Przybrzeżne wędkarstwo morskie - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Na podstawie wieloletnich obserwacji migracji ryb słodkowodnych z rzek uchodzących do Bałtyku, w różnych porach roku, zaczynam dochodzić do wniosku dlaczego tych ryb jest tak mało w rzekach a bardzo dużo łowią ich w przybrzeżnych wodach rybacy w sieci.
Dotyczy to takich ryb jak łosoś, troć, sandacz, okoń, sieja, jaź, leszcz i płoć .
Dorodne sztuki tych ryb łowione są przez cały rok (wpadają w sieci ) przez małe kutry zastawiające sieci w odległości 200-300 m od linii brzegowej Bałtyku, podobno na flądry i śledzia ale w sieci te łowione są głównie w/w gatunki ryb. Ryby te można kupić prosto z sieci, od wczesnej wiosny do późnej jesieni, na nabrzeżach portowych po zapłaceniu „słonych cen”. Widziałem też wiele ryb
niewymiarowych, te trafiają do wybranych.
Pisząc powyższe zastanawiam się co my wędkarze możemy lub powinniśmy zrobić – zdziałać aby tego rodzaju praktyki przerwać. Moim zdaniem słusznym lub koniecznym byłby zakaz stawiania sieci w odległości nie mniejszej jak 1 mila od brzegu.
Ktoś powie rybacy też muszą z czegoś żyć ale odbywa się to moim zdaniem niezgodnie z limitami
połowów i olbrzymimi stratami w rybostanie.
Moje spostrzeżenia wydają się może zbyt naiwne i nie przyniosą żadnego skutku ale problem istnieje i staje się coraz bardziej widoczny w związku z ilością stawianych sieci i ich coraz bliższym lokowaniem przy brzegu. Kto kocha wędkarstwo morskie ten wie o co chodzi. Może moje utyskiwania coś jednak zdziałają, jeśli w przyszłości chcemy jeszcze coś złowić w naszym pięknym Bałtyku. Smutnym przykładem tego co się dzieje podczas rejsów wędkarskich niech będzie dorsz – zdecydowanie brak dorszy 2 kg i wyżej – tylko tzw. „bolki”.
Co o tym wszystkim sądzicie? Serdecznie pozdrawiam.
Autor tekstu: Andrzej Pszczółka
adler | |
---|---|
Witaj Andrzej. Tak, Twe przemyślenia, spostrzeżenia są słuszne. Zgadzam się z nimi i popieram je, natomiast wydawało mi się że były, czy nawet są strefy ochronne połowów. Niestety zbyt często widać że kutry rozciągają sieci bardzo blisko brzegu. Kwestia tylko jest jak sam stwierdziłeś ; jak ugryźć ten problem?.... (2013-09-05 10:11) | |
grisza-78 | |
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że od rybaka do kłusownika jest tylko jeden krok. To zawsze boli, kiedy łowimy przez cały dzień kilka małych rybek, a kolesie na wędkę " w kratkę " łowią tony ryb, często mając w d...pie wymiary, limity, czy okresy ochronne. Może na wybrzeżu brakuje jakiejś straży, która kontrolowałaby te kutry.... Pojedynczy wędkarz raczej nie ma szans z rybacką machiną, ten problem niestety dotyczy całego kraju. Pozdrawiam serdecznie! (2013-09-05 11:59) | |
krempna | |
Moje wrazenie jest podobne.Ostatnio ciezko jest zlowic cokolwiek wymiarowego . Pozdrowienia! (2014-02-26 08:29) | |
aldente | |
Bardzo dobre spostrzeżenia! Jest przez to naturalnie konflikt interesów! Jedni chcą żyć i przeżyć ( rybacy). My, wędkarze chcemy naturalnie łowić ryby, ale chcemy również, by natura nie została przy tym zatracona. Wszystko idzie jednak w złym kierunku na przestrzeni ostatnich lat! Szansę widzę tylko w jednym posunięciu: Restrykcyjne przepisy i konsekwentne ich egzekwowanie! Kary i jeszcze raz kary! Jeśli na forum rządu ktoś nie przeprowadzi porządku od A do Z, to za parę lat niektóre ryby będą tylko w atlasach! (2014-04-26 12:53) | |