Przepływanka w mroźny poranek

/ 6 komentarzy / 19 zdjęć


Tak na prawdę to nie wiedziałem czy pojechać na rybki w ten przymrozkowy poranek,wyglądając przez okno zobaczyłem szron na samochodach,więc zrobiłem sobie kawę i włączyłem telewizor,była 7.00.Zazwyczaj o tej porze roku jeździłem do Wąglan,bo tam brały takie płocie po 40 cm właśnie na pierwszych przymrozkach,co już o tym wcześniej pisałem w moich artykułach.Ale ten kawałek rzeki wyregulowano i piękne łowienie płoci się skończyło.Kawę wypiłem i nie czekając dłużej wziąłem ubrałem się ciepło,robaszki z lodówki,do piwnicy po kijka i troszkę zanęty.Miejsce które wybrałem do dzisiejszego łowienia to wlot rzeki Wąglanki do rozlewiska młyńskiego przy drodze na Białaczów tj.skręt od drogi na Miedzną Mur.

Od zapory na zb.Miedzna jest do tego miejsca ok 1km. i doskonale wiem,że jest tam ryba,bo przecież troszkę drobiu,czy ikry przeleci przez tamę,więc ryba się uchowa.Od miejsca w Wąglanach co łowiłem te płocie po40 cm w górę rzeki jest też ok.0,5km i właśnie tam jest jeszcze kawałeczek dzikiej rzeczki w której mają gdzie schować się rybki.W pierwszej chwili gdy podjechałem pod rozlewisko stwierdziłem,że woda jest dość spiętrzona i będzie chyba nieźle.Z rozlewiska są dwa ujścia wody przez młyn i przez zaporę, ot takie stawidła,tutaj nie wolno łowić.Znam to miejsce doskonale,więc przeszedłem przez stawidła i udałem się kawałeczek w górkę rzeki.

Wziąłem ze sobą torbę wędkarską wiadereczko z zanętą na którym od razu sobie siedzę i jedną wędkę,to stary już kijek Progres firmy Dragon 4,20 teleskopik,ale na prawdę świetny i mimo,że ma już swoje latka i kilka krotnie już go reperowałem na rzeczkę jest niewyjęty-po prostu świetny.Wybrałem dość ciekawe miejsce bynajmniej tak mi się wydawało,aczkolwiek płytkie,ale wiedziałem z doświadczenia,że ryba o tej porze nie będzie w dołkach tylko wychodzi na płytką wodę lekko napływającą i tam szuka pokarmu i się delektuje ostatnimi promykami słońca.Najpierw rozrobiłem troszkę zanęty,to moja kompozycja kilku zanęt ze sklepu od kolegi Andrzeja Mijasa.Powiem tylko,że zrobiłem zanętę na jesienne dni na bazie czekolady dość miałka oczywiście przesiana.

Pinkę miałem jeszcze z zawodów,pochwalę się,że z wygranych,robię ją tak,że piorę,a następnie w innym pudełku zasypuje przesianą zanętą z dodatkiem atraktoru też swojej kompozycji o nazwie,, barwy jesieni"-składu nie podam.Zrobiłem dwie małe kule i postawiłem je jakieś 3m od brzegu,oraz ręką sypnąłem troszkę pinki ,usiadłem na wiadereczku i rozłożyłem swojego progresika.Żyłeczka oczywiście 0,14 przypon 0,08 haczyk 12 czerwony Gamakatsu LS-1040R,spławiczek przerobiony na 1,5g ot taki sobie wymyśliłem.Rozejrzałem się dookoła,lekki wiaterek i cała roślinność oszroniona,pomyślałem sobie czy w ogóle będzie choć jakieś branie.Woda leciutko przepływając niosła ze sobą opadające liście z przybrzeżnych drzew.Od zanęcenia do zarzucenia pierwszy raz zestawu minęło jakieś 5 min. i tak jak wspomniałem nie przy brzegu lecz troszkę w nurcie,no właśnie leciutką przepływanką gdziś tak 1m na 8 sekund i spławiczek mało energicznie lecz tak jak by zaczep ginie pod wodą,nie zacinam mocno lecz tak jak by naprężam żyłkę i czuję,że mam coś na haczyku,coś to zbyt tajemnicze słowo bo od razu wiedziałem,że to płotka.Ku zdziwieniu myślę sobie,że nie jest tak źle.Następny raz i znowu jest płotka.

Odległość od puszczenia zestawu do zakończenia przepływanki to jakieś 15 do 20m ryby biorą różnie raz 3m od puszczenia to innym razem 10 m od puszczenia-zabawa pierwsza klasa.Przepływanka daje sporo frajdy i większość wędkarzy o tym wie.Zdarzają się przerwy w braniach,ale szybko spostrzegam w czym rzecz,drobnica wyskakując na powierzchnie rozpierzcha się w różne kierunki-to drapieżniki ja stwierdzam,że to szczupaki lub szczupak,choć może i okonie,ale trzy razy widziałem spory wir więc może szczupły.Słoneczka daje znać o sobie bo w plecy zaczyna robić się ciepło i jest coraz bardziej miło.Płotki biorą i między nimi złowiłem dwa leszczyki,płoteczki takie po jakieś 20 cm,nie które i większe i niektóre mniejsze.Ok 11.00 dzwoni żona i stwierdza,że może by już czas do domu na rosołek,więc zaczynam się zwijać bo rybka dobra,ale rosołek też.Można powiedzieć,że nie miałem zamiaru dziś jechać na ryby,a tu wyprawa pierwsza klasa,a tak na marginesie dodam,że uwielbiam łowić płocie jesienią.Pozdrawiam serdecznie i nie bać się przymrozków.

 


4.3
Oceń
(26 głosów)

 

Przepływanka w mroźny poranek - opinie i komentarze

karoc26karoc26
0
Bardzo fajny wpis, tylko mozna go rozdzielic na pare czesci :) A to co z rzeka zrobili to po prostu tragedia. Pamietam jak w tamtym roku pisal Pan jakie plocie tam braly... To lowienie pewnie nie dorownuje tamtemu, ale i tak jest fajnie posiedziec nad woda :) Za wpis *****. Pozdrawiam
(2010-10-17 15:07)
kamillo8110kamillo8110
0

Super temat ;)

 

(2010-10-17 20:45)
u?ytkownik13163u?ytkownik13163
0
Super wpis tylko szkoda, że tą piękną rzeke reguluja i ryba znika... My może wybierzemy sie na przepływanke na drzewczkę od wpływu do zb. Drzewica (2010-10-18 12:29)
paco165paco165
0
W zasadzie jestem leniuchem i wyprawy jesienne mi nie sprzyjają , ale
powiem że czytając takie opowieści wraz z pewnego rodzaju poradami, aż
chce się iść nad wodę.Bardzo fajnie napisane trochę nostalgii w tych sekretach zanęty , ale wiadomo każdy ma swój sekret :) oczywiście 5 :P

pozdrawiam i połamania kija
(2010-10-18 13:53)
u?ytkownik26041u?ytkownik26041
0
Fajny wpisik przepływanka to super zabawa juz dawno nie lowiłem na przeplywanke moze w tym roku sie w koncu wybiore piatal za wpis (2010-10-18 19:59)
pmizera87pmizera87
0

Jak jest ochota to na rybki zawsze warto pójść!

(2010-10-23 12:59)

skomentuj ten artykuł