Pseudo wędkarze
Mirosław Kusyk (wedrowiec)
2008-12-19
Paczki po zanętach, papiery, folie, puszki. Po prostu syf. Jestem tutaj przynajmniej raz w tygodniu, ale takiego czegoś nie spotkałem nigdy. Najgorsze było to, że leżały okonie pozbawione głów i oskrobane z łusek. Masakra, ktoś najpierw skrobał ryby i odcinał głowy, by później zostawić je na brzegu. Co za ludzie skoro nie chciał zabrać ryb do domu to po co je wogóle zabijał. Odechciało mi się wszystkiego. Pozbierałem śmieci, a rybki zakopałem.
Spakowałem sprzęt i pojechałem kilka metrów dalej za most drogowy na betonowe główki. Tam z troka złapałem kilka pasiaków, które trochę poprawiły mi samopoczucie. My też z kumplami wybieramy się często na wypady nawet na nocki. Zdarza się nam pobalować, ale zawsze zostawiamy stanowiska czyste. Mój brat Rafał od małego mnie uczył czystości i poszanowania dla przyrody, która nas otacza. Niestety, nie wszyscy rozumieją jak wielką krzywdę wyrządzają. naturze.