Przygody początkującego łowcy klenia
Karol Senk (loolekk)
2011-05-19
Pierwszy wypad za rybą zacząłem w połowie marca, kiedy dni były jeszcze mroźne a przyroda dopiero zaczynała się budzić, niestety wybranie się w butach trekingowych do kostek było wielką pomyłką trzeba było się liczyć z przemoczonymi nogami i dodatkowym sprzątaniem auta z błota ;) Pierwszy wniosek, nabyć wodery. Łowiłem na Wiśle gdzie woda była jeszcze bardzo zimna, zero wyników, wiec wybrałem się do najbliższego dopływu niewielkiej rzeki, im dalej w głąb niej tym częstszy kontakt z rybą hmmmm... Czyżby bały się wypłynąć do rwącej ziiimnej Wisły??? Kolejne dni to potwierdziły, rzeczą jasną jest aby zimne dni spędzać raczej w cieplejszych dorzeczach. Wiec następne dni poświęcałem obławianiu tejże rzeczki, wyniki: niewielkie klenie max 30cm i kilka jaziów. W drugiej połowie kwietnia przygrzało solidnie słoneczko, przyroda budziła się w oczach, wiec trzeba spróbować na Wiśle i bach pierwszy w tym sezonie ładniejszy Kleniu miara 39cm bardzo się ucieszyłem, gdyż wiedziałem że w kolejnych dniach będzie tylko lepiej. Nie myliłem się, ryba w końcu wypłynęła na szerokie wody a na Wiśle zaczęła się prawdziwa zabawa z którą trzeba było czekać aż do maja ;)
Trochę o metodzie połowu:
Przynętę najlepiej prowadzić powoli i z lekką fantazją raz szybciej raz wolniej, następnym razem przytrzymać nawet kilkanaście sekund i znów powoli zwijamy, podrywamy, podszarpujemy... Nie szalejemy jak opętani to nie są zawody w ilości oddanych rzutów ;)
Przynęta:
Zaczynałem od małych obrotówek 0' srebrna i miedziana ehhhhh ta skręcająca się żyłka i marne wyniki, zainwestowałem więc w malutkie 2,5cm, 3cm cm woblerki Sieka osa, Hornety, Chrabąszcze A Lipińskiego itd.
Inne łowienie, można puścić przynętę z prądem jeśli mowa o pływających bo te najbardziej lubię, bez obaw na skręcanie żyłki, i oczywiście zaczęły się wyniki ;) Tak wobler to moja przynęta!!!
Niestety nie jest tania, no ale każde hobby wymaga wkładu finansowego.
Wędka (potocznie: Kij):
Posiadam dwa spinningi
Shimano technium 270cm 5-20g
Mistrall aqua spin 270cm 2-8g
Ta druga ehhhh pierwszy wypad nad Wisłę, zarzut w silny nurt, kolejny, chwila nieuwagi splatane przelotki TRACHHH :( złamałem szczytówkę, ale ile się nauczyłem :D
Wniosek: za lekki sprzęt na rwistą rzekę, zalecana spokojna woda i zabawa z okoniami np ;)
Drugi wniosek nie wyrzucać przelotki szczytowej, przecież to wklejanka i naprawa bez niej jest droższa ;)
Co do Shimano ahhh co ta wędka przeżyła mam do niej sentyment i jest moim kijem nr jeden, polecił bym ją każdemu, podbijam nią moją ulubioną Wisełkę
Żyłka:
Małe wobki, cienka żyłka. Osobiście używam 0,16mm, firmy Owner, i 0,20mm Stroft. Przy próbie połowu na 0,20mm małe przynęty miały tendencje wywalania na powierzchnie, ale to występuje przy silnym biegu rzeki. Atuty żyłki każdy zna, elastyczna podczas holu się rozciąga, tania, mało widoczna w wodzie, minusy łatwo zerwać nie taniego woblera.
Dlaczego nie plecionka?? Po pierwsze Cena, po drugie łowienie na plecionkę jest, nazwał bym to „sztywne” całą praca jest uzależniona od wędki, a życie mnie nauczyło że ryba potrafi się naprawdę delikatnie zapiąć na kotwiczkę i łatwo jest ją stracić, Jeden plus przy zaczepie prędzej wyprostujemy kotwice niż zerwiemy przynętę ;)
Kołowrotek:
Długo się nad tym zastanawiałem, aż wybrałem Spro Red Arc 10300, Najlepszy stosunek jakości do ceny moim skromnym zdaniem, nie jest tani ani też drogi, używam go co prawda 3 miesiąc, dobrze nawija żyłkę, precyzyjny hamulec, i płynna przyjemna praca, do tego krwista czerwień ahhhh ;)
Najbliższe inwestycje:
Kamizelka
Spodniobuty
Przynęty (aby nie zamieniło się w kolekcjonerstwo hehe)
Na koniec dodam że ciągle się uczę, każdy kolejny wypad na ryby to nowe doświadczenie, ale też nowe przygody.
Uważam wędkarstwo za czysty sport pełen emocji, wrażeń i zachęcam do wypuszczania naszych zdobyczy.
ZŁÓW I WYPUŚĆ!!!!! NO KILL !!!!!
'Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl'