Robinson Europe – odczuwamy „dobrodziejstwo” bycia spółką giełdową

/ 6 komentarzy

Dokładnie 1 czerwca ub.r. jeden z najbardziej znanych producentów sprzętu wędkarskiego – firma Robinson Europe, zadebiutowała na giełdzie. Jak marka podsumowuje te kilkanaście miesięcy i jakie ma plany dotyczące dalszego rozwoju? Na te i inne pytania, specjalnie dla społeczności wedkuje.pl, odpowiada Paweł Busz – członek zarządu Robinson Europe.


Ponad rok temu Państwa firma zadebiutowała na rynku New Connect. Czy może Pan podsumować pierwszy rok funkcjonowania firmy na giełdzie?


- Paweł Busz - To wyjątkowo ciekawy i intensywny dla firmy okres. Pracujemy w innym otoczeniu. Od strony formalno-prawnej jest zdecydowanie trudniej. Obowiązuje nas sporo nowych regulacji, obowiązków informacyjnych i wiele innych związanych ze statutem spółki publicznej. Dodatkowo trzeba było się „ przestawić” w sposobie postrzegania biznesu poprzez pryzmat pełnej jawności i przejrzystości , o których trzeba informować w ogólnodostępnych komunikatach i raportach. Można jednak z czasem dopatrzyć się wielu plusów takiego nowego środowiska biznesowego, w jakim przyszło nam obecnie pracować. Taka sytuacja nie tylko mobilizuje nas, jako zarząd, do pełnej dyscypliny pracy, ale też poniekąd wymusza bardziej strategiczny sposób myślenia o przyszłości, tej bliskiej, ale tez z dalszą perspektywą. Musimy nie tylko przekonać akcjonariuszy do swojej wizji rozwoju firmy, ale co najważniejsze, w odpowiednim czasie rozliczyć się z tego, pokazując efekty pracy.
Jeśli chodzi o bieżący rozwój głównego segmentu działalności firmy, jakim jest wędkarstwo, oczywiście nadal dbamy o rozwój organiczny firmy poprzez poszerzanie oferty produktów ROBINSON, jej modernizacje do bieżących wymogów rynku. Nawiązujemy współpracę z nowymi producentami, z którymi do tej pory nie współpracowaliśmy, jak choćby Yo-Zuri , Strike Pro, Plastica Panaro. Ale widzimy również potencjał rozwoju firmy poprzez rozwój 2-giej linii produktowej w branży sportowo- turystycznej. Dokonaliśmy przejęcia s-ki Proll Sport zajmującej się produkcją i dystrybucją artykułów sportowych. To nowe możliwości i nowa baza klientów . Pracujemy nad kolejnym podobnego typu przejęciem, prace formalne są w toku. I tu niewątpliwie dostrzegamy „dobrodziejstwo” bycia spółką giełdową, dzięki temu wiele nauczyliśmy się, a procedury związane z przejęciami, fuzjami itp. zdarzeniami nie są już dla nas obce. Tym samym cały proces jest czytelny, co prawda formalnie wiele pracy do wykonania, ale w zamian nie ma miejsca na niedomówienia.

Podczas debiutu na New Connect cena jednej akcji wynosiła na 4 złote. Jak dziś inwestorzy wyceniają spółkę?

- P.B. - Średnio waha się w przedziale 7-10 zł, w „historycznym” momencie kurs osiągnął poziom 12,3 zł, ale trzeba mieć świadomość, że w otoczeniu rynku kapitałowego w jakim znajdujemy się od dłuższego czasu, płynność na rynku NC nie zachwyca. Dla zapewnienia bezpieczeństwa naszym inwestorom, uchwaliliśmy procedurę skupu akcji własnych, czyli w razie potrzeby jesteśmy w stanie jako spółka interweniować poprzez rynek. Pozostaje mieć nadzieję, że w krótce wróci większy optymizm na rynki, który udzieli się inwestorom i zacznie „ się dziać”.

Podczas debiutu giełdowego mówiliście Państwo o licznych planach związanych z wydatkowaniem wpływów z emisji akcji. Jak wygląda na dziś kwestia kluczowych wówczas inwestycji, czyli zakupu firmy zajmującej się dystrybucją sprzętu zimowego oraz popularność nowej linii sprzętu wyczynowego, sygnowanej znakiem Van Den Eynde-Robinson Team?

- P.B. – Co do pierwszej części pytania, to udało się nam to zrealizować w 100 proc. Jeśli chodzi o linię Van Den Eynde-Robinson Team, to wprowadziliśmy wysokiej klasy ( sygnowane tym znakiem ) wędziska ( tyczki i baty). To flagowe dla nas produkty. Z sukcesem sprzedajemy również kołowrotek pod nazwą własną PROFFI, powodzeniem cieszą się żyłki Pro feeder, Pro Match, Pro Carp, Fluorocarbon, seria PROFESSIONAL. Mamy w ofercie również siedziska wyczynowe wraz z osprzętem oraz torby i pokrowce należące do serii produktów MVE-RT. Zacieśniliśmy również współpracę z MVE w obszarze sportu wyczynowego. Obecnie jesteśmy głównym sponsorem kadry narodowej seniorów w wędkarstwie spławikowym, tym bardziej cieszy nas sukces drużyny podczas tegorocznych mistrzostw świata w Czechach, gdzie drużyna polska zajęła 1-wsze miejsce.

Jakie cele inwestycyjne i produkcyjne stawiacie sobie Państwo w tej chwili? Mówiąc krótko, nad czym obecnie pracuje firma Robinson?

- P.B. - ograniczając się do najbliższych planów, od strony rozwoju organicznego kontynuujemy poszerzanie oferty we wspomnianej linii MVE- Robinson team. Obecnie dopracowujemy szczegóły dotyczące drobniejszych akcesoriów będących uzupełnieniem oferty. Mamy w planach w ofercie na przyszły sezon wprowadzić znacznie więcej produktów karpiowych, sygnowanych znakiem Robinson. Pracujemy także nad produktami z niższej półki cenowej, wprowadzamy je na rynek pod znakiem handlowym GoodFish. Obecnie skupiamy się nad programem żyłek i zanęt.
A co do rozwoju poprzez rynek kapitałowy, jak wspomniałem pracujemy nad kontraktem z firmą branży sportowej, linią produktów outdorowo- turystycznych. Outdorzy.pl, to firma mająca dobrą pozycję na polskim rynku, działająca w obszarze sprzedaży internetowej sprzętu sportowo-turystycznego znanych światowych marek. Wg naszej oceny, to dobrze rokująca branża, tak więc powinniśmy zdobyć kolejne ciekawe doświadczenia, a w efekcie końcowym z pewnością przyniesie to korzyści dla wszystkich akcjonariuszy ROBINSON EUROPE S.A. Chcemy również wykorzystać doświadczenia naszych „nowych” kolegów zarówno z firmy Proll Sport jak i Outdorzy do wprowadzenia jak największej ilości produktów komplementarnych dla obu branż. Niewątpliwie jest tutaj pole do działania. Wielu wędkarzy, to również użytkownicy sprzętu outdorowego, turystycznego itp., tak więc powoli powinno się to wszystko coraz lepiej „zazębiać”

Czy będą Państwo kontynuować emisję akcji?

- P.B. - Nie wykluczamy, ale to będzie zależało od sytuacji na rynkach. W każdym razie nie mamy powodu do pośpiechu, jeśli sytuacja na rynku inwestycyjnym będzie sprzyjająca, zawsze mamy taką możliwość. Dbamy, aby każdy kolejny krok był robiony z myślą o dobrym interesie spółki, a tym samym jej dotychczasowych akcjonariuszy.

Dziękujemy za rozmowę

 


4.9
Oceń
(24 głosów)

 

Robinson Europe – odczuwamy „dobrodziejstwo” bycia spółką giełdową - opinie i komentarze

MateuszR86MateuszR86
0
Odważnie. Czas pokaże co z tego wyjdzie,tym nie mniej zobaczę jak stoją akcje robinsona, może warto wpuścić 2w to trochę własnego kapitału :) (2012-10-18 10:46)
Lin1992Lin1992
0
Ciekawe informacje.Życzę dalszych sukcesów. ***** (2012-10-18 12:06)
wirefreewirefree
0
Jak to co bedzie ? Wieksza wartosc dodana czyli wiecej bełkotu marketingowego i spadek jakosci to samo co z np z Jaxonem. (2012-10-18 14:23)
kamil11269kamil11269
0
daję ***** (2012-10-18 15:51)
PUMARPUMAR
0
same ***** ale się wszyscy boją wyrazić szczerą opinię. Muszę sprawdzić bo może to jest strona firmy Robinson i dlatego ciągle o niej czytam. (2012-10-19 22:49)
ZielanZielan
0
A czy firma Robinson i inne z branży wędkarskiej wspierają działania na rzecz czystości naszych wód i rybostanu? Po co sprzęt jak niedługo nie będzie co i gdzie łapać. (2012-10-26 16:14)

skomentuj ten artykuł