Rekordowa sieja Adama
Krzysztof Kłos (klos)
2010-06-10
Nadszedł długo oczekiwany dzień 22 maj tego roku, dwa powody ,które dają mi wielką radość.
1 - moje urodziny :)
2 – zawody wędkarskie w Dziwnowie
Sprzęt został już wcześniej odpowiednio przygotowany i zapakowany w samochód. Słońce dopiero wstaje a ja już powoli jadę po kolegów z którymi razem będziemy stawiać czoła innym wędkarzom. Droga mija spokojnie, dużo rozmawiamy o metodzie połowu i dobraniu błysek więc zanim się obejrzeliśmy już byliśmy na plaży.
Zawodników było sporo, na początku odebranie numerków, wysłuchanie regulaminu, dzwonek i wchodzimy do wody. Z kolega po kiju Adamem postanowiłem popróbować w bardziej spokojnych miejscach, więc poszliśmy najdalej z zawodników. I właśnie tu zaczyna się nasza mała przygoda. Obławiamy pierwsze miejsce i nic, drugie miejsce i nadal nic. Po chwili widzimy jak za rewką pięknie wychodzi ryba, spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy wchodzić głębiej i głębiej, woda sięga nam granic butospodni, na szczęście telefon i portfel zabezpieczony. Kilka chwil zmagań z wodą i jesteśmy na rewce, wody mamy do pasa i zaczynamy obławiać. Adam jak to Adam ma swoją nie zawodną blaszkę zakupioną w Szwecji, i po niecałych 5 minutach prób ciągnie pierwszą rybę 1:0 dla Adama, chwila później 2:0 dla Adama. Ale nie przejmuję się bo w końcu Adam wędkuje 20 lat a ja od 8 :), postanawiam zmienić blaszkę, ale to nie daje mi żadnego wyniku.
W między czasie mamy już 3:0 dla Adama, ale próbuję dalej, i mam ha ha 3:1, mija kolejna chwila i już mamy 3:2. 10-15 minut Adam wędkuje dalej, rzuca daleko błyskę podciąga – opuszcza, jego metoda połowu z opadu naprawdę jest niezawodna na każdą rybę, nagle zacina, kij ugięty bardzo mocno, widać adrenalina wysoka, ciśnienie podniesione, kolega skoncentrowany mówi, że ma naprawdę sporą rybę w żartach odpowiadam że może przyciął płetwonurka, ryba wybiera plecionkę, walczy, ucieka raz w lewo raz w prawo, nagle podpływa pod nasze nogi, pierwsze starcie oko w oko, no w oczy bo jest nas dwóch, na pewno nie troć, pierwsze co przychodzi nam na myśl Leszcz, krótka chwila ryba znika, Adam znów zaczyna walkę. Mija około 15 minut znów mamy ja pod nogami, mam spróbować podebrać, ale nie robie tego regulamin mówi, że osoba trzecia nie może pomagać podczas wyciągania ryby – Adam radź sobie sam:) 5 minut ryba w siatce. Po obejrzeniu przeciwnika nie wiemy co to jest, na pewno sędziowie będą wiedzieć.
Około godziny 14tej zawody dobiegają końca, wracamy na „metę” rywalizacja z Adamem 6:2 przegrywam + Adama złowiony dziwoląg czyli 7:2. Na mecie okazuję się że jest to Sieja, piękna Sieja, po sprawdzeniu w Internecie, mamy nowy rekord polski pobity o 20cm. Waga ryby 3,60kg, długość 64cm. Wywiad , sesja fotograficzna , brawa i gratulację Kolego. Bardzo rzadka ryba, bardzo waleczna, po tylu latach wędkowania w końcu Adam ma naprawdę czym się pochwalić.
Jak by tego było mało zajął miejsce na podium, otrzymał porządne nagrody i puchar.
Ja byłem 13, ale w drodze losowania też wygrałem cenną nagrodę:)
Wyjazd zaliczony do udanych.
Więcej przeczytamy na temat połowu Adama Siei w Wędkarzu Polskim oraz Wędkarskim Świecie – jak dobrze pamiętam to w czerwcu.
Adam musisz pamiętać, że następnym razem wygram z tobą, a wędkujemy dosyć często 2 razy w tygodni, czasami 3 i twoja porażka jest nieunikniona: ):) Pozdrawiam