Prażenie konopii - proste i aromatyczne
Michał Wojtalczyk (wojtal)
2012-05-03
Konopi na pewno nie prażę dla oszczędności, ponieważ jak podliczy się czas, prąd lub gaz i cenę zakupu, to w efekcie końcowym cena jest podobna. Jest jednak jedna cecha, której często nie można kupić, czyli świeży aromat - dużo mocniejszy niż w wersji sklepowej. Przejdźmy zatem do sedna:
1. Kupuję zwykle około 2-3kg - jest to optymalna ilość do prażenia, ponieważ bez problemu mieści się na standardowej blaszce do ciasta, nie ma problemu z mieszaniem w trakcie i jest to też ilość, którą wykorzysta się w trakcie sezonu.
2. Rozgrzewam piekarnik do 150 stopni i wkładam na 20 minut wysypane na blachę do ciasta ziarna konopii - mają barwę lekko zielonkawą oraz roślinny zapach (zobacz zdjęcie).
3. W trakcie nagrzewania warto od czasu do czasu zamieszać. Przy pierwszym prażeniu ziarna są na tyle świeże, że się nie przypalą. Po 20 minutach wyjmuję ziarna z piekarnika i czekam aż ostygną (co jakiś czas warto przemieszać.
(czynność tą powtarzam 3 razy - 20min w temp. 150 stopni)
4. Czwarty raz jest najtrudniejszy - zwiększam temperaturę do 200 stopni i mieszam ziarna co 2 minuty. (Przez szybę piekarnika widać jak ziarna na wierzchu brązowieją - to znak, że trzeba przemieszać. Operacja ta trwa 15 minut. (zobacz różnice w kolorze na zdjęciach).
5. Ziarna zostawiam do wystygnięcia.
6. Część, którą zamierzam trochę przechować pakuję w woreczek strunowy (zdj) UWAGA! lepiej przechowują się ziarna całe.
7. Część potrzebną do zanęty mielę od razu w wiekowym młynku do kawy. Za każdym razem na dnie zbierają się przesączone konopie, które należy wydłubać (w zasadzie to wzruszyć, żeby wypadły). (zdj)
Podsumowanie proces prażenia pozwala wydobyć z ziaren to co najlepsze - smak i aromat. Nie trzeba się trzymać ściśle przedstawionych przeze mnie czasów, ale nie należy zanadto się spieszyć. Ostatnia faza polega głównie na obserwacji i niedopuszczeniu do spalenia się ziaren.