Przygotowanie do wyprawy na majowe zębacze
Andrzej Kowalski (pekinczyk)
2009-02-26
Przygotowanie do pierwszej majowej wyprawy na szczupaki zaczynam od przeglądu sprzętu , sprawdzenia wytrzymałości żyłek i plecionek, ewentualnie ich wymiany, to są czynności o których każdy z nas doskonale pamięta. Przegląd dotyczy również pozostałych elementów spinningowego zestawu, a mianowicie przynęt, które posłużą nam do przechytrzenia wymarzonego okazu, albo jeżeli nasze ambicje nie są zbyt wygórowane, to przynajmniej udanego rozpoczęcia sezonu.
Biorąc pod uwagę różnorodność przynęt jakimi kuszą nas wędkarskie stoiska, wybór nie będzie łatwy. Nasz wzrok przykuwają setki błyszczących się brokatem twisterów, ripperów i kopyt, pękatych i smukłych woblerów, obrotówek, cykad, wachadłówek. Jednak nie wszystko złoto co się świeci. Często zapominamy o tym że wiosną wody rzek i jezior są bardzo przejrzyste i że jaskrawe czy też mieniące się wabiki mogą wręcz ryby odstraszyc.
Nigdy nie rezygnuję z przynęt, na które łowiłem z dobrym skutkiem zębacze w ubiegłych latach. Może zabrzmiało to mało orginalnie, ale nie sposób odłożyć je do lamusa ponieważ i w wędkarstwie wiara potrafi czynić cuda, o czym chyba wszyscy już mogliśmy się przekonać. Nie można jednak popaść w totalną monotonię i należy testować nowe wzory,bo przecież skądś te pewniaki musza się brać. Na rozpoczęcie sezonu polecam przede wszystkim woblerowe i poperowe nowości o barwach stnowanych, nawiązujące swym wyglądem do naturalnego pokarmu szczupaka najlepiej płoci albo okonia. Zmiekich przynęt oprócz popularnych fioletów, herbatek czy zieleni trzeba sprawdzić perłowe rippery i kopyta z ogonkiem i bokami lekko dobarwionymi różowym albo czerwonym piaskiem.
Te przynety od lat są niezawodne w płytkim majowym łowisku. Podobnie jak żółty ripper z czarnym grzbietem chętnie atakowany przez szczupaka na różnych głębokościach.Skuteczne bywają równiez obrotówki z czarną paletką albo ze srebrzystą pomalowaną w duże czarne kropki.Ale pewniakiem mogą się też okazać duże woblery imitujące szczupaka. Za niektóre z wymienionych przynęt w sklepie trzeba słono zapłacic, więc dbamy o to aby za szybko ich nie stracić. I tu pojawia się pytanie czy łowić finezyjnie,czy raczej stosować mocne żyłki i plecionki. Moim zdaniem żyłkowa finezja w niczym nie przeszkadza, jeżeli pozostałe elementy naszego zestawu tzn hamulec kołowrotka i blank kija skutecznie będą amortyzować walkę z rybą.
Jeżeli chodzi o przypon to nie ulega wątpliwości że powinien być. Bez niego na wyholowanie szczupaka szanse są znikome. Wiadomo że odpowiednio dobrany przypon w żadnym stopniu nie wpływa na częstotliwość brań zębacza, jego obecność w naszym zestawie może tylko pogorszyć pracę małych wabików. Sztywne przypony stalowe i wolframowe zastępuję wtedy nicią kevlarową, która jest miękka i przy stosunkowo małej średnicy bardzo mocna.
Życzę wszystkim udanych połowów.