Tak, ale wszystko poszło źle. Najpierw powiedział, że mówię tak głośno, że wystraszę ryby, później że wybieram złą przynętę, na koniec, że za szybko kręcę kołowrotkiem
- odpowiada druga.
- A najgorsze było to, że złowiłam największą rybę!
Nad wiosennym stawem rozsiada się wędkarz i usiłuje coś złowić. Mija godzina, dwie, trzy, a tu nic! Naraz nad wodą staje dwunastolatek, zarzuca wędkę i wyciąga rybę za rybą. Wściekły coraz bardziej wędkarz nie wytrzymuje i woła:
– A lekcje, smarkaczu, już odrobiłeś?!
Do wędkarza podpływa krokodyl:
- Biorą?
- Nie!
- To olej ryby, chodź się wykąpać!
Zabrałem kobietę nad wodę. Nie brało więc będę miał młode, bo chociaż na gumy łowiłem.
Tej jednej nie wziąłem. I tyle.
Szukałem ryb ostatnio… I guzik znalazłem.
Choć rzeki duży kawał z wędziskiem oblazłem.
Pokazano mi później.
Lecz to pewnie wiecie: że są w sklepie z rybami w miejscowym markecie.
Pewien wędkarz wyłowił z Odry woreczek ze złotymi monetami.
O zdarzeniu poinformował lokalne gazety.
Nazajutrz otrzymał kilkaset listów z pytaniami:
'Czego pan używał jako przynęty?'
źródło: zpw.pl