Robinson Bluebird T-Carp 3,6m
Magdalena (Szpulka28)
2013-11-12
Robinson Bluebird T-Carp 3,6m Chciałam już wcześniej wspomnieć o tym wędzisku, niestety nie było kiedy. Coraz więcej czasu spędzanego na uczelni wcale nie pomagało. Dosyć niedawno dostałam tą wędkę do testów.
Jest to jedna z gruntówek ROBINSON z serii BLUEBIRD a konkretnie T-Carp. Dostępne są 4 rodzaje tego wędziska o długości 3,6 i 3,9 przy c/w od 2,75 do 3,5 lbs.
Wędka, którą testowałam ma długość 3,6 m o ciężarze wyrzutu 30-70 (2,75lbs). Bardzo się ucieszyłam, że dostałam akurat tę z powodu częstych wypadów nad wodę z gruntówkami. BLUEBIRD T-Carp należy do wędek teleskopowych. To właśnie w szczególności decyduje o jej funkcjonalności, gdyż na pewno szeroka rzesza wędkarzy doceni łatwość transportu powiązaną z dobrą jakością wędziska. Należy zwrócić uwagę na materiał użyty do wykonania blanku wędki. Wykorzystano tu węgiel wysokomodułowy IM8. Dzięki odpowiednio opracowanemu zestawowi komponentów stało się możliwe uzyskanie dobrej wytrzymałości blanku (przy zachowaniu właściwości sprężystych) i harmonijnej pracy podczas holu (zbliżonej do wędzisk nasadowych).
Ten uniwersalny kij nadaje się do łowienia silnych karpi i na pewno wytrzymałby odjazd większej sztuki. Nie miałam możliwości sprawdzenia go w akcji na karpiu, niestety. Ale mam nadzieję, że w następnym roku się to uda.
Wracając do wędziska, na dodatkową uwagę zasługuje długa korkowa rękojeść, która daje komfort łowienia, umożliwiając wygodne i stabilne chwycenie wędki i utrzymanie w trakcie holu, która w dodatku stanowi dobrą izolację cieplną (a niekiedy noce i poranki bywały dość zimne). Wpływ na to ma także dobre wyważenie wędki. Dobrej jakości przelotki dają możliwość zastosowania do połowów plecionki, która nie spowoduje ich przetarcia.
Trochę może o pracy wędziska. Wędka mimo ciężaru wyrzutu 30-70 umożliwiała zarzuty nawet lżejszych przynęt. Nie trzeba było wkładać dużej siły w zarzut. Nazwa z początku skojarzyła mi się z przeznaczeniem wędki głównie jako karpiowej. Nic bardziej mylnego. Wędka dzięki swoim sprężystym właściwościom przenosiła najmniejsze drgania wprost na wędkarza. Mogę z czystym sumieniem napisać, że to uniwersalne wędzisko nadaje się do wielu metod wędkowania. Została przetestowana głównie na średnich, małych i bardzo małych okazach. Wyciągnęła sporo leszczy, krąpi, płotek. Radziła sobie z linami-mniejszymi i większymi, wyciągała okonie 30+, trafił się kleń ok. 30cm a nawet szczupak 52cm.
Muszę przyznać że jestem mile zaskoczona i bardzo zadowolona z jej pracy. Można wyczuć na niej każdą nawet najmniejszą rybkę. Otóż udało mi się na nią złowić okonka widocznego na zdjęciu, a wędka nawet przy tak małym oporze pracowała i czułam, że na haku coś siedzi. Sztywniejsza zapewne rozerwałaby rybce pyszczek przy zacięciu, który u okonia i tak jest wystarczająco kruchy. Pierwszą płotkę, która rozdziewiczyła moje wędzisko, również doskonale wyczuwałam. Każdy ruch był amortyzowany przez kij.
Początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że łapiąc dość nieduże ryby miało się wrażenie, że są o wiele większe niż w rzeczywistości. Myślę, że spowodowane to było właśnie tym, że wędka przekazuje wszelkie drgania na wędkarza. Nie jest to w żadnym razie uchybieniem, a jedynie zmusza do lepszego oswojenia się z kijkiem. Do tego można pewnie wyholować rybę i nawet niewielka sztuka będzie źródłem uciechy ujawniając swoją siłę podczas walki o wolność.
Mogę polecić to wędzisko, które jest świetne w użytkowaniu oraz łatwe i wygodne w transporcie. Jest to dla mnie (i pewnie wielu innych wędkarzy) niezwykle ważne gdyż często podróżuję na łowiska pociągiem. Do tego cena też nie jest wygórowana.
Kulki karpiowe Rubby Dubby jeszcze czekają na swoją kolej, która pewnie nastąpi w przyszłym roku. Mimo to odkręciłam i… zapach uderza w nozdrza ;)
To mój pierwszy tego typu wpis i jeżeli nadarzy się okazja to mam nadzieję, że każdy kolejny będzie już tylko lepszy.
Pozdrawiam i połamania ;)
[/p]