Relacja z wyprawy - Nad nieznaną wodą

/ 18 komentarzy / 14 zdjęć


Kolejne trzy dni nad wodą przypadły na dni 16, 17 i 18 sierpnia. Wraz z kolegą z Catch Carp Klub wybrałem się nad nieznaną mi do tej pory wodę, a mianowicie padało na zbiornik w Besku. Podobno panuje tam miła atmosfera, piękna przyroda i oczywiście pływają wielkie ryby! Spróbujemy i zobaczmy co z tego będzie.

Nad wodę przejeżdżamy z drobnym opóźnieniem. Po rozbiciu obozu brakło czasu na wywiezienie zestawów... Zrobiło się ciemno. Mimo to napełniamy powietrzem ponton i wywozimy "gdzie popadnie" zestawy. Moje trafiły na tzw. otwartą wodę, kolega natomiast postanowił poczekać z wywózką do rana.

Wieczór zaskakuje nas deszczem. Początkowo lekkim, a za chwilę ulewnym. Przez noc mam jedynie pojedyncze piknięcia. Żadnego porządnego odjazdu. Taka deszczowa pogoda utrzymuje się do samego rana, a konkretniej do 8. Właśnie o tej godzinie wychodzę na chwilę z namiotu, ale po kilku minutach spędzanych przy wędkach znów zaczyna padać... Koło 11 deszcz ustaje całkowicie, a my decydujemy się na wywózkę zestawów. Swoje przynęty umieszczam w okolicy wysepki na środku akwenu, a drugą koło przybrzeżnych trzcin. Regulamin łowiska pozwala posiadać trzecią wędkę, więc korzystam z tego faktu i umieszczam jeden z zestawów na otwartej wodzie. Kolega natomiast obławia płytką zatoczkę oraz lewą stronę wysepki. Przy trzcinach po jego lewej stronie od rana spławiały się piękne karpie. Kto wiem, może coś z tego będzie?

Delikatne piknięcia z otwartej wody kwituję zacięciem. Czuć słaby opór. Może to ciężarek? Nieee! To ładny karaś! Rybka ma 23 cm. Ładny karasek skusił się na śmierdzącą kulkę 20mm.

O 13 znów wracają do nas mocne deszcze. Dosłownie kilka sekund po wpadnięciu do wody pierwszych kropelek z nieba na wędce obok wysepki mam potężny odjazd. Przykręcam hamulec w kołowrotku York Absolution i zacinam. Już w momencie podniesienia wędki czułem rybę. Przekazuję wędkę siostrze, której obiecałem hol pierwszej zdobyczy. Ta nie sprawia większych problemów. Obciera się jednak o jakieś podwodne rośliny i gubi ciężarek. Przy brzegu karpik nie sprawia większych problemów. Po kilku odjazdach jest zmęczona i wchodzi do podbieraka. Teraz zdjęcia, odkażenie rany i wracaj do domu! Dziękujemy i zapraszamy większe! Rybki nie ważyłem ale na oko daje jej około 3 kg. Karpik bez problemów od razu po włożeniu do wody odpływa ku swoimi stronom. Przynętą były dwie kuleczki Feeder Bait "Ambrozja".

Po intensywnych opadach utrzymujących się nad nami do godziny 15 w końcu nieśmiało przebijają się pierwsze promienie słońca. Błotko pod wędkami jest na prawdę spore, do tego wszystko mokre. Doskonale podczas takiej pogody sprawdzają się nakładki na sygnalizatory (można zauważyć na zdjęciu poniżej) wykonane ze zwykłej plastikowej butelki. Większość naszych "czujek" jest wodoodporna, ale czy musimy to sprawdzać? Moje wytrzymały niedawno podczas ciągłych opadów przez całe dwa dni, lecz jednak wolę zadbać o nie tak jak potrafię, a one odwdzięczą mi się nienaganną pracą.

Przed 16 kolega z Carp Catch Klub zacina ładnego królewskiego. Rybka walczy do samego brzegu. Sposób w jaki została złowiona może wydawać się co najmniej dziwny. Przy zwijaniu zestawu ryba nagle zasysa przynętę! Wielki plusk na półmetrowej wodzie! Ta dzielnie walczy do brzegu, ale na szczęście nie udaje się jej zerwać. Podbieram rybę, którą szacujemy na jakieś 8 kg.

Na kolejną dobę nad wodą pozostaję sam. Kolega niestety musi opuścić łowisko z powodu przemoczonego namiotu... Nie miał niestety żadnego drzewa w pobliżu, które mogłoby chodź trochę uchronić go przed deszczem. Wszystko mokre, do tego zbliżająca się noc miała być chłodna, a nie chciał ryzykować zdrowiem syna - zachowanie w pełni popieram, chociaż wiadomo jak ciężko jest opuścić łowisko skoro w końcu trafiło się w dobre miejscówki, z których regularnie wyciągamy ryby.
Noc jest chłodna, niebo jasne - pełnia księżyca. Jedną z wędek wywiozłem na płytką część zbiornika, druga natomiast obławia okolice wysepki, czyli część akwenu, która powoli robi się coraz to głębsza. Przez noc zaliczam króciutki odjazd z płytkiej wody (prawdopodobnie karaś lub mały karpik), którego nawet nie zacinam, ponieważ nie uśmiechało mi się płynąć o tej godzinie pontonem wraz z zestawem. Do rana notuję tylko pojedyncze "piki".

Kolejny dzień wita nas ładną, słoneczną pogodą. Tuż koło 10 wywożę na nowo zestawy. Tym razem skupiam się na głębokiej wodzie - miejsce położenia dwóch wędek. Trzecia jest wierna płytkiej zatoczce, którą uważam za świetną miejscówkę, której zbyt szybko nie odpuszczę.

Przy rozmowie z wędkarzem obok - oczywiście jak nie było mnie przy wędkach (!) - słyszę głos sygnalizatora. Odjazd! Po kilku sekundach jestem przy wędce. Zacinam! Ryba pracuje przy dnie od samego początku. Czuć jej siłę i ciężar. Wiem, że prawdopodobnie będzie to ryba podobnej wielkości do tej jaką przechytrzył kolega na płytkiej wodzie. Walka trwa w najlepsze. Karp wziął na najlżejszy z zestawów jakie tego dnia posiadałem - sprzęt nie był odchudzony, lecz wędka była po prostu miększa od jej przyjaciółek leżących obok. Dobrze sprawdzała się podczas holi większych karpi, więc zaczęła jeździć ze mną na zasiadki. Zwykły teleskop, za głupie pieniądze, a sprawdza się na prawdę dobrze. Wytrzymały, łatwy w transporcie. I właśnie tego dnia poradził sobie z 6,5 kg karpiem, co jak się później okazało nie było dla niego końcem beskich przygód. Siostra podbiera karpia, szybko go ważymy, zdjęcia i do wody!

Tuż koło godziny 15 podczas obiadu zaskakuje nas branie z głębokiej wody. Oczywiście nie można zjeść spokojnie! Na szczęście nie można! Zacinam. Ryba rozpoczyna walkę od samego początku. Nie sprawia większych problemów, więc postanawiam przekazać wędkę siostrze. Przy samym brzegu następuje gwałtowny odjazd w kierunku środka łowiska. Na początku wydawała się być niewielka, ale później pokazuje, że wcale taka nie jest. Od jednego z wędkarzy po mniej więcej 20 minutach holu słyszę: "Dokręć hamulec na maksa, bo będziesz się bawił do wieczora!". Kulturalnie wytłumaczyłem mu, czemu nigdy nie ustawiam hamulca na skraju wytrzymałości zestawu... Ten jednak cały czas pozostaje przy swoim... Siostra walczy z nią przez 30 minut, po tym czasie przejmuję wędkę i dokańczam hol. Do tej pory ryba nie wyszła jeszcze pod powierzchnię, nie pokazała się. Po kolejnych 10 minutach w końcu ryba wychodzi do góry! Pokazuje sam ogon ale odległość między żyłką wchodzącą do wody, a miejscem gdzie ten się pokazał była ogromna! Po kolejnych 5 minutach rybka ląduje w podbieraku. Piękny i długi sazan! Waży 9,5 kg i mierzy 93 cm! Kilka zdjęć i normalne procedury przy złowionej rybie i w końcu wraca do wody!

Odpowiedź na pytanie dlaczego nie przykręcam hamulca na styk wytrzymałości zestawu można było zobaczyć w drugim (nie w tym, w którym był mój hak) kąciku pyszczka karpia. Pyszczek był rozcięty praktycznie do wysokości oka... Pierwszy raz widziałem coś takiego - widok masakryczny. Odkaziłem również tą ranę... Cięcie wyglądało jakby było zrobione nożem. Ktoś holował go na prawdę na siłę i albo poprzecinał mu pyszczek haczykiem albo żyłką... Na szczęście jak widać sazan dobrze sobie z tym poradził i nadal żeruje. Wziął na dwie kulki Feeder Bait "Buba" 10mm.

Do końca zasiadki nic więcej nie udało się złowić. W ostatnim dniu bardzo dobrze działało punktowe nęcenie. Efektami zasiadki jest karaś oraz trzy karpie - około 3 kg, 6,5 i 9,5 kg. Jak na nieznaną nam wcześniej wodę są to bardzo dobre wyniki!

Filmowa relacja z zasiadki: https://youtu.be/sM8rYfxY7ZM

                                                                                                                                                                      Pozdrawiam - Kamil Skwara

 


3.4
Oceń
(14 głosów)

 

Relacja z wyprawy - Nad nieznaną wodą - opinie i komentarze

pstrag222pstrag222
-2
Graty udanej wyprawy :) ***** (2016-08-30 09:58)
TackleTackle
+6
Nieznana woda? To nadal wanna z rybami.... (2016-08-31 09:03)
kabankaban
0
Chciałbym uściślić co do zbiornika bo czy to jakiś komercyjny (zdjęcia) czy na zaporze na Wisłoku ? (2016-08-31 10:35)
JKarpJKarp
-5
Tia .. wanna o powierzchni 1,3 km2 ... Tackle znaczy Mirek pomyśl co piszesz... (2016-08-31 17:59)
JKarpJKarp
-6
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jezioro_Sieniawskie (2016-08-31 17:59)
u?ytkownik116256u?ytkownik116256
+8
Janusz niestety @ Tackle to nie ja niestety. Więc odniosę się do tego co jest napisane powyżej. T oc widzę na zdjęciach to na pewno nie jest jezioro Sieniawskie po zdjęciach można to rozpoznać-to jakaś komercujna kałuża na której srodku ktoś posadził ozdobny wiecheć zdjęcie nr.2 i 5. PZW takich bajer nie funduje :). Janusz nie wprowadzaj użytkowników wraz ze skwarą w bład to nie jest woda PZW!!!! kłamstwo:) popatrzcie na ten zielony wiecheć na skwary zdjęcach taki sam znajduje sie na zdjęciach łowiska http://www.lowiskobesko.pl/ poczytajcie nawet karty nie trzeba mieć wystarczy zapłacić :) "W obecnym stanie stawy istnieją od 1980 r. . Początkowo były stawami typowo hodowlanymi z nastawieniem na produkcję karpia. Od 1999r. jeden staw o powierzchni 3 ha przeznaczony jest do celów rekreacyjno-wędkarskich. Pozostałe służą do produkcji materiału zarybieniowego." "NIE WYMAGAMY KARTY WĘDKARSKIEJ ! Nasze łowisko jest przepiękne położenie. Raj nie tylko dla wędkarzy - na miejscu można wypożyczyć sprzęt, więc wędkowania spróbować mogą również ci, którzy nigdy nie mieli wędki w rękach. Głodni mogą rozpalić grilla lub ognisko i miło spędzić czas. Obok łowiska znajduje się parking bezpłatny, w pobliżu istnieje możliwość rozbicia namiotu. Dla bardzo głodnych i nie przygotowanych istnieje również możliwość zamówienia pizzy lub innych dań na wynos z dostawą bezpośrednio na staw." "Cennik Opublikowano: 17 lipiec 2010 Obowiązujące opłaty to: Wstęp: dorośli - 15 złotych (dowolna ilość wędek) dzieci do lat 14 - 5 złotych (1 wędka) + opłata za złowione kilogramy ( jeśli zdecydujecie zabrać ryby do domu) karp, amur, jaź, - 10 zlotych / 1 kg szczupak, sandacz, lin - 15 złotych / 1kg W ramach wstępu każdy może bezpłatnie zabrać 1kg mieszanki: karasia, okonia, wdręgi i płoci. Pozostałe kilogramy mieszanki: 5złotych / 1kg. Łowisko czynne jest od wiosny do zimy codziennie od 6-21. NIE WYMAGAMY KARTY WĘDKARSKIEJ !" Nie popieram chwaleniem się zlowionych ryb na stawach prywatnych gdzie trzeba płacić , a ryba bierze na co popadnie. I wyłapałem kolejne kłamstwo piszącego tzn. on pisze, że łowili również w nocy ???????? poczytajcie regulamin tego płatnego stawu można tam można łowić od 6.00-21.00 http://www.lowiskobesko.pl/cennik. Ładny bajer. Wystarczy poczytać porównać zdjęcia i poczytac w linkach o tym stawie płatnym. (2016-08-31 20:13)
kabankaban
+9
Ja na Sieniawie bądź jak kto woli Besku byłem kilkakrotnie i mam tu na myśli zbiornik retencyjny na Wisłoku, a zdjęcia mi tu nijak nie pasują do tego co widziałem, więc czekam na odpowiedź Kamila z czystej ciekawości. (2016-08-31 20:22)
kamil11269kamil11269
-5
kaban - w zbiorniku retencyjnym na Wisłoku nie złapiesz już nawet płotki... Wszystkie ryby jakie były zostały już dawno wyłowione. Okręg z Krosna odpuścił już sobie całkowicie zarybianie tego zalewu... A szkoda, bo jeszcze trzy lata temu było to na prawdę dobre łowisko, nad które opłacało się jeździć... Teraz z łowisk PZW z karpiem, którymi zarządza Okręg w Krośnie została tylko Solina, 80 km ode mnie... Nic dzikiego obok nie mam, gdyby nie komercje to karpiarstwo leżałoby tu i płakało :( (2016-08-31 20:31)
kamil11269kamil11269
-5
meridianon - poczytaj dokładniej ;) Na noc można zostać ze wcześniejszym uzgodnieniem z właścicielem - nie chcesz, nie wierz. Skoro jest tak łatwo to po raz kolejny zapraszam i pokaż jakim jesteś kozakiem. (2016-08-31 20:32)
u?ytkownik116256u?ytkownik116256
+4
ha mówiłem, ze chłopak konfabuluje i w nocy łowi, gdzie regulamin łowiska tego zabrania -niezła jazda.... http://www.lowiskobesko.pl/cennik zdjęcia takie same pooglądajcie sobie w galerii zedjęć łowiska http://www.lowiskobesko.pl/galeria/polowy-2015 tam blizniaczo podobne wiechcie zielone wystawione na środku :) wpadło się kamilku? radzę pisać prawdę (2016-08-31 20:38)
kamil11269kamil11269
-7
meridianon wez sobie zadzwon do wlasciciela i zapytaj sie czy nie mozna wedkowac w nocy... http://forum-karpiowe.pl/viewtopic.php?t=1453 szósty komentarz mówi dokładnie o tym o czym mowie ja. Po uzgodnieniu mozna wedkowac w nocy - nie wierzysz, nie wierz. (2016-08-31 20:43)
kamil11269kamil11269
-8
Dla mnie jesteś zwykłym cwe*em. Ostatnio byłem na zasiadce na PZW, złowiłem karpika i szczupaka na kulkę - już problem, bo szczupak na kulkę to sam wbiłem mu haczyk w pysk i chwalę się, że złowiłem szczupaka na "bałwanka" - tak było według Ciebie. Łowię pstrągi na dzikiej rzecze zapomnianej przez ludzi i PZW - to tutaj znowu masz problem, bo co jakiś czas trafiają mi się niewymiarowe pstrągi... To, że złowiłem w tym roku już trzy ponad 40 cm, dzisiaj dwa ponad 30, a przez cały sezon trzydziestek było już grubo ponad 15 to o tym nie wspomnisz. Jadę na komercję to od razu kałuża, w której każdy łowi karpie po 40 kg na pusty haczyk (!). Żyjesz w przekonaniu wędkarzy, którzy nie łowili na specjalnych komercjach dla karpiarzy, którymi zajmują się najróżniejsze kluby i organizacje - jeśli jest tak łatwo to spróbuj swoich sił. Jeżeli w ciągu doby nie złowisz dwóch ładnych karpików to ja będę się z ciebie śmiał. Twoje komentarze są dla mnie lawiną śmiechu :D Łowię, opisuję to co robię - masz problem, nie czytaj. Tyle osób docenia to co robię, że o tym co piszesz zapominam zaraz po przeczytaniu. Skoro jesteś taki idealny to czemu nie współpracujesz tak jak ja z żadną firmą? Aaaa wiem! Bo dla Ciebie nie ma dobrego sprzętu na rynku, każdy kołowrotek, każdą wędkę pewnie od razu krytykujesz! Jesteś dla mnie nikim. Opisuję prawdę, piszę o tym co spotkałem nad wodą. Możesz śmiało pisać, że kłamię - masz do tego prawo. Ci co mnie znają, co są przy moich artykułach od początku wiedzą o czym piszę, wiedzą że to prawda, a twoje zdanie mam w dup*e. Nara! (2016-08-31 20:51)
u?ytkownik116256u?ytkownik116256
+6
Zawsze mówię, że kłamstwo da się łatwo wyłapać szczególnie w twoich opisach. To zabuliłeś na komercyjnej kałuży aby połapać i wszystkim tutaj makaron nawijać. Zrób materiał z wody dzikiej , złów rybę, opisz jak to zrobiłeś bez przekłaman a będziesz miał mój szacunek-nigdy osobę piszącą takiego prawdziwego bloga nie piętnowałem. Blogi z płatnej komercji to nieporozumienie. (2016-08-31 20:56)
kamil11269kamil11269
-8
Nie chcę Twojego szacunku ;) Dla mnie to jest gorsze od gówna, szacunek... Zajmij się swoim nosem a nie cały czas krytykowaniem (2016-08-31 21:06)
kamil11269kamil11269
-6
Wyłapałeś kłamstwo - nie można łowić w nocy - można jak wcześniej o tym uprzedzisz, ale niech ci bedzie ze wylapales. Brawo dla ciebie, sam klamiesz a pozniej kogos oskarzasz... zalosny jestes. Tyle z mojej strony. Pisz co chcesz. To co piszesz, jak i ciebie mam daleko w dupie. (2016-08-31 21:08)
u?ytkownik116256u?ytkownik116256
+5
Nie dość, ze kłamie to jeszcze słów wulgarnych używa ot blogowicz-patologia. (2016-08-31 21:16)
luxxxisluxxxis
+5
Ale pasztet...Nie mnie oceniać ale jeśli Meri mówi prawdę a zapewne tak jest to jedyne uczucie jakie mnie nachodzi to niesmak ...Za cholerę też nie rozumiem intencji,powodu dla których można świrować kocura łowiąc w wannie z rybami? Po kiego ch...a ten cyrk? dla garści kulek od producenta? dla szpuli żyłki? dla chwilowego poklasku? toć to bez sensu w sytuacji gdy po kilku fotkach można cały "materiał" rozbroić bo nikt nawet nie zadał sobie trudu maskując prawdę. Niedaleko ode mnie,jakieś 20km,mam hodowlę tęczaka i potoka--cztery betonowe stawy po 100m2 ---pojadę tam i natrzaskam trzy wanny kabanów,całość opiszę dodając że to nie wrzesień a końcówa sezonu---szukam sponsora,kto da więcej tego woblera założę i wykażę że jest taki łowny że pstrągi walą w niego choć nadal leży w pudełku i plecaku 2 metry od brzegu-----sponsory---nie pchać się. Równolegle szukam też wspólnika gdyby mnie ręka zabolała od holów---Kaban? reflektujesz? :) stwórzmy team "zagłada",może póżniej jakiś Spielberg coś o nas nakręci. (2016-09-01 16:13)
kabankaban
+1
Tylko, że Lux ja mam zwyrodnienie w prawym barku i długo bym rady nie dał, ale pomysł dobry tylko jeszcze Krzyśka trzeba by dokoptować do teamu a co do filmu oddaję ci główną rolę :))) (2016-09-01 19:23)

skomentuj ten artykuł