Przeklęty drobiazg
Piotr Berger (piotr_berger)
2014-02-16
Nie bez przyczyny napisałem „przeklęty drobiazg.” Wartość tego określenia potrafią docenić tylko bardzo doświadczeni i pokorni wędkarze. Doświadczeni, – bo wiedzą, że główną przyczyną niepowodzeń wędkarskich jest właśnie drobne niedopatrzenie, ot takie malusieńkie lenistewko, bo coś tam nam nie chciało się zmienić czy poprawić przed, po, lub w czasie wędkowania. Pokorni, – bo wiedzą, że przyczyna niepowodzenia wędkarskiego tkwi wyłącznie po ich stronie.
Nie zwalają winy na wszystko i wszystkich dookoła, aby oczyścić swoje nieczyste wędkarskie sumienie. Strata wielkiej, wyczekiwanej ryby szczególnie boli, gdy był to właśnie nasz grzech zaniedbania. Z zasady ryb nie traci się na skutek złamania podstawowych kanonów łowienia, a przez duperelę!!! A „drobiazg” jest szczególnie mściwy i tylko czeka jakby nam tu zaszkodzić w każdym elemencie naszego wędkarskiego żywota. Dobrze, jeśli po pierwszej smutnej nauczce wyciągniemy z tego wnioski na przyszłość i więcej „drobiazgowi” nie damy się podejść, hm..., niestety, ten cwaniak potrafi nam tak zamydlić oczy, że znów za jakiś czas robi nam psikusa.
Wyrywkową listę „przeklętników” otwiera maleńki supełek na żyłce, zaraz za nim plasuje się wrodzona niechęć do wymiany żyłki przed nowym sezonem, ciut za ciężki spławik, zbyt mały lub za duży haczyk, niedbale wykonany węzeł haczyka, żyłki, łącznika. Drobiazg, to też zbyt daleko odłożony podbierak lub zgoła nie rozłożenie go wcale. Tkwi w każdej za dużej przynęcie i zbyt intensywnym nęceniu, gdy ryby nie biorą. Nadgryza wnętrza przelotek, których nie „mieliśmy czasu” sprawdzić czy wymienić przed sezonem wędkarskim. Ba, „nie pozwala” sprawdzić nam ustawienia hamulca przed wędkowaniem.
Mógłbym wymieniać jeszcze długo, a i tak przeklęty drobiazg znajdzie na większość z nas sposób. Jaka jest na niego recepta? Wydawać by się mogło, że nie ma przed nim ratunku, ale recepta na drania jest rozbrajająco prosta. Gdy zorientujemy się, że coś powinniśmy poprawić, zróbmy to od razu! Powiecie, że nie ma w tym nic odkrywczego? Hm… Koledzy wędkarze, czy, aby na pewno?!