Przepływanka jest najbardziej rozpowszechniona wśród wędkarzy lubiących łowić na wędkę ze spławikiem na rzece. Patrząc na wędkarza można odnieść wrażenie, że to nic trudnego. Rzut, zestaw przepływa kilka metrów, wyjęcie go z wody, kolejny rzut... By jednak skutecznie połowić tą metodą trzeba czegoś więcej niż wrzucenia spławika do wody i puszczenia go z nurtem rzeki. Metoda ta wymaga dużo cierpliwości oraz dobrego zaznajomienia się z wodą. Podstawą udanego wędkowania metodą przepływanki jest dobra znajomość rzeki na której zamierzamy wędkować. Patrząc na nią musimy rozpoznać gdzie jest przykosa, jaka jest szybkość nurtu, sprawdzić głębokość kanału gdzie zamierzamy puszczać zestaw, należy uwzględnić utrudnienia tj. wiry, cofki itp. Obszar wody poniżej przykosy jest zwykle dobrym miejscem, gdyż stanowi naturalne stanowisko ryb. Ja wędkuję tą metodą na Pilicy w okolicach Tomaszowa Maz. i Spały. I choć przez ostatnie lata woda jest niska, można znaleźć kilka miejsc z głębszymi kanałami gdzie można połowić. Ważną rzeczą przy przepływance jest sprzęt. I mówimy tu o klasycznym wędkowaniu wędką z kołowrotkiem a nie tyczką. W/g mnie wędzisko powinno mieć długość nie mniejszą niż 4-5 metrów. Ja mam 5 metrowe wędzisko teleskopowe (w miarę możliwości lekkie). Do tego lekki kołowrotek niezbyt duży aby nie męczyć ręki, gdyż takie wędkowanie sprawia, że rzucamy, przepuszczamy, wyjmujemy i znów to samo. Ciężki sprzęt będzie powodował nasze zmęczenie. Ja osobiście stosuję żyłkę główną o średnicy 0,16 - 0,18 mm a przypon z żyłki 0,12- 0,14 mm. Haczyki o numerach 10 - 12. Spławik stosownie do uciągu wody. Ja stosuję spławiki produkcji mojego szwagra w kształcie bombki czy łezki z krótką ale grubą antenką aby wypuszczając zestaw na kilkanaście metrów dobrze była widoczna. Zanęty stosuję różne i kupne i własnej produkcji albo mieszam część kupnej z własnymi produktami. Często stosuję gotowany pęczak lub "kluski" robione przez szwagra, dodaję również kukurydzę konserwową. Dobrym dodatkiem są również pinki i białe robaki ale ich dodaję w znikomej ilości, gdyż potrafią z nurtem wyprowadzić rybę z łowiska. Jak wszyscy wiemy rzeka ma swój uciąg więc aby dobrze położyć zanętę na dnie często dociążam ją żwirkiem uzbieranym nad wodą. Ogólnie kule kładę kilka, kilkanaście metrów w górę od miejsca, gdzie stanę. Tak aby uciąg sprawił, że kule i zanęta spłyną w moje miejsce. Jak i kiedy nęcę? W związku z tym, że pracuję a moje wypady nad wodę to na ogół weekendy nęcę z marszu. Mam kilka miejsc, gdzie wędkuję na przepływankę więc nie mam obawy, że ktoś mi zajmie miejsce. Jako przynętę na ogół stosuję białe robaki, gotowaną pszenicę, kukurydzę konserwową czy czerwone robaki z kompostownika (uważam, że są mocniejsze na haczyku niż te kupne). Samo łowienie to jak napisałem powyżej rzut, przepuszczenie zestawu, wyjecie i ponowny rzut itd. Ale, żeby nasze wędkowanie było skuteczne trzeba odpowiednio podać rybie przynętę. Musimy zatem odpowiednio wygruntować łowisko. Ja staram się aby mój zestaw był trochę przegruntowany. Oznacza to, że mój przypon plus powiedzmy 20 cm zestawu toczyły się po dnie. Przynęta ma naturalnie jako pierwsza poruszać się po dnie a później obciążenie toczyć się za nią. Mając już wszystko gotowe rzucamy zestaw w górę nurtu. Teraz trochę trudniej się zaczyna. I tu przydaje się długie wędzisko. Staramy się aby żyłka była w miarę napięta. Regulujemy to poprzez podkręcanie kołowrotkiem czy później popuszczanie żyłki ze szpuli. Im mniej żyłki leży luźno na wodzie tym lepiej i precyzyjniej łowimy. Ja na koniec każdego przepuszczenia przytrzymuję zestaw, pozwalam mu się naturalnie unieść i zacinam.
Może się zdarzyć, że na trasie przepływu naszego zestawu jest pod wodą jakaś naturalna przeszkoda (kamień, gałąź, konar). Należy przed tym miejscem przytrzymać zestaw aby w naturalny sposób się podniósł i minął przeszkodę i szybko puścić żyłkę. Za taką przeszkodą też może stać ładna ryba. Jest takie powiedzenie, że im większa przeszkoda to za nią większa ryba. Może coś w tym jest. Myślę, że choć w małym stopniu przedstawiłem aktywne wędkowanie ze spławikiem. Mnie przepływanka bardzo się podoba a holowanie ryby z kilkunastu metrów robi duże wrażenie.