RANGER firmy Demar - siedmiomilowe buty dla wymagajacych
Sebastian Kowalczyk (Sebastian Kowalczyk)
2014-11-17
Dlaczego siedmiomilowe? Ano dlatego, że przez cały sezon zlazły razem ze mną kilometry opasek, dzikich brzegów i podmokłych, nieprzyjaznych butom terenów, ale zacznę od początku.
W zeszłym sezonie opisałem buty firmy Demar, które sprawdziły mi się w sezonie jesienno zimowym. Po opublikowaniu tekstu "Wędkarskie buty na jesień i zimę" otrzymałem od Was wiele wiadomości, w których polecaliście mi inne modele butów firmy Demar. Było to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie, ponieważ to chyba pierwszy opisywany prze ze mnie produkt, tak doceniany i znany wśród wędkarzy. Zaskoczenie tym bardziej miłe, ponieważ but jest w stu procentach polski, a ja zawsze wychodzę z założenia, że lepiej kupić nasz rodzimy produkt, niż wspierać chińską produkcję pod sztandarem światowej marki. Szkoda, że nie zawsze jest to możliwe.
Tak jak napisałem w poprzednim tekście, trudno jest kupić buty typu traper do 300zł, które przetrwałyby łażenie po kamienistych opaskach i ciągły kontakt z wodą. Dla tego też poszedłem za ciosem i oprócz tradycyjnych kaloszy, zaopatrzyłem się na ten sezon w firmie Demar w porządne trapery z wyższej półki - koszt czterysta z hakiem. Model RANGER nie należy do najtańszych, jednak o stopy trzeba dbać Kto tego nie robi jest po prostu lekkomyślny, a jego lekkomyślność zaowocuje pewnie z czasem pięknie rozwijającą się grzybicą. Aby ów parch nam się na kończynach nie rozwinął, noga musi być sucha przez cały okres pobytu nad wodą. Często wędkowanie trwa kilkanaście lub więcej godzin, dlatego problemu nie wolno bagatelizować.
No dobra, parę słów o samym produkcie. Buty RANGER wykonane są ze skóry wodoodpornej, nubuku i tkaniny CORDURA. Podeszwa zrobiona jest z dzianiny dystansowej i poliuretanu dwugęstościowego, warto wspomnieć o wymiennej wyściółce formowanej anatomicznie. Gdy wkładamy stopę do nowego buta, na podbiciu jest zauważalna gula ze specjalnego żelu, który po krótkim czasie dopasowuje się do naszej stopy. Ciężko oby taki but był niewygodny. Buty są wygodne i co ważne bezpieczne, dzięki usztywnieniu w kostce. Skakanie po kamulcach główek i opasek są dla nas bezkarne. Najważniejszym zagadnieniem była dla mnie wodoodporność buta. Często nie da się przejść "suchą nogą" wzdłuż brzegu, a zwykłe kaloszki choć wielce praktyczne, nie są najlepszym rozwiązaniem podczas wędkarskiego biegu z przeszkodami.
Buty są faktycznie wodoodporne, a co więcej oddychające. Przyznam się, że chodziłem w nich również latem i zaczyna robić się w nich za gorąco, dopiero podczas bardzo wysokich temperatur. Wytrzymałość na wodę sprawdzałem wielokrotnie zarówno celowo jak i przypadkiem. Po jakimś czasie zacząłem traktować je jak krótkie kalosze. Buty są odporne na wodę dzięki technologii OUT DRY, więcej na ten temat jest na grafice powyżej. Niestety nie czyściłem ich po powrocie z wędkowania tylko wrzucałem w kąt. Wpłynęło to trochę na ich wygląd zewnętrzny, jednak kiedyś je wyczyszczę, jak tylko znajdę chwilkę czasu. Po roku intensywnego katowania i tak trzymają się świetnie i choć brzydkie i umorusane błockiem, będą mi służyć jeszcze przez wiele lat.
Jak na razie beztrosko ich używam i nawet czasami zdarzają mi się takie rzeczy (zresztą komu się nie zdarzają)
Całe szczęście buty wystarczy obetrzeć z błocka...
trochę przechluptać...
i gra muzyka.
Życzę wygodnego noszenia.