Przekonałem się? Boczny trok

Witam wszystkich.

Więc jak to w wędkarstwie bywa raz ryba bierze jak ""głupia"" a raz przysłowiowa(studnia). Dziś było raczej to drugie, nastawiłem się z kolegą na szczupaka lecz ten wgl nie brał. Pokrzyżował mi cała taktykę dzisiejszych łowów ale niestety nie mamy na to wpływu.

Więc po namyśle przerzuciłem się na okonia, który także brał bardzo chimerycznie. W ruch szły blaszki, woblery, gumki, nic jedno odprowadzenie okonia pod nogi. Nie pomagały żadne klasyki: Motoroil, fiolet z brokatem, biały i perłowy, żółty. na główkach od 2.5g do 0,6 nic. Jednak coś mi zaświtało, że jeszcze jest jakaś szansa, wtedy przypomniałem sobie artykuły na temat bocznego troku, który ratował przed powrotem do domu o kiju. Więc postanowiłem też spróbować, na hak 8 powędrował 3cm brązowy+ pieprz twister z żółtym ogonkiem, obciążenie pałeczka 4gr i plum do wody.

Pierwsze skubnięcia, coś zaczyna się dziać. Nagle bum siedzi nie jakiś okaz ale pierwszy okonek, potem drugi rzut i przytrzymanie siedzi... wzdręga nawet niezła, następnie okoń i następny , humor od razu lepszy. Nawet spod łódeczki uderzył ładny okonek 22cm. Ogólnie złapałem 7 okoni i jedną wzdręgę. Kolega komplet 7 okoni, z tego samego rocznika. Jestem bardzo zadowolony i teraz z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to świetna metoda, uratowała mnie przed powrotem o kiju. Dodam, że łowiłem pickerem, dlatego bo szczytówka mojej okoniówki została wczoraj połamana na drzewie... :((((((((

Pozdrawiam połamania