Przyszła pora na pana karpia
Łukasz Łada (lukasl1985)
2010-04-10
Łowiła moja żona, siostrzenica, moja mamcia i moj brat......i ja.
Niepocieszeni wracaliśmy do domu, kalendarz brań się w tym, wypadku nie sprawdził. Ryby jak to mówia: 'chodziły wierzchem ', ale żadna nie skusiła się na czerwonego robaka.
Mimo tego nie straciłem wiary i następnego dnia korzystając z tego, że mam dzień wolny od pracy wybrałem się nad staw. W konsekwencji wyłowiłem karaskę i pierwszego w tym sezonie karpia. Chyba powód do dumy miałem słyszny, bo jest to pierwszy karp złowiony w tym sezonie nad stawem.
A wnioski z tego połowu mam takie, że jesli jest piękna słoneczna pogoda, to ryby wygrzewają sie i nie w głowie im jedzenie (miłością żyją chyba samą ;P). Natomiast jeśli jest pochmurno i nie za ciepło, ale też nie za zimno to wtedy rybostan zaczyna żerowanie.Nie wiem czy to narmalne zachowanie, ale tak jest właśnie nad stawem moich rodziców. Karpia mam już za sobą, a po głowie chodzi mi tylko jedna rzecz: jak upolowaćszczupaka. Nawet nie wem kiedy żeruje ten skubaniec. Wiem już, że na żywca nie bierze (z pewnością dlatego, że ryby ma pod dostatkiem zwłaszcza karasi pewnie jakieś 2000 sztuk).
Żona moja kochana ćwiczyła spining na stawie (nie komentuje tego, w końcu musi gdzieś sobie poćwiczyć ;), a jeśli ma z tego radochę to niech sobie ćwiczy) i rzucała kopyto, a po tem blachę i podobno na blachę jak rzucała poczuła szarpnięcie dosyć mocne, ale równie dobrze mogła zaczepić o trawe albo coś w tym stylu. Więc ww. metody zawodzą. Może ktoś z kolegów ma pomysł na tego szczupaka?
Jak go złowić?
Pozdrawiam wszystkich i za błędy przepraszam.
Do następnego wpisu.
PS. Karpik oczywiście po zważeniu trafił z powrotem do stawu :)