Pstrąg na spinning - początki
Robert Świerszcz (tregon)
2009-04-19
Z uwagi na to, że nie zawsze mogę łowić tą metodą, spróbowałem kiedyś powędkować ze spinningiem, by zmierzyć się z pstrągami i ta metodą. Wiem, że jest wielu wybitnych specjalistów w tej dziedzinie, lecz ja chciałbym pokazać tą metodę oczami początkującego spinningisty.
Rzeka na której łowię ma szerokość do 10 metrów. Jest to typowa rzeczka płynąca zarówno wśród lasów jak i łąk, z licznymi zakrętami i powalonymi drzewami. Co do wyboru kija to testowałem ich kilka i co mogę powiedzieć, to jak dla mnie kij nie może być zbyt delikatny. Duże znaczenie ma tu jeszcze to, jakie przynęty będziemy stosować. Ja do zmagania się z pstrągami mam dwa kije: Shimano Catana BX L 180 c.w. 3-15 g wraz z kołowrotkiem Shimano Catana 1000 FD oraz Dragon Mistery UltraLite 240 c.w. 3-18 g. z kołowrotkiem Shimano Catana 2500 FD. Krótszy kijek rewelacyjnie sprawdza się przy tzw. „buszowaniu po krzakach” zaś dłuższy gdy trzeba czasami przynętę poprowadzić pod drugim brzegiem, co przy krótszym kiju jest utrudnione. Kij jak dla mnie nie może być za miękki, gdyż jak próbowałem łowić kijem o c.w. 2-9 g, to miałem efekt tzw. „niedocięcia” ryby, zaś przy szybszym kiju nie mogłem najczęściej trafić z zacięciem. Być może wynika to z nawyków łowienia na muchówkę. Także polecam łowienie na wędki tzw. paraboliczne, gdyż po zacięciu pozwalają na dość bezpieczny hol. Kij nie może być za sztywny, stąd też lubię łowić na kije z małym ciężarem wyrzutowym.
Na kołowrotku oczywiście żyłka. Jakoś nigdy nie próbowałem łowić na plecionkę. Żyłkę polecam dobrej jakości i jeśli nie ma w rzece mocnych zaczepów, to 0,16-0,18mm wystarczy, choć znam wędkarzy co łowią na żyłki jeszcze cieńsze.
Teraz najważniejsze … przynęty. Głównie łowię na woblery w zakresie 4-6 cm. Są to woblerki pływające, zazwyczaj w kolorach naturalnych, choć w zimowo-wiosennych łowach stosuję tzw. tygryski. Jeśli mogę tu polecać konkretne modele to 5 cm woblerki firmy Siek, Salmo Hornet, Jaxon HoloSelcet. Ostatnio zacząłem robić woblerki sam, więc więcej teraz je testuję niż łowię na kupowane w sklepie. Oprócz woblerków od tego roku w pudełku mam wahadłówki. Głównie małe, takie 4-6 cm, w kolorze srebra, mosiądzu lub miedzi. Są to tzw. „handmade” robione przez twórców znad morza. Mam wprawdzie w pudełku także „obrotówki”, jigi i „gumki”, ale jakoś łowienie na nie mi nie „podchodzi”.
Prowadzenie przynęty uzależniam od dwóch czynników: kierunku poruszania się – pod prąd lub z prądem oraz ukształtowania rzeki i możliwości podejścia. Jeśli idę pod prąd i rzeka płynie tzw. prostką, to rzuty wykonuję lekko pod górę i pozwalam spływać woblerkowi kierując go w upatrzone miejsce. Podobnie pozwalam pracować wahadłówce. Oczywiście wybieram powoli luz żyłki na kołowrotku. Czasami zdarzają się punktowe rzuty i ściąganie przynęty w poprzek nurtu. W przypadku łowienia z prądem to rzut zależy od tego jak płynie rzeka, albo pod drugi brzeg i ściąganie po spłynięciu ukosem przez nurt lub rzut pod swój brzeg i powolne ściąganie wzdłuż brzegu. Oczywiście zatrzymuję czasami woble rek pozwalając mu pracować w nurcie i podszarpuję go czasami. W przypadku braku możliwości innego podejścia pozwalam spłynąć z prądem woblerkowi za upatrzone miejsce i wtedy szybkim ruchem wprawiam go w pracę i zaczynam ścigać. Stosowanie takich przynęt i sposób ich prowadzenia nauczył mnie, że n a kiju musimy czuć pracę przynęty. Przy za miękkim kiju przy pracy pod prąd będzie on za bardzo pracował i zacięcie będzie nieskuteczne, zaś przy kiju sztywnym nie wyczujemy brania, tylko będziemy czuć rybę jak już będzie dobrze siedziała na kotwiczce po tym jak się sama zatnie.
Na koniec napiszę jedno, co może się nie spodobać niektórym łowcom pstrągów. Nie wierzę w uniwersalne kije na pstrągi. Wiele zależy od upodobania wędkarza. Mój wybór na te kije był poprzedzony łowieniem na inne wędki – Jaxon Genesis Zander 240 c.w. 5-20 (jak dla mnie kij za sztywny i lepiej pracuje na cięższych przynętach przy łowieniu szczupaków) oraz Geologic 210 c.w. 2-8 – taka „wklejanka” z Decathlonu (kijek za miękki na moje przynęty, ale rewelacyjny w połowie okoni na „paproszki”). Dlatego też, młody początkujący wędkarzu, jak chcesz zacząć przygodę z wędką to najlepiej popróbować różnych wędek nad wodą wybierając się z kolegami i brać w sklepie wędkę do ręki. Jeśli jakaś będzie ci „leżeć” to na pewno łowić tez będzie przyjemnie.
A co do miejsc, gdzie stoją pstrągi, to głównie wszelkie dołki, korzenie, zwalone drzewa. Choć czasami miło się można zaskoczyć na tzw. zupełnym „blacie”. I pamiętajcie o polaryzatorach – bez nich nie ma wędkowania. Połamania kija.
Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl - „Początek sezonu z Expertem” – choć ekspertem się nie czuję :)